Ogród i rolnictwo: siew bezpośredni VS orka

Rolnictwo i gleby. kontrola zanieczyszczeń, rekultywacja gleby, humus i nowych technik rolniczych.
izentrop
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 13707
Rejestracja: 17/03/14, 23:42
Lokalizacja: Picardie
x 1521
Kontakt :




przez izentrop » 02/05/14, 00:58

Dziękuję Ahmed, całkowicie wierzę w to, co mówisz 8)
0 x
Avatar de l'utilisateur
Remundo
moderator
moderator
Wiadomości: 16136
Rejestracja: 15/10/07, 16:05
Lokalizacja: Clermont Ferrand
x 5246




przez Remundo » 02/05/14, 09:27

możesz wierzyć w co chcesz, chłopaki : Mrgreen:

Nie twierdzę, że orka jest panaceum, ale orka zerowa też nim nie jest.

Najnowocześniejsze badania wskazują, że naprzemienna orka półbezpośrednia i umiarkowana (30 cm) połączyłaby to, co najlepsze z obu światów.

W przeciwnym razie dżdżownice, które rozmnażają się POPRZEZ orkę, są robakami obdarowany a także epigeiczny. Poddają recyklingowi i napowietrzają humus

Orka niepokoi jedynie anekiki: są to robaki żyjące głęboko w ziemi i posiadające pionową sieć. Jednak w niewielkim stopniu przyczyniają się do napowietrzenia powierzchniowej gleby.

Ci, którzy mówią, że po orce wszystkie robaki giną, są ideologami... przepraszam za dosadność.

Podobnie w przypadku zagęszczenia gleby; gleba zagęszcza się ogromnie, gdy nie jest orana przez kilka lat, a zwłaszcza jeśli wciąż przyjeżdżają ją uprawiać traktory...

„Orka zerowa” jest religią, trzeba grać na wszystkich systemach uprawy (orka, brak orki, zmiana roślin, odłogowanie, nawozy itp.), a nie ustanawiać je jako przeciwstawne standardy.

@+
0 x
Obraz
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12308
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2970




przez Ahmed » 02/05/14, 14:15

@ Izentrop : tu nie chodzi o wiarę czy nie, ale o zrozumienie (por. mój podpis!)...

Remundo, piszesz niedokładnie i z prawdopodobnie niezamierzonym humorem:
Oni (robaki endogenne i nabłonkowe) poddają recyklingowi i napowietrzają próchnicę.

Humor polega na rzekomej obfitości tych robaków, którym „sprzyja” orka; w rzeczywistości około 200 kg organizmów/ha (często mniej) na gruntach uprawianych w „nowoczesny” sposób w porównaniu z 1,5–2 t/ha na łące.
Robaki oczywiście nie „poddają recyklingowi” próchnicy, ponieważ pochodzą z niej; z pewnością chciałeś porozmawiać o niewielkiej ilości pozostałej materii organicznej... Jeśli chodzi o napowietrzanie próchnicy, to mnie to zastanawia...
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Remundo
moderator
moderator
Wiadomości: 16136
Rejestracja: 15/10/07, 16:05
Lokalizacja: Clermont Ferrand
x 5246




przez Remundo » 02/05/14, 22:52

Ahmed, z melonami należy uważać... Rosną tylko te z pól...

Ahmed napisał:Remundo, piszesz niedokładnie i z prawdopodobnie niezamierzonym humorem:
Oni (robaki endogenne i nabłonkowe) poddają recyklingowi i napowietrzają próchnicę.

Humor polega na rzekomej obfitości tych robaków, którym „sprzyja” orka;
[]
Robaki oczywiście nie „poddają recyklingowi” próchnicy, ponieważ pochodzą z niej; z pewnością chciałeś porozmawiać o niewielkiej ilości pozostałej materii organicznej... Jeśli chodzi o napowietrzanie próchnicy, to mnie to zastanawia...

Robaki oczywiście poddają recyklingowi humus, ponieważ go „zjadają”, „ponownie trawią” i napowietrzają przez wykopane tam chodniki…

Humus jest wytwarzany głównie przez mikroorganizmy i grzyby z materii organicznej zawartej w glebie.

