Did67 napisał:Co więcej: mączniak rzekomy okazał się kuzynem... brunatnic (czasami nazywanych błękitnymi algami).
Potrzebuje kropelek wody (a nie tylko wilgoci w powietrzu) przez 6 do 8 godzin na liściach (zamiast tego osiada z góry). Kondensacja w swojej skali to kropelki. Ale przez „wilgotne” lub „ciężkie” powietrze w sensie dużej wilgotności.
A niskie temperatury (około 25°C) są korzystniejsze niż wysokie.
Powyżej 32°C (wydaje mi się, że nie robiłem dalszych badań) umiera! Mączniaka rzekomego możemy „leczyć” poprzez „przegrzanie” w szklarni – w granicach spalania roślin…
Zatem tak, jeśli zraszanie jest ogólnie niebezpieczne z punktu widzenia chorób pleśniowych, w okresach upałów może to nie mieć miejsca. Pod warunkiem, że będzie używany na początku popołudnia, aby ostygł, gdy jest gorąco, i zatrzyma się na tyle wcześnie, aby wyschnął przed zapadnięciem zmroku, także w „sercu” roślinności (w przeciwnym razie 7 lub 8 godziny są tam wygodne!!!).
Nie wiem jak inne choroby, które czasami mylone są z mączniakiem rzekomym: cerkosporioza, alternarioza (to są inne czynniki)...
dziękuję za te szczegóły, pomagają one w refleksji, więc sesja na leżaku, aby przetrawić informacje i ułożyć plan bitwy