Czy ktoś już to przeczytał? Niektóre z omawianych punktów wydają się interesujące, może je zdobędę.
Niektóre recenzje znalezione w sieci, które wzbudziły moją ciekawość:
http://www.nonfiction.fr/article-7209-s ... t_top_.htm (przeczytaj także dwa komentarze poniżej, pojawiły się całkiem nowe punkty refleksji).
Manifest dla szczęśliwej trzeźwości poprzez krytyczną analizę społeczeństwa technicznego.
Nawet najmniej zielona wśród nas generalnie zgadza się, że „nie, nie może tak być dalej”, co ilustruje na przykład „Dzień przemijania” osiągnięty kilka dni temu (19 sierpnia 2014 r .: Symboliczna data, w której globalne zużycie przekracza moce produkcyjne planety). W tym kontekście Philippe Bihouix udaje się przemyśleć nowe społeczeństwo z bardziej uzasadnionego i mniej chciwego korzystania z technologii, bez popadania, przynajmniej przez większość czasu, w pierwotną technofobię. Dość chętnie cytując Barry'ego Commonera, Matthew Crawforda, Jacquesa Ellula lub Ivana Illicha, których wydaje się być nieco niespokojnym uczniem, autor rysuje w ten sposób profil techniczny przyjaznego i odpowiednio malejącego społeczeństwa.
Bardzo edukacyjna praca podzielona jest na cztery sekcje: pierwszy akt wyjaśnia „jak się tam dostaliśmy” i dlaczego nie należy szukać rozwiązania kryzysu środowiskowego ze strony technologii; drugi akt określa podstawowe zasady niskiej technologii, oparte przede wszystkim na przesłuchaniach; trzeci szczegół, sektor po sektorze, jak wyglądałoby życie codzienne w czasach niskiej technologii; wreszcie czwarty akt kwestionuje wykonalność przejścia.
Pierwszy kwartał książki niewiele nauczy tych, którzy już znają ten temat, poza pewnymi niepotwierdzonymi danymi do zebrania. Jednak dla innych książka ma tę zaletę, że przypomina niektóre podstawy. Tak więc w kwestii energetycznej (przejdź bezpośrednio do następnego akapitu dla ekspertów ...), autor, szkoląc się, bardzo pedagogicznie wyjaśnia znaczenie uwzględnienia efektywności energetycznej każdego miejsca lub EROI (Energia Zwrot z zainwestowanej energii), tj. Ilość energii potrzebnej do wytworzenia energii. Problemem nie jest to, że w najbliższej przyszłości nie będzie już wydobycia ropy ani gazu, jak mogą czasem sugerować media, ale energia niezbędna do wydobycie tego oleju lub gazu. Aby podać liczby podane w książce, pole na lądzie w Arabii Saudyjskiej ma wydajność około 40 (baryłka ropy wymagana do wyprodukowania 40), podczas gdy w Kanadzie asfaltowe piaski Athabasca nie przekraczają wydajność 3, z wkładem w postaci gazu ziemnego. „Oczywiście spalamy gaz, aby wyprodukować dwa do trzech razy więcej ropy. „
Podobna analiza sytuacji metali prowadzi do idei nie tylko piku ropy naftowej lub innego surowca, ale „szczytu wszystkiego”: „Moglibyśmy sobie pozwolić na napięcia na jednym lub drugim. inne zasoby, energia lub metale. Wyzwanie polega jednak na tym, że musimy sobie z tym poradzić mniej więcej w tym samym czasie: więcej energii potrzeba na mniej skoncentrowane metale, więcej metali potrzeba na mniej dostępną energię. „
Ale co z innowacjami? Autor przekręca kark na tak zwane „zaawansowane technologicznie kremowe placki”, takie jak biogospodarka, nanotechnologie lub dematerializacja informacji, które nie są technicznie zrównoważone. Dobrym powodem jest, na przykład, nanomateriały, że są one aplikacjami dyspersyjnymi, to znaczy z pewnością używają niewielkich ilości metali, ale bez żadnej nadziei na recykling, co odnosi się do początkowy problem z dostępem do podstawowych zasobów.
W ten sposób nasze społeczeństwo znalazłoby się w potrójnym ślepym zaułku, związanym z niedoborem zasobów, eksplozją różnych zanieczyszczeń, wreszcie zużyciem przestrzeni - na ten temat autor przedstawia odpowiednio niewiarygodną liczbę 1% powierzchni sztucznego terytorium francuskiego (miłe słowo, które bardzo często oznacza ziemię rolną lub las, który staje się obszarem handlowym, nowym osiedlem lub parkingiem) ... za mniej niż 10 lat! Aby odpowiedzieć na ten potrójny impas, autor zachęca nas do myślenia o radykalnie nowym społeczeństwie.
