Ahmed napisał:Nie, ogławianie daglezji, podobnie jak innych drzew iglastych, spowoduje jej śmierć (są nawet drzewa iglaste, które całkowicie odrzucają kikuty!), ale nie jest to operacja, którą polecam z praktycznego punktu widzenia.
Rzeczywiście, jak łatwo zauważyć, drzewa te mają silną dominację wierzchołkową (w skrócie, główny pień rośnie prosto!), a przecięcie strzałki spowoduje wzrost dodatkowych pni, zlokalizowanych w kierunku miejsca przekroju (jest to „hormonalne” zjawisko); zaczynając od pąków bocznych, łodygi te będą miały tendencję do prostowania się pod wpływem auksyn i utworzą bukiet, który dość szybko zastąpi starą pojedynczą strzałkę. To zwiększenie wysokości będzie zatem bardzo tymczasowe i doprowadzi do możliwej większej łamliwości łodyg zastępczych (i większego oporu na wiatr!).
Uwaga: może Twój sąsiad szuka dobrego pretekstu, aby uniknąć opłat?
Przeciwwskazane jest również przeprowadzanie takiej operacji na drewnie twardym, ponieważ wynik jest tego samego rzędu. Należy również zauważyć, że we wszystkich przypadkach przywrócenie pierwotnej wysokości (tej, od której chcieliśmy się uwolnić) następuje bardzo szybko ze względu na powstałą w ten sposób nierównowagę pomiędzy masą liści a masą korzeni. Jakakolwiek nierównowaga ma tendencję do przywracania się: tutaj rezerwy korzeni przyjdą z pomocą liściom (od których zależą korzenie); w przeciwnym razie (znaczne usunięcie korzeni z nienaruszonym ulistnieniem) zostanie również podjęta próba przywrócenia równowagi, ale często nieskuteczna, ponieważ ewapotranspiracja liści nie może zostać zrekompensowana przez dopływ wody do niedoborowego systemu korzeniowego.
Dzięki, dzisiaj będę spać mniej głupio!
Nie jestem pewien, czy wszystko pamiętam...
Właściwie to ciekawe, około dwadzieścia lat temu, kiedy tu przyjechaliśmy, sam mój sąsiad powiedział mi, że odmiana zamiera po polewaniu, więc nigdy ich nie dotykał, chyba że je ściął.
Prawie mu powiedziałem: nie obchodzi mnie to, w ogóle mi nie przeszkadzają i do tego czasu…
Jesteśmy tutaj
Myślę, że mocno w to wierzy, ponieważ mocno przycina wszystkie pobliskie drzewa liściaste, ale nigdy nie dotyka swojej pięknej daglezji...
Niestety nie mam zbyt wielu przeszkleń wychodzących na południe i na szczęście jodły daglezji są z przodu, co chroni je przed północnym wiatrem!
Zimą w moim domu odczuwalny jest brak światła/światła słonecznego.
Podobnie, myślę o umieszczeniu fotowoltaiki na dachu, aby w najlepszych porach roku, zimą, był zacieniony.
Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałem, ale gdy tylko nadarzy się okazja, nie przepuszczę jej.
Trudno będzie walczyć z zakorzenioną wiarą...
To nie jest przeciwieństwo, które to wygenerowało, jeśli je zredukował, nie, myślę, że on w to wierzy…
to nie ma znaczenia.
Spróbujemy maksymalnie 3 posty dziennie