przez Moindreffor » 14/01/19, 11:58
izentrop napisał:W temacie glifosatu:
Moindreffor napisał:mówił pan o Czarnobylu, jest to obecnie jeden z najpiękniejszych rezerwatów zwierząt, przywrócona została różnorodność biologiczna i liczebność dzikiej przyrody, z drugiej strony nie odkryto zmutowanych zwierząt, ale w istocie zwierząt o nienormalnie wysokim poziomie radioaktywności, a zatem jest to sprzeczne z tym, co myśleli wszyscy specjaliści
Są mutanci, ale generalnie nie przeżywają.
https://www.huffingtonpost.fr/2016/04/2 ... 72770.htmlŻywe zmutowane owady:
Wydaje mi się, że policjanci
Jakie są długoterminowe skutki promieniowania dla gatunków zwierząt i roślin na obszarach skażonych? Ich genomy zostały zmodyfikowane. Czy mutanty przetrwają?
Cóż, na dłuższą metę, nie. Faktem jest, że u wszystkich gatunków stale występuje pewna liczba mutacji tła, nawet na obszarach niezanieczyszczonych, chociaż znacznie wolniej niż na obszarach skażonych awariami nuklearnymi. Dlatego większość wariantów genetycznych została już wypróbowana. Zdecydowana większość jest neutralna lub lekko szkodliwa. Gdyby mutacja miała do zaoferowania przewagę, byłaby już obecna w populacji.
Zatem długoterminowy wpływ awarii jądrowych na różnorodność biologiczną jest… zerowy?
Tak, to prawda. Oczekujemy, że z biegiem czasu populacje powrócą do normy po zniknięciu mutagenu. Radionukleotydy rozpadają się, gorące miejsca w końcu się ochładzają, mutacje znów stają się rzadsze, a zdrowe populacje zwierząt i roślin ponownie kolonizują te miejsca. Zatem powraca pierwotne status quo genetyczne - chyba że istnieją mutacje, które trwale poprawiają sprawność, ale jest to bardzo rzadkie.
https://www.dw.com/en/nuclear-accidents ... a-19098683
bądź ostrożny owady z natury podlegają mutacjom, po tym jak są zdolne do rozmnażania się, czy po prostu przychodzą na świat i osiągają dorosłe rozmiary, zrobiłem gupiki (ryby, które dość mutują) mamy zdolne do życia mutanty, ich szczęście do rozmnażania jest zerowe jeśli człowiek się nie zaangażuje...
0 x
„Ci, którzy mają największe uszy, nie są tymi, którzy słyszą najlepiej”
(ode mnie)