Prawo kretyna do myślenia inaczej

Ogólne debaty naukowe. Prezentacje nowych technologii (niezwiązanych bezpośrednio z energią odnawialną lub biopaliwami lub innymi tematami opracowanymi w innych podsektorach) forums).
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Janic » 17/07/18, 14:44

Oto kilka wyjaśnień teologicznych:
O tym (lub prawie)
Czy wiecie, że Piłat, któremu przedstawiono złoczyńcę Jezusa,
odpowiedział: „Co jest prawdą?”

a) Chrystus Jezus nie jest przestępcą
Łukasza 23-14: „ przyprowadziliście mnie i człowieka, aby podburzyć lud do buntu... i oto przesłuchiwałem go przed wami i uznałem go za winnego żadnej z rzeczy, o które go oskarżaliście, podobnie jak Herodot, i powiedział: - Ten człowiek jest niewinny»

I na te słowa Jezus nie odpowiedział.

W rzeczywistości Jezusa oskarża się w imieniu uczonych w Piśmie i kapłanów, a nie Piłata reprezentującego władzę rzymską i niebędącego stroną w tym konflikcie: „ Piłat zapytał go i rzekł do niego: Czy jesteś królem żydowskim? a Jezus odpowiedział: - Mówisz to po raz trzeci. Cóż on złego uczynił? Nie znajduję w nim niczego, co zasługiwałoby na śmierć! »
Fałszywe wiadomości są zatem tak stare jak ludzkość!
Arcykapłani wnieśli przeciwko niemu kilka oskarżeń, Piłat ponownie go przesłuchiwał: - Nic nie odpowiadasz? Zobacz, o ile rzeczy cię oskarżają, a Jezus nie dał już żadnej odpowiedzi. Marka 15-2 i Jana 18-29.
O prawdzie „Jan 18-37:”
Rzekł mu PIłat (…) Przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. Piłat rzekł do niego: „Co to jest prawda?
»
Znajdujemy się tutaj w sytuacji rozdziału Kościoła od państwa (Rzym) i Piłat nie musi angażować się w wewnętrzne dyskusje w kościele izraelskim.
Powiesz mi, że mówił to tysiąc razy (że był Prawdą, dziurą Alicji i wieloma innymi rzeczami), ale mimo to nie odpowiedział.

Właściwie mówiąc „ wprawdzie » wtedy to jakby powiedzieć dzisiaj „ Zapewniam cię, że » z drugiej strony, jeśli chodzi o samo słowo, jest oszczędne w użyciu i poza stwierdzeniem: „ Jestem drogą, prawdą i życiem » który jest adresowany do wierzących w jedynego Boga, a nie do „pogan”, czyli nie-Izraelitów, dla których to sformułowanie nie ma żadnego znaczenia.
Czy to dlatego, że przemawiał przed Wielkim Uczonym?

Piłat nie był znawcą tekstów „biblijnych”, w przeciwieństwie do Chrystusa Jezusa, który był uczonym w Prawie. z drugiej strony, jak wszyscy ambasadorowie i politycy, znał ówczesne zwyczaje.
Czy to była bzdura, bo to napisaliśmy?
Prawdopodobnie po trochu jednego i drugiego, generale.

Bzdury można znaleźć głównie w komentarzach do tekstu, który tak naprawdę zna niewielu (nie więcej niż ówczesny Piłat!).

Czy wiesz, że w naszej drogiej Biblii zarówno Adam, jak i Ewa byli ślepi?
nie w Biblii!
Wcale nie, wręcz przeciwnie! Bóg przyprowadził zwierzęta przed człowieka, aby nadać im imię trudne dla niewidomego, a także umieścił je w ogrodzie, aby je uprawiało, równie trudne dla niewidomego.
Z drugiej strony tekst mówi o decyzyjności „wąż powiedział do nich: „W dniu, w którym go spożyjecie (owoc wiedzy), będziecie jak Bóg znający dobro i zło »Rdz 3-4
to właśnie dzięki „zakazanemu owocowi” otwierają się ich oczy i dostrzegają inny świat. Zanim zaczęli postrzegać życie po prostu, w czerni i bieli, jako myśliwy i polowany...

Ouarff! Niesamowite, jak przepełniona może być wyobraźnia!
I tu znowu coś do przemyślenia: czy jabłko było naprawdę złe, czy doskonałe?

Tu też nie chodzi o jabłka! Ani granatu, ani nic.
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
eclectron
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2922
Rejestracja: 21/06/16, 15:22
x 397

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez eclectron » 17/07/18, 18:46

eh, eh, :D Nie mam inspiracji, kochanie Orfeuszalbo za dużo inspiracji...
nie jest łatwo zachować zwięzłość... Spróbuję jeszcze raz.

orphee napisał:przystępna prawda?

Prawdą nie mam na myśli „wiedzenia wszystkiego o wszystkim”, co z pewnością byłoby wybuchowe dla małego mózgu, ale tylko prawdę o tym, kim jestem w tej chwili, o stworzeniu w tej chwili i na temat chwili.
Innymi słowy, nic osobistego nie koliduje z prawdą, ponieważ ona zawsze tam była, może się wyrazić.
Tylko ja, ze swoją skumulowaną wiedzą ze sfery psychologicznej (osobiste doświadczenia/wiedza, które czynią mnie tym, kim jestem), ekranuję to.
Śmieję się, bo inteligentne rzeczy pojawiają się w mgnieniu oka, a potem uciekają do punktu, w którym już nie wiem, co to było, nie potrafię ich uchwycić, ostatecznie myślę, że to odpowiada na pytanie.
Prawda nie jest zawarta, nie jest dostępna dla kumulatywnej wiedzy, ale ona tam jest.
stąd więc
orphee napisał:także, że już ją gdzieś znaliśmy


orphee napisał:przydatna prawda?