Kolejny link potwierdzający różnicę w populacji robaków endogeal/epigeal et aneciques, które podniosłem...

W tym linku omówiono również zalety rozdrobnienie przez orkę...Czy próbowałeś z ciekawości przekopać trawnik? A Twój ogród jest regularnie zakłócany?... To samo dotyczy dżdżownic powierzchniowych... Teraz zawsze możemy pobawić się w antyorkowego ajatollaha...

Obraz

Źródło: INRA
0 x
Obraz
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 03/05/14, 16:06

Remundo napisał:
W tym linku omówiono również zalety rozdrobnienie przez orkę...Czy próbowałeś z ciekawości przekopać trawnik? A Twój ogród jest regularnie zakłócany?... To samo dotyczy dżdżownic powierzchniowych... Teraz zawsze możemy pobawić się w antyorkowego ajatollaha...]


Powinniśmy otworzyć inny wątek, prawda???

Ze swojej strony nie jestem przeciwny robotnictwu ayatalloh:

a) zaobserwowane/omówione...

b) eksperymentowałem w moim ogrodzie

Sytuacja jest następująca:

a) lato 2012: „kwadrat” fotografowany od zarania dziejów na naturalnej łące; kośba; światłoszczelna plandeka z tworzywa sztucznego (plandeka do ciężarówki)

b) wiosna 2013: rozliczenie; trawy uschły; „autostrady” gryzoni (myszy? niezidentyfikowane)

c) sadzenie ziemniaków według 3 „trybów”:

1) Pierwsza trzecia: Wysiewam nasiona i zużywam około 1 BRF (posiekanych gałęzi drewna) i basta, prościej umrzeć!

2) druga trzecia: kopię bez pracy bruzdy o głębokości około 2 cm; Zakopuję nasiona; Przykrywam ziemią, następnie BRF jak wyżej; wow, co za wysiłek!

3) Trzecia trzecia: tryb klasyczny: kopię, chwastuję, sadzę... W tej części chwastuję i kopię, później znowu chwastuję

Wynik jesienią:

działka 1 najczystsza; prawie „nikiel” (kilka pędów roślin cebulowych lub babki lancetowatej i kilka innych nieco twardych roślin)

działka 2: trochę brudniejsza, ale nadal bardzo czysta

działka 3: zdecydowanie najbrudniejsza; Gdy rośliny zaczynają więdnąć, chwasty przejmują kontrolę i masowo zajmują przestrzeń

Zbiór :

fabuła 1: „jak masło”; Kopę ręcznie; mieszam więc ziemię („jak kuskus!”) z kawałkami drewna

najniższe zbiory

fabuła 2: „prawie tak samo”;

nieco większe zbiory, ale niewiele więcej!

wątek 3: Kopę klasycznie, hakiem; bardzo luźna gleba, ale oczywiście dużo korzeni chwastów

najlepsze zbiory (będę musiał znaleźć swoje liczby, ale z pamięci około + 30% w porównaniu do 1)

Sadzę sałatki jesienno-zimowe, ale trochę za późno. Niezbyt duży sukces.

Wiosna 2014:

działka 1 pozostaje czysta! Mieszanka ziemi i drewna pokryta jest grzybnią; grzyby się tworzą! Wydaje się, że to filcowanie ma działanie hamujące kiełkowanie chwastów!

działka 2 jest „umiarkowanie brudna”

działka 3 jest bardzo brudna; Zbieram ją przed wysiewem sałatki/żucia

Zasiałam różne „sałatki”: jest odwrotnie niż w zeszłym roku: działka 1 jest najbardziej urodzajna, natomiast działka 3 jest „depresyjna”!

Z daleka, Działka 1 jest najluźniejsza! Mogę sadzić „ręcznie” (Mam na myśli kopanie rękami).

Efekt wyrywania chwastów jest spektakularny: w innych miejscach w ogrodzie „wyrwanie” korzeni wymaga dużej ostrożności i często nam się to nie udaje; tam, przy minimum środków ostrożności, prawie zawsze masz korzenie. To efekt luźniejszej gleby.

