Did67 napisał:Nie wiem, czy taka praca się sprawdzi…
Pogoda wydaje mi się coraz bardziej zmienna, więc „średnie” niewiele mówią.
Pewne jest, że w górach możliwości dla każdego warzywa się zawężają. I oczywiście tym bardziej, że jest to przytulna „egzotyka”. Bazylia jest jednym z nich. Jak zielona fasolka. Solanaceae (pomidory, bakłażany, pdt) są o krok w tyle, ale nie daleko...
Trzeba zatem „sztucznieć” (albo „antropizować”) swój system, gdzie innym wystarczy głęboka medytacja na leżaku! Zdecydowanie nie jesteśmy równi! [Dobrze, ale masz inne zalety, o których marzy każdy, kto uprawia pietruszkę na tabletach i pod diodami LED!]
Prognozy pogody natomiast stały się dokładniejsze w porównaniu z barometrem naszych rodziców! Co pozwala na działanie. Kiedy jesteśmy dostępni i na miejscu!
Przede wszystkim jest problem dostępności, uwagi, czysto praktycznej (podwozie nieodpowiednie do upraw, które musiałem na szybko wsadzić) i też trochę doświadczenia.
Kiedy mówię o nieodpowiednich ramkach: 20 cm wysokości z pomidorami lub kapustą w środku cukinii, które mają 40 cm lub więcej i uniemożliwiają przykrycie, jest to głupie.
Rama wykonana w 100% z bakłażana, na odpowiedniej wysokości, dostosowanej do wzrostu roślin w tamtym czasie, została wczoraj wieczorem przykryta i wszystko w środku jest idealne.
Gdyby reszta była konsekwentna, nic by się nie stało.
Ale tam byłem zmuszony zrobić trochę chaotycznie i taki jest wynik (nawet jeśli w tej chwili jeszcze tego nie widziałem na własne oczy (biorąc pod uwagę czas, zobaczymy to jutro, myślę)
Ponoszę również winę za to, że prawdopodobnie źle rozdzieliłem rzeczy (tutaj jest to praca, która nadchodzi
) w zależności od wysokości (starego) podwozia... ale nowe (40 cm) nie były jeszcze budowane (ani nawet o nich nie myślano) w czasie, gdy miały miejsce przeszczepy w latach 40.
Krótko mówiąc, kręcimy się w kółko
A to przede wszystkim opowieść o tym, że dziś robimy, co możemy, korzystając z czasu, jaki mamy.