Christophe napisał:Anvarowie są mili... ale nie licz na to w 100%.
Weźmy ewentualne dotacje publiczne jako BONUS!
Osobiście mam nie tylko dobre opinie od ANVAR/OSEO (zwłaszcza w zakresie zarządzania i czasu poświęcanego na często słabe lub nawet zerowe wyniki), ale dobrze widzieć, że mogą być dotacje od rad generalnych lub regionalnych, porozumienia ze społecznościami gmin... Podobnie jak Christophe uważam, że należy je traktować jako premie.
Chociaż nasze podejście jest doużyteczność publiczna, Nie chcę, aby przyszłość projektu była uzależniona od jednej osoby, która zadecyduje o tym, czy podpisze świstek papieru o przetrwaniu projektu.
SARL ma tylko jeden cel: zarabiać pieniądze, które są mało zgodne z koncepcją Open Source projektu… a zwłaszcza z projektami społecznościowymi.
Myślę, że niezależnie od formy (stowarzyszenie czy SARL) nadamy tej strukturze ducha, jakiego pragniemy. Istnieją stowarzyszenia działające na mocy ustawy z 1901 r., które gonią za forsą i dotacjami, mają siedziby główne, by zbladły sporą liczbę dużych pudeł. Ich prezesi zachowują się jak szefowie, członkowie nie mają nic do powiedzenia!!!
I odwrotnie, równie dobrze możesz mieć firmę, która ma etykę i zasady (dla mnie idzie to w parze z duchem ekologi). Myślę, że nadal możliwe jest tworzenie trwałych struktur, które nie są powiązane z ich ceną rynkową.
Jeśli chodzi o open source, to jest tak samo, często ludzie myślą, że albo robimy open source, udostępniamy wszystko i wtedy mnóstwo ludzi wyruszy na przygodę, albo jest patent i wszystko jest zablokowane. W rzeczywistości robimy, co chcemy, posiadanie patentu nie zabrania rozpowszechniania informacji. Można nawet powiedzieć, że jeśli gmina chce uruchomić instalację, to o nic nie prosimy, jeśli Vinci czy Bouygues, to prosimy o tantiemy (to jest dochód).
Ja też głosuję raczej za utworzeniem firmy, znacznie łatwiej będzie pracować z jednym lub kilkoma laboratoriami.
Ale zarządzanie nim jest znacznie bardziej skomplikowane.
Potrzebujesz formy prawnej, a jak tylko zostanie utworzona, potrzebujesz pieniędzy. Wymienione powyżej 10 XNUMX € szybko wyparuje, musisz być tego świadomy.
Dlatego zanim go stworzysz, potrzebujesz planu działania.
Dla mnie zarządzanie stowarzyszeniem jest tak samo skomplikowane jak zarządzanie biznesem, jeśli robisz to na poważnie!!! I nawet mając stowarzyszenie, musisz ułożyć plan działania, rozdzielić role i być poważnym.
Ponadto często uważa się, że od razu naliczane są opłaty za firmę zewnętrzną. Niedawno potwierdzono mi, że nie zawsze tak jest.
Za te 10 tys. € zgadzam się z Tobą, dlatego też uważam, że posiadanie firmy łatwiej otworzy drzwi do zewnętrznego finansowania niż w przypadku stowarzyszenia.
Potrzebujesz stowarzyszenia I TYLKO w przypadku (pierwszego) sukcesu utwórz LLC ...
To prawda, że na początku skusiłem się na ten pomysł, ale wmawiam sobie, że w końcu będziemy musieli wykonać tę pracę trzy razy: utworzenie stowarzyszenia, następnie utworzenie SARL z przeniesieniem majątku stowarzyszenia na spółkę , zamknięcie stowarzyszenia (lub administracji, jeśli nie chcesz go zamknąć).
Biorąc pod uwagę, że w tej chwili nie jest nas zbyt wielu na łodzi (nawet w obecnej debacie, gdzie każdy może wyrazić swoją opinię), myślę, że lepiej oszczędzić trochę sił, aby skoncentrować się na aspektach technicznych, nawiązywaniu kontaktów, finansowanie...!!!