Den54 napisał:Szybko sprawdziłam, czy dotacje w Isère są zarezerwowane dla gmin.
Et Uwaga dla miłośników stawów (prawdziwych) to nie są stawy, a podlegają przepisom (w szczególności prośba ratusza i niecałe 50 m od sąsiada...bez względu na wielkość) To i tak byłoby wstydem trzeba go zapełnić - mieszkańcami - z powodu sąsiada „po jego prawej stronie”
https://www.efl.fr/actualites/particuli ... 0e3fc3502d
(Nie możemy już lub prawie nie możemy mieć już na naszej wsi kurnika i jego koguta... )
Ups, nie wiedziałem o tych przepisach dotyczących stawów, tym bardziej warto zadbać o relacje z sąsiadami.
Uważam też, że wiele miejsc przecenia ekologiczny wpływ oczka w ogrodzie, kilka m2 wody nie czyni stawu. Szczególnie miło jest popatrzeć i posłuchać stawu.
Jedną z zalet, której się nie spodziewałem i o której nie znalazłem żadnego śladu w Internecie, jest dodatkowy aspekt rezerwy wody. Dzięki temu napełniam konewki znacznie szybciej niż przy kranie, wystarczy, że zanurzę je w stawie. Ponadto odzyskiwana jest woda, która jest bardziej obciążona mikroorganizmami i minerałami niż woda deszczowa używana do napełniania. Nie mając systemu pomp do natleniania wody, używam jej tylko do celowego podlewania latem (sałatki, kapusta, fasola, maliny) i regularnie uzupełniam staw wodą deszczową (zwykła rura z kolektora zanurza się w stawie) . W ten sposób dostarczamy do stawu więcej natlenionej wody i odzyskujemy naładowaną wodę ze stawu dla roślin.
Wiosną w stawie występuje także mnóstwo glonów, których wzrost rozpoczyna się na długo przed pojawieniem się roślin wodnych.Te glony nitkowate, które bardzo łatwo odzyskać, bardzo szybko rozkładają się na podłożu i jestem przekonany, że mogą pełnić rolę nagłego nawozu bicza na początku wegetacji na wiosnę, biorąc pod uwagę prędkość zanikania na ziemi.