Uwaga: mówimy tutaj o ogrodnictwie, a nie o rolnictwie; ale uprawiałem działki rolne bez orki przez około dziesięć lat, inne od 20 lat: generalnie są one znacznie luźniejsze, oczywiście bogatsze w dżdżownice... Ale kluczem nie jest „bez orki”: kluczem jest okrywowa ziemia !!!

W moim ogrodzie od młodości (a właśnie skończyłem 60 lat) kopię. Mój ojciec był (zawodowym) ogrodnikiem. Miałem pewną przyjemność wykonać "piękną deskę".... Dziś zauważyłem, że moją najbardziej zwięzłą glebę mam tam, gdzie kopałem ponownie 3 lata temu... A najluźniejszą tam, gdzie nie robię nic innego jak... okładka !


Dlatego od lata 2013 roku przeszedłem w „tryb”przykryć sianem", zamiast plandeki, pozostawiając siano na miejscu.

Drugi klucz: nigdy nie chodź po mokrym podłożu!!! (Mam kawałki desek, jeśli naprawdę muszę jechać, ale leżak jest ogólnie lepszą radą, gdy pada deszcz i wychodzi słońce).

Jeszcze jedna myśl: właściwie przełączam się pomiędzy 3 „trybami” niezwiązanymi z kasą:

a) strefa rok n: nieuprawiana; odłogi bersem koniczyna = rośnie szybko, bardzo dobrze przykrywa glebę przy dużej gęstości siewu; miodonośny; jest podatny na mróz (niszczy się), a następnie tworzy naturalną ściółkę (nic nie robiąc!) i oczywiście dostarcza azotu (wiązanie symbiotyczne); opadłe na ziemię łodygi i liście są doskonałym pokarmem dla dżdżownic, które roją się w następnym roku; jest to zatem także moja „naturalna hodowla bez pracy” dżdżownic (trzeba pomyśleć o karmieniu tych pożytecznych zwierząt!).

Wiosną: przysypane BRF + sadzenie najbardziej chciwych roślin, które skorzystają z azotu (np. pomidory - dyniowate zajmują za dużo miejsca; są wyrzucane na kompostowniki i na obrzeża, żeby błąkały się w trawie..

b) strefa b rok n: przykryta pod koniec lata n-1 dwiema warstwami siana (okrągłe bele, rozwałkowane jak wełna szklana); nic nie robić; wiosną siano jest w dużej mierze ubite i już częściowo rozłożone; wysiew lub sadzenie w bruzdy otwarte nożem / kopanie "małym narzędziem ręcznym trójzębnym" lub pod cebule, sadzenie przez siano siewnikiem...

Bardzo mało chwastów (głównie kilka roślin cebulowych).

Hodowla dżdżownic też lubi to rozkładające się siano.

Sprawdziłoby się to również w przypadku słomy, ale mniej bogatej. Mam szczęście, że mogę zbierać późno skoszone siano z „ekologicznych” łąk. Obfituje w nie oset (specjalny gatunek, który chroni to miejsce), który nie nadaje się do karmienia bydła. Rolnik, który wykonuje to koszenie w ramach usługi, przywozi je do mnie, żebym się ich pozbył!

c) strefa c: BRF w grubej warstwie

BRF w przeciwieństwie do siana czy martwej koniczyny nie żeruje na dżdżownicach (jest ich jeszcze trochę, ale jest ich mniej: żywią się „szczątkami” roślin z roku n-1, zwłaszcza korzeniami).

W pierwszym roku ma działanie depresyjne: mikroorganizmy „zużywają” część składników odżywczych z gleby, aby się rozwijać, a drewno jest zbyt ubogie, aby je zapewnić.

W tym przypadku celem jest faworyzowanie grzybów: niezwykłych „ekstraktorów minerałów” (pamiętajmy, że po Czarnobylu to grzyby charakteryzowały się najwyższym poziomem radioaktywności: koncentrują minerały). Myślę też, że rozkład drewna w takich warunkach ma działanie „hamujące kiełkowanie” (więc tutaj żadnych sadzonek, tylko plantacje!). Wreszcie, myślę, że to rozprzestrzenianie się grzybni grzybowych będzie sprzyjać pojawianiu się „grzybniożerców” i liczę, że zjadają one także zarazki chorób „kryptogamicznych” (jak dotąd czysta hipoteza).

