DZIĘKI...! A to dlatego, że myślałam, że już to wiem, a nie przeczytałam!
...nauczysz mnie czegoś. Z drugiej strony zauważyłem, że zasadnicza część „Lisy” (która była przodkiem i stanie się Mac 128, 512, 1M, 2M...), a mianowicie interfejs graficzny „WYSIWYG” z ikonami, a inne menu rozwijane itp. pochodziły ze swojej strony od firmy Xerox.
A więc o to właśnie chodziło w długich próbach tamtych czasów.
Sztuczka Jobsa polegała głównie na tym, abyśmy uwierzyli, że Mac jest „inny” (kampania „
Myśl inaczej"). Jeśli na początku było tak trochę, później już tak nie było. Bardzo szybko odkryliśmy wszystkie pułapki IT:
— „wbudowane starzenie się” (zarówno oprogramowania, jak i sprzętu);
— rynek zmonopolizowany (który paradoksalnie zawsze był bardziej zmonopolizowany niż świat pec i który nadal jest...)
— Zasada licencji, która oznacza, że tak naprawdę nigdy nie jesteś niczego właścicielem (ponieważ te licencje zarówno oprogramowanie z systemem operacyjnym, jak i sprzęt z dedykowanymi maszynami => podlegają warunkom). Na początku tak nie było, ponieważ Mac był wielkim propagatorem oprogramowania freeware.
— Wielkim paradoksem jest to, że system operacyjny a) który na początku był darmowy, potem został płatny b) który na początku był ogólny, potem został dedykowany maszynie, na której miał działać (a nie innym, choć całkowicie podobne) itp.
Krótko mówiąc, Mac był i przede wszystkim stał się pułapką dla użytkowników, którzy płacili więcej za sprzęt o bardziej restrykcyjnym użytkowaniu, co kazało nam wierzyć, że zyskiem będzie „łatwość obsługi” (stosunkowo hipotetyczna, ponieważ daje nam skupiały się na pewnych punktach, podczas gdy inne były bardziej „zamknięte”).
Trochę obrzydliwe jest to, że to dzięki funduszom miłośników, którzy domagali się „więcej wolności”, zbudowano bardziej restrykcyjny system operacyjny, w którym nie jesteś już właścicielem niczego, a w niedalekiej przyszłości jeszcze WIĘCEJ TWOICH DANYCH , z „przetwarzaniem w chmurze”.
To od nas zależy, czy nie włożymy palca w tę spiralę (ale oprzeć się temu będzie bardzo trudno... a nawet niemożliwie)... I to zarówno w świecie pecé, jak i mac...