Remundo napisał: I częściowo w ten sposób niemieckie świnie obniżają ceny mięsa, ponieważ mają dodatkowy dochód dzięki stacjom biometanacji. Gdzie francuscy rolnicy czasami zawstydzają się obornikiem i obornikiem ...
Absolutnie:
a) w tej chwili duże niemieckie gospodarstwa nie robią marży na wieprzowinie [ulegają również załamaniu na niektórych rynkach - Rosji - i konkurencji], ale nie robią ich dużo na metanie (lub energii) ich obornika ...
b) krótko mówiąc, tam gdzie we Francji walczymy z „ograniczeniami ekologicznymi”, w Niemczech cenimy to i robimy w trudnych czasach margines.
Uwaga: dokładnie tak się dzieje na poziomie jednostki fermentacji beztlenowej, o której informuję forum od czasu do czasu: obecnie brak marży na młodych bykach, pomimo "męstwa" w zakresie racji żywnościowych w celu obniżenia kosztów, ale "bardzo poprawny" dochód - tak to ująć! - na beztlenowe trawienie; młody byk staje się producentem obornika, odzyskiwalnego energii z całkiem prawidłowym zapasem! Mięso jest… produktem ubocznym „uprawy energii”!
Uwaga 2: 20 lat temu WPR gwarantowała ceny produktów rolnych (po burzliwych nocnych negocjacjach w Brukseli)… Dziś już tak nie jest. Liberalizacja wymaga, to „wolny” rynek ma pierwszeństwo. A w tej grze Duńczycy, Niemcy, Hiszpanie są lepiej przygotowani! Rzadkie „produkty”, które wciąż mają regulowaną, stałą cenę, to… energia! Nie rozumiem, że po stronie francuskich rolników nie ma więcej entuzjazmu. Powinny być pierwszymi „zielonymi” - przynajmniej jeśli chodzi o plany „energetyczne”! [to prawda, że nadal konieczne jest posiadanie zdolności inwestycyjnej, co przy zadłużeniu nie zawsze ma miejsce!].