Wreszcie rozkład tego drewna jest źródłem próchnicy. Po roku widać już ciemne smugi w ziemi!

Oto faza „kryptogamicznego czyszczenia” i „ponownego nawilżania”!

To zatem królestwo truskawek (BRF je ściółkuje bez wad słomy/siana = małe kawałki, które przyklejają się do truskawek), pomidorów, kapusty... słowem wszystko, co da się „posadzić” przez warstwę”.

W moim nowym systemie ta faza będzie przebiegać według ścieżki „koniczyny aleksandryjskiej”…

BRF ma w pierwszym roku widoczny efekt depresyjny. Spodziewaj się zatem nieco niższego plonu i nieco bladych roślin... Miej jednak nadzieję, że przyciągnie to mniej „odrostów/szkodników” „soczystych” roślin…

A tam, następnej wiosny, gleba będzie „masłowa”. Gdybyśmy go nie zdeptali!

Trochę to wszystko zagmatwane, wciąż dużo szukam.

Nie chcę stosować metody.”, ulubionej zabawy ogrodników-amatorów, ale odżywiać się zdrowo – jeśli to możliwe bez nie produkowane z najmniejszego wysiłku... To właśnie nazywam jedzeniem „więcej niż organiczne” – unikanie produktów nawet certyfikowanych jako organiczne, znaczne unikanie energii zewnętrznej, szczególnie energii kopalnej...)

Odpowiadam z góry na pytanie o „ograniczenia”: trzeba mieć trochę więcej powierzchni, w pobliżu żywopłoty (dla BRF); jest to „ekstensyfikacja powierzchni” (mniejsza produkcja na jednostkę powierzchni), ale „intensyfikacja pracy” – maksymalna produkcja na jednostkę wysiłku/godzinę pracy i myślę o „intensyfikacji energetycznej” – maksymalnej produkcji „czysto słonecznej”, bez energii kopalnej).
0 x
Avatar de l'utilisateur
highfly-nałogowiec
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 757
Rejestracja: 05/03/08, 12:07
Lokalizacja: Pireneje, 43 roku
x 7




przez highfly-nałogowiec » 04/05/14, 00:38

Did67 napisał:Odpowiadam z góry na pytanie o „ograniczenia”: trzeba mieć trochę więcej powierzchni, w pobliżu żywopłoty (dla BRF); jest to „ekstensyfikacja powierzchni” (mniejsza produkcja na jednostkę powierzchni), ale „intensyfikacja pracy” – maksymalna produkcja na jednostkę wysiłku/godzinę pracy i myślę o „intensyfikacji energetycznej” – maksymalnej produkcji „czysto słonecznej”, bez energii kopalnej).


Będąc zwolennikiem tego rodzaju filozofii, zadaję sobie jednak pytanie: jak w przystępnej cenie wyprodukować BRF bez paliw kopalnych?
0 x
„Bóg śmieje się z tych, którzy potępiają skutki, których pielęgnują przyczyny” BOSSUET
"Na zobaczyć co jest Croit„Dennis MEADOWS
dede2002
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1111
Rejestracja: 10/10/13, 16:30
Lokalizacja: Genewa wsi
x 189




przez dede2002 » 04/05/14, 13:16

Czy krojenie menu jest naprawdę konieczne?

A może ziemię można przykryć gałązkami przyciętymi sekatorami?
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 04/05/14, 13:36

highfly-uzależniony napisał:
Będąc zwolennikiem tego rodzaju filozofii, zadaję sobie jednak pytanie: jak w przystępnej cenie wyprodukować BRF bez paliw kopalnych?


OK, to kolejne dobre pytanie! [jeśli będziemy rozmawiać szczerze i spokojnie, zostanie to zapisane na maszynie! Dlatego stawiam „warunek wstępny”: na tym świecie nie ma nic idealnego; wszystko jest tylko kompromisem!]

Używam więc młynka elektrycznego, więc... energia nuklearna!

[a Bosch axt 25 tc, bardzo wydajna do gałęzi, cicha, łatwa i bezpieczna w obsłudze]

2W; około 500 godzin młynka, ale jego maksymalne zużycie to 20 W! Zatem w najgorszym przypadku 2 kWh rocznie (zużywamy 500 kWh rocznie!)

