Podam tylko ten przykład, który uderza w twoją niewiedzę:
Moindreffor napisał:na przykład nadmiar soli, ponieważ jest ona zalecana jako „organiczny” środek chwastobójczy, a modyfikacja genetyczna to nie to samo
Mieszasz jabłka i pomarańcze! Tutaj nie mówimy o ekologii (etykiecie, która w kategoriach absolutnych nic nie znaczy) w zasadzie lepszej niż to, co oferuje nam agrobiznes. Tutaj mówimy o tych absolutnych bzdurach”
GMO rakotwórcze podobno dobre dla zdrowia” co jest tylko sloganem, nierealistycznym twierdzeniem (pseudo)szalonych naukowców, którzy twierdzą, że w średniej perspektywie radzą sobie „lepiej” niż natura, która ma miliardy lat do przodu i doświadczenie (hm. To jest forsowane przez soczyste peofity, które polegają na rujnowaniu zwłaszcza chłopów, aby odkupili swoją ziemię lub zadłużyli ich aż do samobójstwa za pomocą „biletu w jedną stronę” bez powrotu…
Moindreffor napisał: kiedy pszenica „naturalnie” urosła do więcej niż 2n chromosomów, nikt nie widzi w niej GMO, chociaż w dosłownym sensie jest nim, została naturalnie zmodyfikowana genetycznie,
Był, a drugi ośmiela się z nami rozmawiać o pszenicy... (jedzeniu, które z natury ma tendencję do bycia kwaśnym i zapalnym). Alpet też lubi głównie środek toksyczny częściowo odpowiedzialny za cukrzycę i którego spożycie lepiej byłoby spożywać ograniczyć do tego, co absolutnie konieczne (podczas gdy ludzie robią orgie z: makaronu, pizzy, ciasteczek, bagietek, ciastek i innych chlebów pełnoziarnistych lub nie (wielki żart), które nie są niczym innym jak połknięciem kleju do ludzkiego ciała, jeśli doprowadzamy to rozumowanie do skrajności! My, ludzie, NIE potrzebujemy tej gigantycznej suplementacji węglowodanów, które NIE są wolnymi cukrami. Węglowodanów jest wystarczająco dużo w owocach i warzywach... A jeśli istnieje zapotrzebowanie na kalorie, wolimy inne zboża takie jak proso, kasza gryczana czy ryż, a jeszcze lepiej, ale nie zawsze: ziemniaki.
Przypominam, że ostatnim razem uniknąłeś moich pytań o prawidłowe dawkowanie w misce, więc nie będę powtarzał tego doświadczenia drugi raz…Moindreffor napisał:twoje oprogramowanie, bloki na „syntetycznym” stworzonym przez człowieka,
facet chce wywołać w umyśle wyobrażenia komputerowe, aby zasugerować, że jego narracja chce przedstawić życie jako podlegające planowanemu starzeniu się, co sugeruje, że jesteśmy podatni na odurzenie… Cóż, w przypadku covida wyraźnie widzieliśmy, że to był człowiek oraz kruchość jego chorób współistniejących, które stały się przestarzałe w obliczu żałosnych wariantów sprowadzenia usług szpitalnych planety na Ziemię. Zatem Twoja obietnica dominacji technologii nad „naturalną” jest poważnie błędna…
W Twoim kolejnym „eseju” całkowicie wywróciłem Twoją narrację do góry nogami, zaczynając od przeciwnej idei wątku – od zweryfikowanej tezy o szkodliwości GMO – poprzez zastąpienie GMO TOKSYCZNYM (i po skorygowaniu Twojego przeciwnego znaczenia ) i być może zrozumiesz, dlaczego tak jest
„nie na miejscu”Moindreffor napisał: Naturalny TOKSYCZNY jest dobry..., syntetyczny TOKSYCZNY jest zły, a absurd idzie jeszcze dalej: terapia genowa TOKSYCZNA u ludzi jest zła, ale terapia genowa TOKSYCZNA roślinna jest dobra.
