Le Potager du Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio

Rolnictwo i gleby. kontrola zanieczyszczeń, rekultywacja gleby, humus i nowych technik rolniczych.
Moindreffor
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5830
Rejestracja: 27/05/17, 22:20
Lokalizacja: granica między północą a Aisne
x 957

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Moindreffor » 11/12/18, 11:18

Moindreffor napisał:
Did67 napisał:Ciekawy dokument: https://www.mapaq.gouv.qc.ca/fr/Publica ... 20vers.pdf

En podsumowanie: w Kanadzie można znaleźć w sprzedaży prawdziwe Lumbricus terrestris jako przynętę, ale są one efektem zbiorów, a nie hodowli (trudne w hodowli). Nie byłem daleko w swoich sugestiach!!!!

Dowód na to, że musimy zachować ostrożność: uczciwi hodowcy, „hodowcy robaków” (a zatem hodowcy robaków, a nie Lumbricus terrestris), są jasne: http://www.lombriculture.net/lombric-et-lombriculture

A tak szybko robi się „bouillabaisse”: https://fr.wikihow.com/d%C3%A9marrer-un ... s-de-terre

I tam mówimy o „robakach”, choć oczywiście biorąc pod uwagę zdjęcia, nie jest to Lumbricus terrestris: https://www.fermedumoutta.fr/vente-vers-lombric.html

Więc zostałeś ostrzeżony!

dziękuję za ostrzeżenie, ale z doświadczenia znalazłem już w handlu 2 rodzaje robaków, wankery są łatwo rozpoznawalne, kompostowałem wcześniej (ale to było wcześniej) i sprzedawano je pod nazwą robak obornika i duży dżdżownice, te, które znalazłem podczas kopania, ale to też było wcześniej : Mrgreen:

Moje pytanie można zatem podsumować: czy duży robak z pierścieniem i nieco płaską głową jest naprawdę anekiczny?

szukając trochę, znalazłem to
Znaczna liczba odlewów będzie oznaką gleby bogatej w dżdżownice anekiczne.

W Europie stanowią one 80% dżdżownic, ale rozmnażają się znacznie wolniej niż pierwsze. W najlepszym przypadku każdy osobnik będzie wytwarzał około dziesięciu kokonów rocznie.
więc hodowla, która wydaje się możliwa, nie powinna być zbyt produktywna, ale jeśli zaczynając od 10 do 20 osobników, skończę na 100 do 200, to po roku nadal powinno to zwiększyć populację ogrodu warzywnego
kluczem jest prawidłowe zidentyfikowanie anekiki

stąd moje drugie pytanie, metodą musztardową wydobywamy również endogezy, czy nie? Ponieważ zwykle pozostają w ziemi, zwykle nie mają dziury na powierzchni, więc czy będą kopać jak szalone, aby się wydostać, czy też pozostaną uwięzione w ziemi pomimo roztworu musztardy?
0 x
„Ci, którzy mają największe uszy, nie są tymi, którzy słyszą najlepiej”
(ode mnie)
Moindreffor
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5830
Rejestracja: 27/05/17, 22:20
Lokalizacja: granica między północą a Aisne
x 957

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Moindreffor » 11/12/18, 11:49

Did67 napisał:Wreszcie pozostaje wybrać pomiędzy wszystkimi możliwymi zastosowaniami biomasy: żywnością, energią (drewno opałowe, pelety, metanizacja itp.), surowcami (drewno, biotworzywa itp.), środowiskiem (sekwestracja). A na tym jeszcze nie skończyliśmy się rozdzierać!!! Temat wybitnie polityczny – w szlachetnym tego słowa znaczeniu: usiądź przy stole i zdecyduj „co teraz zrobimy, korzystając z tych wszystkich technik?”.

Znasz moje przekonanie: problemy nigdy nie są czysto techniczne. Żadnego rozwiązania nie przyniesie więc technologia. Dzięki technice X człowiek może robić najlepsze i najgorsze rzeczy. Dotyczy to Biowęgla. Przepraszam tych, którzy są fanami...

