Sen-no-sen napisał:Jeśli projekty pozostają na kartach, to dlatego, że nie są opłacalne w stosunku do ekonomicznie dominującego modelu.
Osobiście, jeśli porównam to z tym, co dzieje się w biznesie, są one na wyciągnięcie ręki.
Bardzo wątpię, czy gdzieś w pudełkach są realistyczne projekty.
Dlaczego mielibyśmy nie wiedzieć?
Sen-no-sen napisał:Powiedzmy, że transformacja ekologiczna jest właściwie transformacją ekonomiczną, kiedy nadejdzie czas, wszystko bardzo szybko przyspieszy.
Tak, jeśli chodzi o transformację gospodarczą, którą postrzegam bardziej jako przełom w kierunku zrównoważonego rozwoju.
Te dwie gospodarki (zrównoważony kapitalizm) nie mogą ze sobą rozmawiać, chyba że uda im się stworzyć gospodarkę hybrydową, w połowie kapitalistyczną, w połowie zrównoważoną. (????, Szczerze w to wątpie)
W przypadku gospodarki w 100% zrównoważonej, silnik, w skrócie chciwość, znika więc, nie mając pewności, że przyspiesza bardzo szybko.
Pod dużym kotem (upadek) z pewnością można szybko podjąć środki nadzwyczajne, ale znowu będzie to żeglowanie na widoku.
Czy zauważyłeś coś jeszcze w polityce?
Jedyne rozwiązanie, jakie widzę, to wystawienie w biały dzień, komunikacja, plan B, uprzedzenie katastrofalnej sytuacji.
Trzeba mieć jeszcze ten plan B...
Poza tym chyba nie wierzysz w globalny upadek, odwołując się do przeszłości, gdzie wiele razy płakaliśmy wilka, a on nie przychodził.
Dziś sytuacja jest bezprecedensowa w swojej skali (globalizacja) i bardzo dobrze udokumentowana przez naukowców.
To trochę poważniej...
Byłbym bardzo, bardzo (miło) zaskoczony, gdybyśmy przeszli przez to ponownie.
Są jeszcze Jokery, nieoczekiwane innowacje, które mogą odmienić losy gry, zwłaszcza w zakresie czystej energii, ale na razie nie powinniśmy na nie liczyć.