Dlatego unikam pytania: to nie ta konsumpcja jest szokująca!

Powiedziałbym, że zasadniczym problemem BRF jest posiadanie zasobu gałązek: na około 40 m² rozłożyłem około czterdziestu taczek! [Mieszkam naprzeciw lasu miejskiego; zrobili cięcia; Osiadłem - potajemnie - i zmiażdżyłem gałęzie...]. Mam też żywopłoty, ale to zdecydowanie za mało.
Ostatnio edytowane przez Did67 04 / 05 / 14, 14: 29, 1 edytowany raz.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 04/05/14, 13:48

izentrop napisał:Witam,
Trochę zielonego nawozu, skrzynki rozłożone na ziemi przed zimą.
Wiosną nie ma już nic, ziemia pozostaje luźna.
Powierzchnię obrabiam jedynie haczykiem, aby usunąć korzenie szarlatanerii i powóju. Widząc wszystkie dżdżownice, które niepokoję, nie zabijając ich zbytnio, nie mogłem już używać glebogryzarki.
Żadnych narzędzi mechanicznych w ogrodzie...

Did67, chciałbym poznać Twoje metody nieuprawiania gleby. To właśnie staram się robić w ogrodzie, choć nie jest to łatwe.
Przede wszystkim chwasty, które rosną szybciej niż sadzonki. Istnieje metoda Soltnera, ale w mojej społeczności nie dają już kompostu z odpadów zielonych.


1) Metody, właśnie je opisałem.

Twoim „błędem”, jeśli mogę tak powiedzieć, nie jest zakaz zakazywania kła!!!

Żadnej uprawy roli i gleby zawsze zakryty. Przez cokolwiek. Z wyjątkiem długiego rzędu siewu, szerokiego na dwa palce i tylko na czas wschodów.

Uwaga: teraz masz problem charakterystyczny dla „starych ogrodów”: zapuściły korzenie powój i szarlatan. Piękny kawał gówna!

Znam tylko dwie opcje:

a) jeśli masz miejsce, przenosisz swój ogród w inne miejsce i sadzisz pole lucerny, które regularnie kosisz. „Recyklingujesz” tę biomasę, która najlepiej zrobi dla Twojego ogrodu (jest to „naturalny nawóz organiczny bogaty w azot!”). Trawa odrasta szybciej niż szarfa i powój, które trzeba kosić, wymęczą Cię. .. Policz co najmniej 3 lata, lepiej 5.

b) w przeciwnym razie kontynuujesz kultywację, cały czas okrywasz, dość gęsto (w zależności od upraw (siano, słoma, brf, w najgorszym przypadku karton...) Są też wszystkie komercyjne ściółki, ale ryzykujesz zniszczeniem siebie (konopie, włókno kokosowe, strąki kakaowe itp.).

Powój i szarlotka zmobilizują swoje rezerwy, aby „przekroczyć” tę warstwę...

Ponieważ nie musisz już kopać ani motykować… być może będziesz miał dość energii, aby poczekać na nie za rogiem: kopiesz, wpychając rękę w ściółkę, aby mieć jak najwięcej „korzeni” (a właściwie kłączy). ) możliwe... Tyle energii zmarnowanej na to gówno. Że będzie musiała się odbudować, zanim ponownie wyruszy do ataku na szczyty. I znowu na to czekasz!!!

Tak 3 lata i... nawet powój zamiera! Przysięgam. Pod warunkiem, że nigdy nie zawiedziesz w swojej misji (bo inaczej kilka dni, 1-2 tygodnie, jak liście przebiją się i dojdą do światła, a będzie naładowany!).

W SKRÓCIE: czepiasz się TYLKO tego cholernego... krawędziowego... powóju!
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 04/05/14, 13:50

Na szarlotkę i powój nadal istnieje metoda „faraońska”: kopanie podwójna głębokość poprzez dokładne sortowanie gleby i wyrzucenie najmniejszego kawałka kłącza.

Ale nie wspomniałem o tym, ponieważ jest to sprzeczne z tym, o czym tu debatujemy!
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "rolnictwo: problemy i zanieczyszczeń, nowych technik i rozwiązań"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 208