obecnie patrzymy na wszystkie strony i jak to mówią nie ma problemu, są tylko rozwiązania, więc rozwiązania znajdziemy, a właściwie do jakich się zwrócimy, obecnie sadzimy turbiny wiatrowe tak jak sadziłybyśmy pory, nie mieliśmy pogody wczoraj, ale jutro czas to zabiorę, wracając o zmroku do domu z synem w samochodzie, na szczycie małego wzgórza mieliśmy szeroki widok na horyzont i mogliśmy zobaczyć wszystkie czerwone kropki turbin wiatrowych, które zajmowały całą szerokość nasze pole widzenia, bardzo podobało mi się jego odbicie, „wygląda jak świąteczna girlanda” na pewno w nocy była „piękna”, ale w ciągu dnia dla tych, którzy twierdzą, że nie psuje krajobrazu, trzeba go zobaczyć
więc nie byłem przeciwny turbinom wiatrowym „wcześniej”, ale ostatnio zacząłem mieć ich przedawkowanie w moim krajobrazie, a projekty nadal kwitną
0 x
„Ci, którzy mają największe uszy, nie są tymi, którzy słyszą najlepiej”
(ode mnie)
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Did67 » 11/12/18, 18:20

Kilka dni temu namawiałem ludzi, aby zachowali ostrożność, gdy ktoś „demonstruje” rzeczy, które są sprzeczne z tym, co wydaje się potwierdzać wiele danych. Myślałem o Kervranie, Joyeux, Benvéniste i kilku innych podobnych...

Dziś natknąłem się na coś takiego na stronie internetowej gazety Le Monde:

Trucizny GMO? Prawdziwy koniec afery Séralini


Pamiętasz ? Te spektakularne obrazy szczurów cierpiących na inwazyjne nowotwory, są tak duże, że widać je pod włosami. Wystawiony w telewizji. Wydany w filmie, książce, artykułach sensacyjnych. I ta potężna kampania prasowa zainicjowana przez szokujący tytuł Obs: „Tak, GMO to trucizny”.

Tak, pamiętasz. Ale czy wiesz, że 10 grudnia w czasopiśmie Toxicology Sciences opublikowano jeden z artykułów naukowych wykazujący, że jest to podróbka? Zdecydowanie nie.

Cofnijmy się do tego dnia we wrześniu 2012 roku. Tygodnik opublikował wtedy gruby plik na poparcie swojego tytułu. Ale dziwny plik: jego jedynymi źródłami informacji są zespół profesora Gillesa-Erica Séraliniego, głównego autora eksperymentu opublikowanego tego samego dnia i aktywistów sprzeciwiających się stosowaniu roślin transgenicznych. Tak jakby ekipa dziennikarzy Nouvel Observateur, zmobilizowana do tego prasowego wyczynu, nie potrzebowała nikogo, zwłaszcza innych znawców tematu, do oceny zasadności tez przedstawionych przez ekipę biologów. Dziwne, ponieważ ta teza stoi w bezpośredniej sprzeczności z wieloma już opublikowanymi badaniami. Twierdząc, że szczury karmione genetycznie zmodyfikowaną kukurydzą, by tolerowały glifosat – aktywny składnik najczęściej stosowanych na świecie przez rolników herbicydów, w tym słynnego Round Upa wynalezionego przez Monsanto – cierpią z tego powodu aż do śmierci.

Radia i telewizory działają bez dalszego krytycznego dochodzenia – ale w tym tempie jest to trudne – do tego stopnia, że ​​rząd, głosem swojego ministra rolnictwa, Stéphane'a Le Foll, ogłasza tego samego wieczoru, że zwróci się o modyfikację europejskie procedury mające na celu ocenę ryzyka związanego z roślinami transgenicznymi przed wprowadzeniem ich do obrotu.

Surowe dane

Kilka miesięcy później dwie zainteresowane publiczne agencje eksperckie – ANSES i HCB – opublikowały pełną analizę artykułu Gillesa-Erica Séraliniego i in. i obaj doszli do wniosku, że nie był w stanie niczego wykazać. Surowe dane z eksperymentu wskazują, że jego słaba wydajność, w szczególności ze względu na zbyt małą liczebność grup kontrolnych, uniemożliwiała wyciągnięcie jakichkolwiek wniosków z obserwacji dokonanych na temat stanu zdrowia szczurów po dwóch latach diety z genetycznie zmodyfikowaną kukurydzą ( 1).

Jednak ANSES zalecił przeprowadzenie eksperymentu „na całe życie” – dwa lata dla szczurów – aby odpowiedzieć na pytanie postawione przez Séraliniego: „Czy jedzenie tej transgenicznej kukurydzy powoduje choroby na dłuższą metę, w szczególności powoduje nowotwory ? ". Ze swojej strony komitet naukowy HCB tak naprawdę tego nie zalecał, ale zasadniczo powiedział: jeśli może to wzbudzić zaufanie obywateli i konsumentów, dlaczego nie?

