Citro napisał:Obamot napisał:Małe pytanie Citro, słyszałem (być może tutaj), że wartość euro to tylko fasada, ale tak naprawdę ta waluta nie ma prawdziwego „kursu walutowego” to zostałaby sztucznie zrównana z dolarem amerykańskim. Co myślisz?
Kwestia ta zasługuje na rozważenie… „Dostosowany” do kursu dolara nie wydaje mi się odpowiednim określeniem… W rzeczywistości istnieją umowy o współpracy gospodarczej USA/Europa, które przewidują doprowadzenie euro do w razie potrzeby wesprzeć dolara (a miało to miejsce w ostatnich miesiącach)... Nie mogę powiedzieć, czy USA przyjęłyby odwrotne podejście... (nie mają środków i być może uważają, że „są naszymi wierzycielami od 1945...).
W każdym razie państwa europejskie posiadają aktywa amerykańskie, co uzależnia je od sytuacji gospodarczej USA... Kiedy cały świat trzyma dolary, cały świat nie chce, aby zawartość jego portfela topniała jak śnieg na słońcu... Każdy zatem „trzyma się za bródkę”...
Możesz wtedy łatwo zrozumieć, że pozbycie się swoich Dolarów jest równoznaczne z odzyskaniem CAŁEJ niezależności i uzyskaniem wielkiego spokoju ducha w obliczu nieuniknionej dewaluacji.
Istnieje ryzyko, że ta dewaluacja pozostanie niezauważona, jeśli dewaluacja euro pójdzie w parze z dewaluacją dolara...
W tej kwestii utrata zaufania do tych dwóch symbolicznych walut światowej gospodarki powoduje spekulacje na temat innych, bardziej uspokajających walut (dolar australijski, frank szwajcarski itp.)
Jest coś, co mnie niepokoi, mały „szczegół”, który sprawia, że staramy się nie mówić o rzeczywistych problemach.
Jak to się dzieje, że „Europa” leży u boku PiGS – z Grecją oczywiście na szczycie listy, pod pretekstem, że znacznie przekroczyłaby tolerowany dług na poziomie 3%, a ponadto zostałaby uznana za niewypłacalną (problem polega na tym, że powtarzający się) -
mimo że Francja jest obecnie oficjalnie zadłużona na ponad 70% swojego PKB dzięki drugiemu jabłku poślubionemu brunetce... I A. Merkel, która wykazała się wybrednością i poprosiła o interwencję MFW, ale już zwłaszcza nie Europę (co prawda może stać się to nawykiem...)
Wyraźnie widać, że ingerencja Banksterów ma charakter globalny i zmusza kraje, w których życie było bardziej przyjazne niż gdzie indziej, do dostosowania się do reżimu gospodarczego krajów, które odniosły największe sukcesy w konkurencji.
A teraz gra w kozią bródkę zaczyna bardzo, bardzo boleć, naprawdę ciągnie za włos