Najważniejszym priorytetem jest ponowne przemyślenie naszych potrzeb, ponieważ „nie chodzi o wzrost i spadek, ale o spadek doświadczany (…) lub wybrany spadek. „
Aby to zrobić, autor przewiduje i wyszczególnia kilka torów, z których najważniejszymi są bez wątpienia wyjście z samochodu, forma moratorium na zbudowane (raczej remont niż budowanie), rolnictwo oparte nie na wzroście zawsze zwiększająca produktywność (produkcja na pracownika), ale związana z wydajnością powierzchniową (produkcja na hektar), przeniesieniem przemysłu przy jednoczesnym zachowaniu czujności na skutki skali, wreszcie dla świata finansowego koniec pożyczki, która jest interesująca, co mechanicznie prowadzi do potrzeby wzrostu.
Co ciekawe, propozycje te częściowo pasują do propozycji Pierre'a Rabhi lub Serge Latouche, których autor cytuje gdzie indziej, z akcentem, że jest bardziej wyraźny w kwestiach przemysłowych ogólnie i w szczególności zasoby mineralne. Ale Phippe Bihouix idzie dalej i zajmuje się bardzo poważnie pytaniami, które wydają się znacznie mniej. Tak więc w kwestii wypoczynku oferuje nam tabelę z liczbą m² potrzebną na gracza dla różnych dyscyplin sportowych, aby określić, które sporty są najbardziej wymagające na powierzchni, a tym samym uniknąć. Czytelnicy, którzy już wiją się na twoich siedzeniach, zastanawiając się, czy powinieneś odwołać swój niedzielny mecz, bądź spokojny: jeśli grasz w ping-ponga, koszykówkę lub siatkówkę, twoje wyniki w terenie są całkowicie uczciwe. Z drugiej strony, fani golfa, piłki nożnej lub tenisa, dobrze byłoby ograniczyć się - lub przynajmniej zagrać w grę podwójną (w przypadku tenisa)! W przypadku innych zapraszam do zapoznania się z postacią „Kant zastosowany do sportów balowych”
.
Wszystkie te środki, od najbardziej systemowych po najbardziej nieszkodliwe, mają za główny cel ograniczenie ogólnego zużycia energii i zasobów. Według autora, aby być zrównoważonym, nasza produkcja energii powinna zatem osiągnąć 20 do 25% naszego obecnego zużycia, stąd wiele zmian, które należy wprowadzić. Pytanie o wykonalność takiego przejścia zajmuje zatem naturalnie ostatnią część książki, która ogólnie odpowiada (ale trochę podejrzewaliśmy), że tak, możliwe jest, jeśli wszyscy postawią swoje własne, d „o ile bylibyśmy szczęśliwsi. I tutaj moja przyczepność do książki trochę pęka. Dlaczego ta potrzeba wśród malejących i sympatyków sprzedaje nam niezbędny środek, który jest tak bardzo pożądany? Czy nie ma to narzucać normatywności zapachom zacofanym, co grozi niepotrzebnym usunięciem osób najbardziej uzależnionych od nowoczesności? Oto kilka przykładów: „Nauka klikania myszą jest konieczna w przedszkolu?” Nie uczyłem się w tym wieku, a jednak mam się całkiem dobrze. „
. Wydaje mi się, że jesteśmy tutaj w kolejnej debacie (w tym przypadku w dwóch innych debatach, ponieważ istnieje kwestia edukacji), czy celowość zmniejszenia nie ma wpływu na środowisko. Jeśli potrafię być wrażliwy na humor, który pan pokazuje, panie Philippe Bihouix, pozwólcie, że powiem, że opisany poniżej świat wcale nie sprawia, że marzę: „Biorę się za marzenia świat, w którym, po przyjeździe do przyjaciół, zamiast przynieść bukiet praktycznie pachnący naftą, zaproponujemy gospodyni oddanie moczu w ogrodzie warzywnym, aby zwrócić składniki odżywcze do gleby i zwiększyć produkcję warzyw przyjść. „
Ponieważ w prawdziwym Philippe przepraszam, że cię rozczarowałem, ale muszę się wyspowiadać. Uwielbiam zapach ciętych kwiatów i obrzydliwości, smak bryłek kurczaka Macdo lub podróż do odległych krajów. Jeśli moje życiowe wybory nie zawsze odzwierciedlają moje upodobania, więc niedawno kupiłem bilety na pociąg na 15-godzinną podróż profesjonalną, a nie 1-godzinną samolotem, to nie jest tak, że nie znajduję tych awatarów praktyczna i naprawdę atrakcyjna nowoczesność, ale dzieje się tak dlatego, że podobnie jak ty jestem świadomy ślepych zaułków, do których nas prowadzą. Lub, jak mówisz w tak poetycki sposób: „Nie, nie możemy już dłużej jeść jak świnie, produkować i rzucać jak goujaty, dzięki gospodarce o obiegu zamkniętym i odnawialnym źródłom energii, z pewnymi modyfikacjami, tutaj i tam „
. Tam zgadzamy się Philippe. Ale przestań nas zabierać za dziecko, któremu skonfiskujemy jego stożek Miko, mówiąc mu: „nie, ale tu są brukselki, jest o wiele lepiej i będziesz się dobrze bawić, zobaczysz! „