Czy to zostało zrobione? Tak. Kosztem około 15 milionów euro wydanych przez Komisję Europejską i Francję oraz tysiące szczurów laboratoryjnych. Przez trzy różne i niezależne doświadczenia. Znacznie lepiej przygotowany i prowadzony niż Gilles-Eric Séralini. I za jaki wynik? Przejdźmy od razu do rzeczy, jak w Olympique Marsylia: RAS. Nie ma nic do doniesienia na temat strony zdrowotnej szczurów, niezależnie od tego, czy są karmione przez 90 dni, rok czy dwa lata kukurydzą transgeniczną (zarówno kukurydzy tolerującej glifosat, jak i tej, która wytwarza własny środek owadobójczy). Z doświadczeń francuskich z pewnością wynikają pewne sygnały, ale bardziej związane z różnicami między stosowanymi odmianami zboża, a nie między kukurydzą transgeniczną i nietransgeniczną.

Pomarzymy trochę

Zanim przejdziemy do tych eksperymentów i ich wyników, pomarzmy trochę. Marzyjmy, aby gazety, radia, telewizja, dziennikarze i organizacje pozarządowe lub przywódcy polityczni, którzy zgodnie zapewniali swoich odbiorców, czytelników, wyborców i aktywistów, że Gilles-Eric Séralini „udowodnił”, że „GMO” są śmiercionośną „trucizną”, będą poświęcić tyle wysiłku, czasu wystąpień, długości artykułów i uwag publicznych, aby ogłosić tę obecnie ugruntowaną wiadomość.

To marzenie nie ma szans się spełnić. Działania te raczej nie przyniosą głosów w wyborach, poparcia opinii publicznej dla kandydatów na stanowiska elektorskie, których bardziej motywują zdobycze niż jakość debaty publicznej. Po stronie prasy też: tego typu normalna informacja, jak uczyliśmy się w szkołach dziennikarskich, „nie sprzedaje”. Człowiek pogryziony przez psa to news, ale jeśli to pies pogryzł człowieka, to jest to news tylko wtedy, gdy on umrze. Roślina transgeniczna, która zabija, to informacja; jest zadowolony z karmienia, nie jest jednym. A prawie 98% dziennikarzy, którzy pisali o tej aferze bez przeczytania oryginalnego artykułu GE Séraliniego, nie będzie już czytać wyników tych eksperymentów ani być zachęcanym do ich prezentacji przez redaktorów, którzy tego nie zobaczą. tytuł.

Więc przestańmy marzyć. I informuj.

Przeprowadzono cztery eksperymenty. Trzech Europejczyków i jeden Francuz.

Marlon, który badał stan zdrowia zwierząt gospodarskich karmionych roślinami transgenicznymi w porównaniu ze zwierzętami, które ich nie spożywały.
GRACE (ocena ryzyka GMO i przekazywanie dowodów) w regulacyjnych ramach toksykologicznych z kukurydzą MON 810 (kukurydza zmodyfikowana w celu wytworzenia toksyny owadobójczej Bt) z 90-dniowymi i rocznymi badaniami mającymi na celu sprawdzenie, czy protokoły do ​​90 dni nie przegap wolniejszych procesów.
G-TwYST (dwuletnie testy bezpieczeństwa roślin GM), który w szczególności przeprowadza całożyciowy eksperyment z kukurydzą tolerującą glifosat i mający na celu pojawienie się długotrwałych nowotworów, o których twierdził GE Séralini… ale ze szczurami lepiej dobranymi do tego typu badania i w wystarczającej liczbie (50 w każdej z badanych grup i grup kontrolnych w porównaniu z dziesięcioma Séralini), aby uzyskać znaczące statystyki.
GMO 90+ to francuskie doświadczenie zaproponowane przez Bernarda Sallesa, ostatniego autora artykułu Toxicological Sciences. Miało to na celu zbadanie, czy z eksperymentu trwającego sześć miesięcy można uzyskać informacje na temat biologicznych „prekursorów”, które mogą wskazywać na przyszłe problemy zdrowotne u badanych szczurów. Eksperyment przeprowadzono z dwoma rodzajami transgenicznej kukurydzy (tolerującej glifosat i Bt). Wykorzystuje tak zwane technologie „omiczne” (proteomika itp.) do śledzenia słabych sygnałów w metabolizmie, które mogą być prekursorami chorób występujących w dłuższej perspektywie. Został sfinansowany przez Ministerstwo Transformacji Ekologicznej i Inkluzywnej.

