eclectron napisał:Upadek nie był początkowym życzeniem, ale raczej rezultatem, konsekwencją prac.
Nigdy nie zostały przedstawione jako prognozy przez autorów, ale tylko przez krytyków. Zwłaszcza, że istnieje 13 scenariuszy, a zatem 13 przeznaczeń…
Praca zespołu Meadows jest naukowa w tym sensie, że skomputeryzowała stan wiedzy o znanych relacjach w latach 70. i wykorzystała dane historyczne z lat 1900–1970
OK, zaczynam niejasno pojmować podstawową ideę i zamieszanie, które być może wprowadziłem w związku ze współczesną „kolapsologią”. Będę musiał wymazać akta, ale już to rozumiem: mamy podstawowe dane ekonomiczne i zasadę (ograniczone zasoby nieuchronnie kończą się wyczerpywaniem w świecie dążącym do coraz większego wzrostu, co jest raczej aktualne w kontekście czasu, a nawet częściowo dzisiaj). Następnie wyobrażamy sobie z tego, że nasza „czarna skrzynka” będąca ogromnym uproszczeniem funkcjonowania wszystkich społeczeństw na planecie, z biegiem czasu pozostaje mniej więcej identyczna i w przybliżeniu oceniamy moment, w którym ta skrzynka nie będzie już mogła funkcjonować, gdyż nie będzie już posiada niezbędne surowce. To jest podstawowy scenariusz. A potem za pomocą naszych kursorów pokazujemy, które z nich poruszają się do tyłu, do przodu, a nawet unikają krytycznego momentu. Należałoby już poczynić kilka krytycznych uwag do tego diagramu, a pierwsza, która przychodzi mi na myśl, to to, że w tym celu dokonujemy potwornego uproszczenia funkcjonowania wszystkich społeczeństw na planecie od 1900 do 1970 roku. (Uproszczenie, pomimo wszystkich danych i obliczeń naukowych, które trzeba było wdrożyć, nie patrzę z góry na tych badaczy pod pretekstem, że nie mają centrów danych!) Ale cóż, na razie zignorujmy tę krytykę. ..
Jeśli tak uważam, celem nie było właściwie przewidzenie. Ale raczej po to, aby pokazać, że powinniśmy robić to, a nie inaczej (lub nie robić nic), aby nie wyczerpać naszych zasobów.
eclectron napisał:Biorąc pod uwagę, że zbliżamy się do spadku liczby ludności na świecie przewidywanego w scenariuszu BAU, ludzie są zaniepokojeni. To oni stworzyli w ostatnim czasie określenie kolapsologia, w którym do komunikacji potrzebne są słowa „marketingowe”.
Tutaj zdajemy sobie sprawę, że przeszliśmy do czegoś zupełnie innego. Reinterpretujemy te krzywe w proroczy sposób. Przenosząc nasze dane historyczne na „model”, zastanawiam się, czy nie wypaczyliśmy pierwotnego znaczenia bardziej niż trochę. Nie chcieliśmy wtedy mówić: bądźcie ostrożni, nauka ostrzega, że w 2023 roku system się załamie! Mówisz, że propozycje nowych rozwiązań są teraz rzadkością: oczywiście, ponieważ koncentrujemy się prawie wyłącznie na większej lub mniejszej przydatności kalkomanii! Jeśli jesteśmy przekonani, że świat się zawali, że jest to nieuniknione, to jaki sens ma szukanie oryginalnych rozwiązań? Samo to słowo jest bzdurą w tym kontekście myślenia! Jest to jednak, z tego, co dziś rozumiem, całkowite przeciwieństwo ducha pierwotnego sprawozdania, które miało na celu obronę rozwiązań i ostatecznie pokazanie, w jaki sposób te rozwiązania, na przykład upadek itp. przy założeniu, że „wszystko będzie równe”, byłoby mniej szkodliwe dla naszych zasobów i naszego zrównoważonego rozwoju na Ziemi niż na przykład nicnierobienie.
Przykład fikcji politycznej pokazujący, że teorie, które umieszczają naukowy model „prawdy” w historii ludzkości, są całkowicie nietrafione: wyobraźmy sobie, że za 2 miesiące Trump, w rozlewie krwi, którego tajemnicę ma, naciśnie mały czerwony przycisk przycisk. Poupout próbuje trochę walczyć, zostaje ukarany… a potem wszystko się uspokaja wraz z dobrą „trwałą” amputacją ludzkiej demografii! Na jakim scenariuszu powinniśmy się skupić, na jakiej krzywej w stosunku do pierwszego, drugiego czy trzeciego raportu Meadows? Czy przesuniemy upadek dalej, czy bliżej?
Na koniec, jeśli chodzi o twoją kwestię innowacji, nie wierzę, że opatrznościowa innowacja uratuje nasze społeczeństwo, chociaż nie można wykluczyć, że badacz natknie się na wynalazek, który pozwoli nam kontynuować życie, ale w czysty sposób!
Czy będzie wtedy miało znaczenie, że są oni zawsze bardziej odizolowani i zawsze z większą utratą zbiorowego i indywidualnego znaczenia?