jest coś, co mnie niepokoi... czy to naprawdę skojarzenie? zwykle to zupełnie co innego niż biznes, prawda? zwłaszcza na poziomie „lukratywnym”…
to powiedziawszy, nie widziałem statusów heol.
Nie zdziwiłbym się, gdyby stowarzyszenie przerodziło się w prawdziwy biznes.
Czytałem książkę Baronneta, dowiedziałem się z niej kilku rzeczy, ale widziałem wiele rzeczy, które czytałem gdzie indziej, zwłaszcza w Internecie.
zbyt nietechniczny i powierzchowny jak na mój gust (praca podejmująca ten temat z pewnością zasługiwałaby na 500 stron (ale nie liczcie na mnie, nie mam ani czasu, ani wiedzy...)) i stwierdziłem, że to brakowało dyscypliny naukowej. ale to musi być zniekształcenie studenta inżynierii.
Jeśli chodzi o stronę moralizującą czy aspekty ludzkie, to nie poprzestałem na tym, byłem wtedy spragniony poznania „zielonych” technik i w tym celu przeczytałem tę książkę. Straciłem go i nie tęsknię za nim.
krytyka jest konieczne, ale wynalazek ma zasadnicze znaczenie, ponieważ w żadnym wynalazku jest krytyka konwencji ...