Eksperymenty te zostały zakończone, wyniki opublikowane lub są w trakcie publikowania (ale już znane specjalistom, ponieważ były prezentowane na seminariach). Eksperyment GMO90+ został właśnie opublikowany w Toxicological Sciences. Muszą prowadzić do pełnej analizy krzyżowej, na którą pozwala całkowita przejrzystość surowych danych każdego z nich. Wszystkie dostępne informacje wskazują na to samo: dla szczura połykanie kukurydzy uodpornionej na glifosat, producenta toksyny Bt (z pospolitej bakterii) lub zwykłej kukurydzy jest dobre dla jego zdrowia. Bardzo skrupulatne badanie GMO90+ wykazało brak skutków (klinicznych, fizjopatologicznych, w analizie moczu itp.) żywności zawierającej genetycznie zmodyfikowaną kukurydzę. W szczególności dwuletnie badanie nie wykazuje wpływu na występowanie nowotworów.

Kilka uwag:

► Powiedzieć, że te eksperymenty dowodzą, że „GMO nie są truciznami”, byłoby nonsensem tego samego kalibru, co przeciwne twierdzenie Nouvel Observateur z września 2012 r. Pokazują one tylko, że testowane rośliny transgeniczne i tylko te nie są trucizny.

► Te eksperymenty po raz kolejny dają powód biologom, którzy uważają, że potrzebny jest „powód” (biochemiczny, biologiczny), aby zastanawiać się, czy taka a taka transgeniczna roślina stwarza problem zdrowotny, czy nie, i nie zakładać a priori, że wprowadzenie genu (lub manipulowanie nim za pomocą nowo dostępnych technik, takich jak CRISPR) stanowi większe zagrożenie dla zdrowia niż na przykład sztuczna krzyżówka stosowana w tradycyjnej hodowli nasiennej. W tym przypadku nie było „powodu”, by sądzić, że gen tolerancji na glifosat lub ten, który pozwala na produkcję toksyny Bt i kodowanych przez nie białek, stanowi zagrożenie dla zdrowia w przypadku spożycia przez ludzi.

► Postępują technologie manipulacji genetycznych, zwłaszcza CRISPR. Perspektywa zobaczenia zmodyfikowanych roślin do upraw rośnie. Bojowa reakcja polegająca na chęci podejrzenia a priori tych zmodyfikowanych roślin i chęci ogólnego zakazania tych technik może równie dobrze zakończyć się ogólną porażką i spadkiem czujności. Wyniki tych trzech eksperymentów są więc podburzane przez firmy nasienne wykorzystujące transgenezę i ich zwolenników, aby domagać się… zaprzestania przeprowadzania 90-dniowych badań toksykologicznych na roślinach transgenicznych. Należało się obawiać reakcji, która była tym bardziej niebezpieczna w przypadku nowych technik edycji genomu. Decyzje ramowe rzeczywiście zostały podjęte na podstawie „spazmów opinii publicznej”, zauważa socjolog, a nie na podstawie analiz naukowych wskazujących na konieczność zachowania środków ostrożności w stosunku do produktów nowej technologii.

► Podczas gdy te eksperymenty demonstrują bezpieczeństwo zdrowotne tych dwóch transgenicznych roślin, nie mówią nic o ich (nie)użyteczności ani ich skutkach społecznych, ekonomicznych, agronomicznych i środowiskowych.

► Ponieważ jest bardzo mało prawdopodobne, aby rozstrzygające wyniki tych eksperymentów przeprowadzonych z wielkim luksusem środków ostrożności zostały rozpowszechnione zarówno wśród obywateli i konsumentów, jak i „decydentów” (w szczególności wybranych), należy ubolewać, że sprawa Séralini jest uruchamianiem fałszywych alarmów, ponieważ każdy fałszywy alarm zajmuje część obywatelstwa i wiedzy opinii publicznej dostępnej dla prawdziwego alarmu zdrowotnego lub środowiskowego. Co prawda lepiej od czasu do czasu popełnić błąd i poradzić sobie z fałszywym alarmem, niż przegapić prawdziwy, ale nie tonąć w fałszywych alarmach to podstawa. W przeciwnym razie prawdopodobnie powstanie historia małego chłopca, który zawsze wołał wilka i któremu nie wierzono, gdy pojawił się prawdziwy wilk.

