W ogóle nie znam rolniczych jednostek miary i zawsze wydaje mi się, że to inna planeta, czy naprawdę możemy zastosować obliczenia rolnicze do absurdalnych rozmiarów w porównaniu z naszymi ogrodami warzywnymi (które same są dużymi lub średnimi ogrodami warzywnymi… małe kwadraciki kultury...), ale spróbujmy popchnąć program szyfrujący do końca, żeby porównać go z progami Lowenfelsa, laska!...Did67 napisał:Aport 40 ton brutto/ha co 3 lata [dawka średnia, dziś bardzo mało praktykowana! Jest to odpowiednik 4 kg/m² w ogrodzie warzywnym, tj. 400 kg na 100 m²] daje około 350 jednostek P. Jest to rzeczywiście dość znaczące i odpowiada potrzebom 3 upraw, które będą następować po sobie.
Ponadto sprawi, że zrewiduję swoje wspomnienia (które wydają mi się takie stare ) terminala S!
Przede wszystkim wyrosłeś dobrowolnie, wyobrażam sobie (?) wynik?
3.5 jednostek P/tonę * 40 ton = 3.5 kg * 40 = 140 kg dodanego P na ha = 140 jednostek/ha (a nie 350 ???).
Ale przepraszam, prawdopodobnie pomyliłem się ze środkami rolniczymi i wcale nie jestem pewien: mówisz „350 jednostek P” = 350 kg fosforu na jeden ha, prawda?
Powiedzmy, jeśli weźmiemy twoją liczbę jako środek ostrożności: 350 kg/ha = 35 mg na 1m2 (bo 1ha = 10000m2).
Z resztą nie wiem ile kg ziemi można liczyć na m2 (wyobrażam sobie, że jak nie zasypie się obornika za bardzo to fosfor zostanie w pierwszych 10 cm.. ), ale wyobrażam sobie, że odpowiada to kilku kilogramom.. Powiedzmy losowo 3 (ale to musi być więcej!?), więc mielibyśmy 35mg/3 = 12mg/kg, a zatem bylibyśmy, licząc duże, i z mokry palec, 7 razy poniżej progu podanego przez Lowenfelsa (80mg/kg).
Co więcej, kiedy mówisz 4 kg/m2, to mniej więcej dobra łopata na m2 co 3 lata, prawda?