GuyGadebois napisał:...
A ty ? Oprócz „dobrze wyczuwalnego” zapętlania tych samych kłamstw, których nauczyłeś się w latach 60. i klęczenia przed tym, co nazywasz „nauką” (czyli korupcją, biznesem, marketingiem, marnotrawstwem)
Zabawny, upadek, który wykorzystuje naukę, procesory, ekran, elektronikę, sieci, międzynarodowe korporacje zarządzające sieciami, wszystko po to, by nam o tym powiedzieć forum że ludzie przestaną się interesować nauką.
Wcale mnie to nie dziwi, ekologia jest nauką, ale rzadko widzieliśmy, żeby ekolog się nią interesował. Dla niego to tylko użyteczny pretekst do wstecznej walki o regres gospodarczy i idący w parze maltuzjanizm.
nie zdając sobie sprawy, że świat się zmienił i aspiruje do czegoś innego niż twój technofilski program, co wnosisz do debaty? NIC. NIGDY. Nawet twoje stanowisko wobec klimatu jest bez sensu, skoro żarliwie bronisz tych, którzy go zakłócają.
Nauka nigdy nie została stworzona po to, by uszczęśliwiać ludzi. Trzeba być raczej ograniczonym, żeby w to uwierzyć, a oczywiście ci, którzy w to uwierzyli, wracają i atakują to, jakby to była przyczyna ich głupoty. Nauka to wiedza. Daje nam władzę nad światem, dzięki czemu może sprzyjać dobrobytowi materialnemu, a nie szczęściu, rozwiązywać wiele konkretnych problemów, dlatego społeczeństwa go preferują. Może też taki stworzyć, ale ze stosunkiem zalet do wad na swoją korzyść, z wyjątkiem twierdzenia, że życie tylko 40 lat, śmierć na gruźlicę lub życie z kalectwem na całe życie z powodu polio było sytuacją godną pozazdroszczenia w porównaniu z dzisiejszą. Ale są tacy, którzy narzekają na klimat, który w żaden sposób nie utrudnia im życia i, wisienką na torcie, nie byliby w stanie wyobrazić sobie istnienia globalnego ocieplenia, gdyby nauka, którą potępiają, nie powiedziała im tego! A teraz się wypowiadają! W tym momencie niezrozumienia lub hipokryzji pozostawia cię bez słowa.