► Ponieważ Unia Europejska ograniczyła obecne zezwolenie na stosowanie glifosatu do 5 lat, a we Francji do trzech lat, prawdopodobne jest, że stosowanie tego herbicydu spadnie, a następnie zniknie w Europie. To rozwiązuje kwestię roślin transgenicznych tolerujących tę cząsteczkę, które w związku z tym nie będą przedmiotem zainteresowania. Ale jakie będą konsekwencje tej decyzji, która nie została podjęta nigdzie indziej na świecie? Gdyby konsekwentna polityka ograniczania stosowania herbicydów w uprawach, a nawet zerwania z nimi na dużą skalę, byłaby wielką korzyścią. Jednak nie możemy się mylić: zmiany agronomiczne (skomplikowane płodozmiany, mechaniczne pielenie wymagające godzin traktorów, despecjalizacja terytoriów itp.) gospodarcze i wsparcie dla rolników (wahania plonów) niezbędne do osiągnięcia tego są bardzo znaczące (patrz tutaj raport opublikowany w Liberation na temat badań INRA dotyczących mniejszego lub niestosowania herbicydów w uprawach polowych). W przypadku braku takiej polityki, której nie przewidujemy, należy się obawiać, że będziemy świadkami zwiększonego stosowania innych herbicydów, których zagrożenie dla środowiska jest większe niż w przypadku glifosatu.

► Skutkiem nadmiernego stosowania herbicydów glifosatowych, wzmacnianych lub nie przez rośliny transgeniczne tolerujące glifosat, jest również wzrost odporności, ogólne zjawisko, o którym mowa w numerze magazynu Science z 18 maja w serii artykułów. Recenzja pyta: „czy możemy sobie poradzić z socjobiologicznym dylematem odporności na pestycydy”, słownictwo pokazujące, że problem jest zarówno ekonomiczny i społeczny, jak i techno-naukowy. Jednym z najbardziej emblematycznych przykładów są herbicydy zawierające glifosat (z których najsłynniejszy jest preparat Monsanto, ale nie jedyny). Nadmierne stosowanie tych herbicydów w krajach uprawiających rośliny transgeniczne odporne na glifosat spowodowało, że ponad 40 gatunków chwastów („chwasów” w języku naukowym) rozwinęło odporność na tę cząsteczkę. Proces darwinowski nieodłącznie związany z każdą tego typu walką chemiczną z rośliną, który zakłada długoterminową strategię inną niż powtarzalne stosowanie w zwiększonych dawkach w obliczu oporu, który pojawia się, jeśli pożądane są zrównoważone praktyki rolnicze.

Ale istnieje również ponad 550 gatunków stawonogów, które rozwinęły odporność na co najmniej jeden insektycyd. I odwrotnie, ocena roślin transgenicznych zmodyfikowanych w celu wytworzenia owadobójczej toksyny bakterii Bt (stosowanej w rolnictwie ekologicznym) jest znacznie lepsza: gdy tylko przestrzegane są strefy ostoi, a krajobraz tworzą pola o średniej wielkości i zróżnicowane uprawy, wynikiem jest poprawa stanu środowiska i poprawa stanu zdrowia populacji owadów pomocniczych rolnictwa (pająków, biedronek itp.), co wykazano w Chinach w regionach, w których uprawiana jest transgeniczna bawełna Bt.

► Nie możemy jednak powiedzieć, że powinniśmy kontynuować politykę faworyzującą stosowanie chemikaliów bez silniejszych środków ostrożności. Pokazują to sygnały, takie jak ostatnie badanie przeprowadzone przez zespół INRA, które wykazało słynny „efekt koktajlu” pestycydów w bardzo niskich dawkach przyjmowanych przez myszy. Badanie zostało opublikowane tutaj. Aby ułatwić czytanie, zobacz komunikat prasowy INRA tutaj. Należy zauważyć, że wśród 6 badanych pestycydów (2) znajdujemy fungicyd na bazie boskalidu. Jest to jednak jeden z SDHI (inhibitorów dehydrogenazy bursztynianowej), szeroko stosowanych fungicydów, w przypadku których grupa naukowców uważa, że ​​należy zbadać dokumentację dotyczącą zagrożenia dla zdrowia. Odkryto molekularne mechanizmy działania, które mogą mieć wpływ na zdrowie człowieka. Pierwsza raczej negatywna reakcja ANSES (3) na tę prośbę nie wydaje się zachęcająca, ale jeśli trzeba jeszcze wykazać ryzyko uzasadniające ich zakaz, naukowe argumenty na rzecz poważnego zalecenia są o wiele bardziej solidne niż to, co zostało przedstawiony przez zespół Séraliniego w sprawie glifosatu. Kuszące jest zastanowienie się, czy efekt „dziecka, który płacze wilkiem” nie działa już…

