1)
lejustemilieu napisał:Ho, a potem cholera, denerwujesz mnie, wyłączam komputer
No cóż, nie należy się denerwować taką drobnostką... ale cóż, publiczne oskarżanie w ten sposób „bezpodstawnie”, nawet jeśli jest uzasadnione, może nie każdemu się spodobać...
Nie zapominaj, że to webmaster ponosi odpowiedzialność karną za wszystko, co powiesz... więc są rzeczy, których nie powinienem przeoczyć i cenzurować. Gdybyś nie był regularnym użytkownikiem, już usunąłbym wszystkie Twoje wiadomości...
2) Remundo, zgadzam się z liczbami podanymi w Twoim przykładzie, zatem kto Twoim zdaniem jest odpowiedzialny za spadek siły nabywczej? Jedzenie czy zakwaterowanie?
Musi znaleźć zakwaterowanie, 700 euro/miesiąc opłaty wliczone w cenę.
On musi karmić, ubierz się, odnów swój sprzęt 400 €/miesiąc
dlatego
Około 200 €/miesiąc na osobę na jedzenie
System wyraźnie chroni bogatych, lobby właścicieli i deweloperów.
3) Dla wielkiego palanta, czy to twoje, czy było w raporcie?
Musiałbyś mi wytłumaczyć, jak "zakwaterowanie = 0"...chyba, że nadal jest z rodzicami (a wtedy wszyscy moi znajomi, którzy pracowali jeszcze ze swoim staruszkiem, musieli im coś płacić...2 do 300€ jedzenia wliczone w cenę, więc dobra oferta, ale i tak nie darmowa).
Chciałbym podzielić się z Wami MOIM WSPANIAŁYM DOŚWIADCZENIEM:
Pomiędzy 23. rokiem życia (przepraszam, że dostałem +5 bez powtarzania roku, prawdopodobnie nie wystarczająco się masturbowałem) a 25. rokiem życia i nieudanym poszukiwaniem pracy, każda statystyka sklasyfikowałaby mnie jako „WIELKIEGO WANNERA” ..Nie byłem ani bezrobotny (bo mi nie płacono), ani RMIste...Nie byłem NIC Z NICZEGO, ani ekonomicznie, ani pod względem statystycznym...
Byłem więc pariasem, ekonomiczną szumowiną (do karcheryzacji?) z punktu widzenia PKB i gdyby nie było moich rodziców lub wyrzucili mnie na ulicę (to istnieje!), prawdopodobnie byłbym bezdomny ...
Tak wielkim palantem, że nie każdy wybiera bycie takim, jak widzisz… biedy nie można wybrać… w przeciwieństwie do bogactwa, nawiasem mówiąc!
Następnie, w wieku 25 lat, złożyłem wniosek o RMI, 3 miesiące przed znalezieniem pracy za 1600 euro netto (dotowanej, ponieważ otrzymałem RMI), ale na drugim końcu Francji (Guérande) tak wysokie koszty i zbyt wysokie kwalifikacje ( dlatego trwało to tylko 1 rok)...Znowu, gdyby moi rodzice nie zapewnili zabezpieczenia wynajmu NIGDY nie mielibyśmy mieszkania: powszechnie wiadomo, że wszyscy młodzi ludzie to złodzieje, którzy nie płacą czynszu!
Mam więc dość świata uprzedzeń i dziwek w stylu „muszę cię przelecieć, zanim wsadzisz mi to w dupę” czy klasycznych „mam dość pracy dla innych”, „wszyscy młodzi ludzie to palanty” czy nawet „tylko ja pracuję, inni to wielkie palanty” – to powszechnie wiadomo…!!
Bez „innych” bardzo niewielu mężczyzn jest w stanie przetrwać psychicznie i fizycznie…
5) Najwięcej płacicie ty i ja: klasa średnia, która staje się coraz bardziej SMIKARYZOWANA… Płaca minimalna jest podwyższana co roku, pensje „małych i średnich” menedżerów rzadko… Potem my” dziwię się, że jest coraz więcej dziwek karierowiczek?
6) W związku z podwyżką cen,
gdyby INSEE odważyło się uwzględnić nieruchomości w kalkulacji inflacji, w latach 2000–2006 wyniosłoby to około 10%…
Tylko inflacja jest gównianym wskaźnikiem dla gównianej polityki, która koncentruje się na gównianym wzroście, opartym WYŁĄCZNIE na PKB, który mimo to jest gównianym wskaźnikiem, nawet nie korygowanym przez tak zwaną niepełną inflację, więc gówno!
https://www.econologie.com/forums/l-inflatio ... t2178.html
ou
https://www.econologie.com/fonctionnemen ... -2735.html
a zwłaszcza
https://www.econologie.com/forums/inflation- ... t5201.html
Czy wyraziłem się jasno, czy dodałem warstwę (gówna?)
Opierając się na tych faktach i jeśli z jednej strony skorygowalibyśmy inflację nieruchomościami (i innymi radościami, takimi jak DŁUG publiczny, który jesteśmy winni bankierom), a z drugiej strony skorygowalibyśmy PKB, a więc i wzrost, tą „skorygowaną” inflacją , Następnie
FRANCJA ZNAJDUJE SIĘ W GŁĘBOKIEJ RECESJI (-2002% do -5%) co najmniej od 10 roku....ach, przepraszam, negatywny wzrost gospodarczy, który trzeba teraz powiedzieć we Francji, aby zakończyć się w wielkim stylu z bzdurami przeciętnego Francuza!!!
Teraz tak jak powiedziano w tym temacie
https://www.econologie.com/forums/inflation- ... t5201.html pieniądze nie znikają...
Irytujące pytanie: kolejna rzecz, która boli dupę, 50% podatków idzie na finansowanie długu publicznego, więc prywatne banki... to nie jest normalne... co kosztuje najwięcej? Co zatem kosztuje najwięcej? Dług dla bogatych czy RMi dla biednych?