Christophe napisał:Nie wiem, czy to zazdrość, ale wiem to Jestem bardzo sfrustrowany z powodu hipokryzji instytutów badawczych, mediów i stowarzyszeń ekologicznych nigdy nie otrzymałem żadnego wsparcia!
Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że zawodowo (i mówiąc grzecznie) zostałem odsunięty na bok! (no cóż, wygląda na to, że to kryzys...)
Po pierwsze, kiedy mówiłem o zazdrości, to była tylko zabawa
. W takim razie nie sądzę, żeby kryzys miał z tym coś wspólnego. Po prostu uważam, że bardzo trudno jest narzucić pomysł, koncepcję nawet stowarzyszeniom ekologicznym, a tym bardziej instytutom badawczym. W tym drugim przypadku doskonale wiesz, że inżynierowie, naukowcy, którzy tam pracują, są przepracowani i jeśli czasami mają trochę czasu, aby cię wysłuchać lub przeczytać, to w najlepszym przypadku może im się to wydawać interesujące, ciekawe, dziwaczne, ale wygrali nie idź dalej, bo nie mają czasu, bo inaczej pomyślą, że szalejesz na punkcie +, itd. Trzeba być trochę nonkonformistą, żeby interesować się tego typu rzeczami, a uważam, że dobry inżynier czy dobry naukowiec
powinno być nonkonformista. Dzieje się tak rzadko, ponieważ oferowane badania mają tendencję do „formatowania” ucznia i dlatego, co ciekawe, zaślepiają go, dopuszczając jedynie to, co można wykazać naukowo lub matematycznie. Co jest bzdurą. Z drugiej strony ci, którym uda się wyrwać z tego formatowania, mogą stać się elitą, mam na myśli zwłaszcza Charpaka i Reevesa. I wiesz, jest tak wiele dróg do odkrycia, więc twoja czy inna...
Jeśli chodzi o stowarzyszenia ekologiczne, pomiędzy tymi, którzy uważają ekologię za filozofię lub politykę, a nie rzeczywistość, tymi, którzy uważają, że samochód i tak powinien zostać zakazany, tymi, którzy czują się niezdolni do wspierania takiej koncepcji, tymi, którzy tego nie robią, mieć wystarczający wpływ lub wagę....
A potem sam masz negatywne aprioryczne podejście do szeregu koncepcji, między innymi wytwarzania gorącej wody poprzez kawitację, urządzenia JM Moreau. Nie twierdzę, że się mylisz, mówię tylko: nie dziw się, że inni również mają obojętne, a nawet negatywne zdanie na temat tego, co prezentujesz. Taka ludzka natura tego chce. A potem Twoje opracowanie naukowe na temat Pantone, kto jest w stanie to przeanalizować, przeanalizować, skrytykować, poza innymi inżynierami czy naukowcami? I nigdy nie jest to tylko jedno kolejne opracowanie w natłoku opracowań, prac dyplomowych itp.
Jeśli chodzi o media, nie warto o tym mówić.
Krótko mówiąc, nie oczekuj, że pójdziemy za tobą jak mesjasz.
Dlatego nigdy nie licz na innych, tylko na siebie... podążaj za swoim pomysłem do końca, aż zwycięży.
Powoli, bo inaczej głowa będzie boleć.