► uwaga końcowa: warto przeczytać in extenso sprawozdanie z seminarium programu RisKOGM, które w szczególności sfinansowało badanie GMO90+, w którym możemy przeczytać uwagę Armina Spöka z Uniwersytetu w Klagenfurcie: „nie należy przeceniać tego, czym jest otwarta nauka faktycznie jest w stanie to zrobić, zwłaszcza jeśli chodzi o wysoce polaryzujące obszary i kontrowersyjne kwestie regulacyjne, takie jak temat GMO, ponieważ otwarta nauka nie może rozwiązać ani złagodzić kontrowersji dotyczących leżących u podstaw czynników kontekstowych”.

Mówiąc jaśniej: niektórzy uczestnicy tych dialogów nie chcą zrezygnować ze swoich pierwotnych twierdzeń, nawet jeśli normalna nauka pokazuje, że się mylą, ponieważ ich wiara jest w rzeczywistości zakorzeniona w innych kwestiach, ekonomicznych, społecznych, a nawet moralnych, dla których nie przewiduje się kompromisu. To dlatego, na przykład, Gilles-Eric Séralini i wielu jego zwolenników nigdy nie zaakceptowało naukowego werdyktu, jakkolwiek mocno ugruntowanego w ich oryginalnym eksperymencie, i dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby przyznali, że trzy eksperymenty przeprowadzone w celu odpowiedzi na kwestia, którą źle potraktowali, jest dla nich rozstrzygająca.

Trudność w zorganizowaniu debaty, gdy jej uczestnicy mają wizję walki ze zwycięzcami i przegranymi, tłumaczy też stagnację Najwyższej Rady Biotechnologii z seryjnymi rezygnacjami i blokadami.

Sylwestra Hueta
2 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Did67 » 11/12/18, 18:37

Moindreffor napisał:
Moje pytanie można zatem podsumować: czy duży robak z pierścieniem i nieco płaską głową jest naprawdę anekiczny?

Znaczna liczba odlewów będzie oznaką gleby bogatej w dżdżownice anekiczne.

W Europie stanowią 80% dżdżownic

stąd moje drugie pytanie, metodą musztardową wydobywamy również endogezy, czy nie? Ponieważ zwykle pozostają w ziemi, zwykle nie mają dziury na powierzchni, więc czy będą kopać jak szalone, aby się wydostać, czy też pozostaną uwięzione w ziemi pomimo roztworu musztardy?


1) Nie wiem, jak je rozpoznać z całą pewnością. Myślę, że to założenie. Dokładnie, ich cechy charakterystyczne to: bardzo zwężający się i spiczasty przód, bardzo „rozciągliwy”, często ciemny; spłaszczony tył w kształcie „łopatki”, który często jest lżejszy.

„Pierścienie” to po prostu klitel, obecny do reprodukcji. Nie wiem, czy jest to specyficzne dla anekii. Nie sądzę (żeby sprawdzić).

2) Tak: „anecic” oznacza grupę robaków z różnych rodzin biologicznych, prowadzących ten sam „sposób życia”; Robaki kopiące pionowe chodniki są anekiczne; tak jak dawniej górnicy kopali hałdy, tak robaki robią odlewy robaków... "Anecic" nie jest rodziną biologiczną opartą na "podobieństwach"...

3) Być może, ale w Twojej skali to 80% nic nie znaczy. Jest statystyką, jak „50-letnia gospodyni domowa”. W takim miejscu ich nie ma. W innych miejscach jest ich bardzo dużo. W moich dokumentach mam „histogramy” z „wycinkami”, które znacznie się różnią w zależności od praktyk rolniczych.

4) Myślę podobnie jak Ty, że nie mając galerii otwierających, endogee nie zrobią tego w 5 sekund. Wydaje mi się, że Marcel Bouché mówi o tej „stronniczości” w obliczeniach. Więc tak, na łące, gdzie jest niewiele epigów (z wyjątkiem pod łajnem), należy zebrać większość aneków!
1 x
Moindreffor
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5830
Rejestracja: 27/05/17, 22:20
Lokalizacja: granica między północą a Aisne
x 957

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Moindreffor » 11/12/18, 19:18

Did67 napisał:
Moindreffor napisał:
Moje pytanie można zatem podsumować: czy duży robak z pierścieniem i nieco płaską głową jest naprawdę anekiczny?