Od razu rozumiemy oszustwo polegające na minimalizowaniu trucizn ludzkich, mówiąc:
„Spójrz, w przyrodzie też są trucizny...... Ale przepraszam, natura nie stworzyła jeszcze Czarnobyla, ani Fukushimy, Bhopal Minamata, Seveso, ani nawet ostatnio Bejrutu, gdzie połowa miasta zostaje zniszczona przez eksplozję...
Wszyscy wiedzą, że zanieczyszczenie spowodowane przez człowieka jest znacznie bardziej skoncentrowane niż to, co wytwarza natura. Każdy wie, że cząsteczki chemiczne są bardzo czyste, a ich naturalne odpowiedniki są pogrzebane w subtelnych kompleksach, które nie mają już ze sobą nic wspólnego.O prostym przykładzie witaminy „C” rozmawialiśmy już kilka razy razy, próbując zbliżyć się do naturalnej prędkości „C”. I myliłeś się po królewsku (dlatego na tym poprzestanę, ta debata jest zmarnowanym wysiłkiem w obliczu zagorzałych zagorzałych, którzy trzymają się swoich stanowisk, próbując za zasłoną dymną pozostać w swojej „strefie komfortu”, których celem jest uniknięcie wychodzenia zbyt głęboko... Prosty fakt, że GMO powodują mutacje na polach sąsiadujących z zanieczyszczającymi uprawami, powinien już budzić ostrożność i uświadamiać ludziom niebezpieczeństwo. Ale tutaj rozumiemy, że ci, którzy wspierają ten przemysł, są gotowi na kompromis wyłącznie w celu ratując ich pracę!
Dodam, że podstawową misją przemysłu chemicznego jest wytwarzanie stabilnych produktów, które można przechowywać jak najdłużej i wytwarzać przy niskich kosztach... Zupełne przeciwieństwo natury, która stara się działać w eksplozji życia.Za KAŻDĄ CENĘ , który z definicji jest zanurzony we wszechświecie z dużą ilością tlenu, a zatem stale w stanie niestabilności, a nieunikniony harmonogram wygaśnięcia staje się wyraźniejszy z każdą minutą (zobacz łańcuchy zamrażania, które mają na celu wybranie odpowiedniego momentu na rozpoczęcie zbiorów w szczytowym okresie wzrostu i dojrzałości ...)
Moindreffor napisał: albo jest to strach przed postępem, co można zrozumieć, bo droga do postępu nie tylko jest wybrukowana sukcesami, ale człowiek uczy się na własnych błędach, albo jest to odrzucenie biznesu, który się wokół niego robi, a więc odrzucenie kapitalizmu, co również można zrozumieć, ale dlatego nie ma bezpośredniego związku
Och, nieźle... Cóż, nie muszę stawiać zysku w centrum uwagi, skoro właśnie to powiedziałeś (skończone, a co więcej, facet podaje ci to na talerzu)
Dla mnie obecny postęp to minimalizm, permakultura, pokora wynikająca ze zrozumienia, że w obecnym stanie nie ma innego zbawienia niż pomysł rozpoczęcia od zrozumienia, w jaki sposób Naturze (na przykład) udało się wyhodować Amazonkę las... bez człowieka... i bez żadnego produktu syntetycznego...
Możemy mówić o biochemii, nadymając piersi, by stwierdzić, że człowiek jest w stanie dorównać naturze — wychodząc od upraszczającej zasady, że cząsteczki syntetyczne są rzekomo ściśle identyczne z naturalnymi — ale do tej pory Człowiekowi nie udało się stworzyć choćby najmniejszego żywego komórki z tego, co wiemy o „początkowych cegiełkach życia”. Nigdy.
Na tym zdecydowanie poprzestanę, pretensje i niekonsekwencje przyprawiają o zawrót głowy!
dziękuję i do widzenia