Znaczna liczba odlewów będzie oznaką gleby bogatej w dżdżownice anekiczne.

W Europie stanowią 80% dżdżownic

stąd moje drugie pytanie, metodą musztardową wydobywamy również endogezy, czy nie? Ponieważ zwykle pozostają w ziemi, zwykle nie mają dziury na powierzchni, więc czy będą kopać jak szalone, aby się wydostać, czy też pozostaną uwięzione w ziemi pomimo roztworu musztardy?


1) Nie wiem, jak je rozpoznać z całą pewnością. Myślę, że to założenie. Dokładnie, ich cechy charakterystyczne to: bardzo zwężający się i spiczasty przód, bardzo „rozciągliwy”, często ciemny; spłaszczony tył w kształcie „łopatki”, który często jest lżejszy.

„Pierścienie” to po prostu klitel, obecny do reprodukcji. Nie wiem, czy jest to specyficzne dla anekii. Nie sądzę (żeby sprawdzić).

2) Tak: „anecic” oznacza grupę robaków z różnych rodzin biologicznych, prowadzących ten sam „sposób życia”; Robaki kopiące pionowe chodniki są anekiczne; tak jak dawniej górnicy kopali hałdy, tak robaki robią odlewy robaków... "Anecic" nie jest rodziną biologiczną opartą na "podobieństwach"...

3) Być może, ale w Twojej skali to 80% nic nie znaczy. Jest statystyką, jak „50-letnia gospodyni domowa”. W takim miejscu ich nie ma. W innych miejscach jest ich bardzo dużo. W moich dokumentach mam „histogramy” z „wycinkami”, które znacznie się różnią w zależności od praktyk rolniczych.

4) Myślę podobnie jak Ty, że nie mając galerii otwierających, endogee nie zrobią tego w 5 sekund. Wydaje mi się, że Marcel Bouché mówi o tej „stronniczości” w obliczeniach. Więc tak, na łące, gdzie jest niewiele epigów (z wyjątkiem pod łajnem), należy zebrać większość aneków!

więc zamierzam podążać tą ścieżką
0 x
„Ci, którzy mają największe uszy, nie są tymi, którzy słyszą najlepiej”
(ode mnie)
Avatar de l'utilisateur
Julienmos
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1265
Rejestracja: 02/07/16, 22:18
Lokalizacja: Królowa woda
x 260

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Julienmos » 11/12/18, 19:18

Did67 napisał:Kilka dni temu namawiałem ludzi, aby zachowali ostrożność, gdy ktoś „demonstruje” rzeczy, które są sprzeczne z tym, co wydaje się potwierdzać wiele danych. Myślałem o Kervranie lub Joyeux lub Benvéniste i kilka innych podobnych...
[/i][/kolor]


trzy bardzo krótkie pytania:

-Kim jest ten „Merry”, o którym mówisz? Profesor Joyeux (onkolog, który często mówi o aluminium w szczepionkach?)

-Twój artykuł jest bardzo długi, czy możesz go streścić? : Chichot:

-bez związku, ale w tym roku mam problem z konserwacją dyń w piwnicy... już cztery, które mają punkty zgnilizny! w poprzednich latach tak nie było... z czego to wynika? Czy możemy coś zrobić, aby wydłużyć ich trwałość?
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Did67 » 11/12/18, 19:59

Julienmos napisał:
-Kim jest ten „Merry”, o którym mówisz? Profesor Joyeux (onkolog, który często mówi o aluminium w szczepionkach?)

-Twój artykuł jest bardzo długi, czy możesz go streścić? : Chichot:

-bez związku, ale w tym roku mam problem z konserwacją dyń w piwnicy... już cztery, które mają punkty zgnilizny! w poprzednich latach tak nie było... z czego to wynika? Czy możemy coś zrobić, aby wydłużyć ich trwałość?


1) https://fr.wikipedia.org/wiki/Henri_Joyeux

Widząc, jak wiele dzieci umiera w wyniku epidemii odry w Czadzie, a które oszczędziły szczepienia, wcale nie podzielam nieodpowiedzialnych komentarzy tego tartuffe, niezależnie od tego, jak bardzo musi posiadać kwalifikacje... To samo, idiota to idiota. Kiedy igra ze zdrowiem innych, powinniśmy go wsadzić do dziury. Zamiast tego wypełnia pokoje inaczej niż ja!

2) To nie jest mój artykuł!

W zasadzie, idąc za twierdzeniami, od początku kwestionowanymi na gruncie naukowym (podkreślano stronniczość „badań” Séraliniego, co nie przeszkodziło większości w chwaleniu go – gdyż wnikał w sens ich PRZEKONANIEs), trzy niezależne i „przejrzyste” badania (dane upublicznione, możliwe do sprawdzenia przez wszystkich) doprowadziły do ​​wniosku, że jeśli karmimy szczury dwiema kukurydzą GMO, wbrew temu, co twierdzono i ilustrowano zdjęciami myszy z „tak dużymi guzami” „, nie ma wymiernego efektu…

3) Trudno powiedzieć!!!

- inwazja zarodnikami grzybów; pochodzenie ???

- mniejszy opór: „mniej zrównoważony” wzrost???

- urazy lub wstrząsy podczas zbiorów/transportu???
1 x
Moindreffor
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5830
Rejestracja: 27/05/17, 22:20
Lokalizacja: granica między północą a Aisne
x 957

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Moindreffor » 11/12/18, 20:02

Did67 napisał:[...] niektórzy uczestnicy tych dialogów nie są gotowi zrezygnować ze swoich pierwotnych twierdzeń, nawet jeśli normalna nauka wykaże im, że się mylą, ponieważ ich wiara jest w rzeczywistości zakotwiczona w innych punktach, ekonomiczne, społeczne, a nawet moralne, w przypadku których nie bierze się pod uwagę kompromisu. Oto dlaczego na przykład Gilles-Eric Séralini i wielu jego zwolenników nigdy nie zaakceptowało naukowego werdyktu, który mimo to jest mocno ugruntowany w ich oryginalnym eksperymencie, i dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby przyznali, że trzy eksperymenty przeprowadzone w celu odpowiedzi na pytania, które zostały źle rozwiązane, są rozstrzygające.

Trudność w zorganizowaniu debaty, gdy jej uczestnicy mają wizję walki ze zwycięzcami i przegranymi, tłumaczy też stagnację Najwyższej Rady Biotechnologii z seryjnymi rezygnacjami i blokadami.

Sylwester Huet[/i]

Myślę, że całkiem dobrze podsumowujemy tutaj fakt, że pewne posty otwierane tu czy tam nigdy nic nie dają i ostatecznie zanieczyszczają bardziej niż cokolwiek innego, ponieważ nie wnoszą niczego konstruktywnego, zwłaszcza jeśli przekonanie nie jest nawet oparte na nauce, ale przekonanie

i tak mamy niestety epokę, w której najważniejsze jest pływanie na fali i na szczęście dla nas Didier jest z innej epoki...
0 x
„Ci, którzy mają największe uszy, nie są tymi, którzy słyszą najlepiej”
(ode mnie)
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez Did67 » 11/12/18, 20:55

Moindreffor napisał: i na szczęście dla nas Didier jest z innej epoki...


Dinozaur ? Celakanta???
1 x
VetusLignum
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 1690
Rejestracja: 27/11/18, 23:38
x 760

Re: The Kitchen Garden Sloth: Ogrodnictwo bez zmęczenia ponad Bio




przez VetusLignum » 11/12/18, 21:03

Did67 napisał: Nie jestem pewien, czy w Kanadzie istnieją prawdziwe dżdżownice!!!

Występuje tam i jest uważany za gatunek inwazyjny i zagrożenie dla ekosystemów.
http://plus.lapresse.ca/screens/d1004d0 ... C___0.html
http://pleinderessources.gouv.qc.ca/chr ... e-200.html

Należy również pamiętać, że istnieje polityka wapnowania, której celem jest przeciwdziałanie zamieraniu gajów klonowych (z powodu nadmiernej kwasowości) i która sprzyja dżdżownicom.
https://www.erudit.org/fr/revues/natcan ... 0817ar.pdf

Wygląda na to, że Kanadyjczycy nie wiedzą, czego chcą.
Ostatnio edytowane przez VetusLignum 11 / 12 / 18, 21: 21, 1 edytowany raz.
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "rolnictwo: problemy i zanieczyszczeń, nowych technik i rozwiązań"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 265