Powiedziałbym tak, aby nie żyć dłużej w iluzji.
Świat ma dość naszych złudzeń, zaczynając od głównego, dotyczącego nas samych, tej idei zarozumiałości:
Monitoruj więcej wszystkiego, ponieważ jest to lepsze, lub więcej lub mniej, ponieważ też jest lepsze.
Prawda jest teoretycznie końcem cierpienia i konsekwencji, końcem także przyjemności (ale nie radości) i tu Monsieurplus nie zgadza się, aby umrzeć dla wszystkiego, co zna, dla swojego życia. stąd mój problem z uchwyceniem błysków powyżej.

orphee napisał:korzystna prawda?

Niebezpieczne, a nawet śmiertelne dla Monsieurmore...
korzystne dla człowieczeństwa w nas? Wydaje się logiczne, że życie na Ziemi uwolnione od osobistej chciwości na wszystkich poziomach mogłoby być zupełnie inne, mniej konfliktowe, spokojniejsze i niekoniecznie nudne, jak spierałby się Monsieurplus, który trzyma się gałęzi.
Istnieje przewidywane i realne ryzyko, że całe nasze życie legnie w gruzach, jeśli na kompromisy i hipokryzje spojrzymy przez pryzmat prawdy.
Monsieurplus boi się przegranej, boi się śmierci, sądzę, że to jedyna realna przeszkoda na drodze do prawdy, która jednak istnieje i cierpliwie na nas czeka, pomocna dłoń od czasu do czasu wydaje się niczym.

orphee napisał:„Wiedza” zabija zatem wolność wyboru.

Tak, pozostaje tylko słuszne działanie, bez wyboru.
Dręczy tylko Monsieurplusa, że ​​nie może już wybierać zgodnie ze swoimi upodobaniami.
Dla zwierzęcia, królestwa, w którym Monsieurplus powinien się zamknąć, czyli przetrwania ciała, właściwym działaniem jest pozwolić mu działać, to jest jego praca, ale nic więcej.
jedynie niepewny umysł, wybrany ze swojej skumulowanej wiedzy, z receptur przeszłości przechowywanych w pamięci.
Ponieważ prawda jest zawsze aktualna, jest o wiele bardziej zdolna do wspierania właściwych działań w życiu, które samo w sobie jest aktualne.

Wszystko to niewątpliwie nie jest szczelne między prawdą a Monsieurplus.
Mówiąc o moim przypadku, w tym dążeniu do prawdy kieruje się zarówno Monsieurplus, który szuka trwałego szczęścia (zły powód, bo dodatkowy hamulec, ale i siła napędowa...), jak i jednocześnie coś innego.
Jedną z przeszkód jest to, że dopóki wszystko układa się mniej więcej pomyślnie dla Monsieurplusa, zadowala się on drobnymi przyjemnościami życia, odkładając rewolucję na jutro.
Dzięki Krishnamurtiemu zasiane zostały we mnie kiełkujące nasiona.
Życie wpływa na innych, nie da się już żyć zadowalając się jedynie drobnymi przyjemnościami życia.
Czy naprawdę pewnego dnia mogłem to zrobić? Wierzę, że nie, śmierć czai się w mojej rodzinie od dzieciństwa, a nawet wcześniej, jest to duży ciężar, koniecznie szukamy wyjścia, z góry, bo energia życia jest tam silna i dobra.
Przeżywam to całe doświadczenie z dnia na dzień, małymi, rozwijającymi się akcentami, niezależnie od tego, co się stanie.

Monsieurplus z pewnością powie, że możemy działać wydajniej?
nie wiem
Czy to nie sprawia, że ​​Monsieur jest bardziej dumny z wyniku i nie może się doczekać wyniku?

PS: Obecnie czytam „Krishnamurti, jego życie, jego dzieło” autorstwa bliskiego przyjaciela, pupula Jayakara (z drugiej ręki, nowy jest za drogi!)
to interesujące, ponieważ mamy wiedzę o genezie, o spodniej stronie, wykraczającą poza bardzo gładkie nauczanie fasady. Jest to jednak bardziej ludzkie. :D
0 x
to nie ma znaczenia.
Spróbujemy maksymalnie 3 posty dziennie
eclectron
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2922
Rejestracja: 21/06/16, 15:22
x 397

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez eclectron » 17/07/18, 18:54

Janic napisał:Tu też nie chodzi o jabłka! Ani granatu, ani nic.

Nie jestem wielkim fanem duchowości z przeszłości, która zawsze budzi wątpliwości, interpretacje i niepotrzebne sprzeczki, a przede wszystkim nie da się przedstawić przekonujących dowodów, biorąc pod uwagę wiek.
Jednak zaspokoiłeś moją ciekawość dotyczącą „zakazanego owocu”, jak myślisz, co to jest?
0 x
to nie ma znaczenia.
Spróbujemy maksymalnie 3 posty dziennie
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Janic » 17/07/18, 19:33

Janic napisał:
Tu też nie chodzi o jabłka! Ani granatu, ani nic.
Nie jestem wielkim fanem duchowości z przeszłości, która zawsze budzi wątpliwości, interpretacje i niepotrzebne sprzeczki, a przede wszystkim nie da się przedstawić przekonujących dowodów, biorąc pod uwagę wiek.
całkiem! Ale jeśli istnieją dowody, nie można ich znaleźć pod mikroskopem ani przez teleskop astronomiczny, to znaczy W samej sprawie
Jednak zaspokoiłeś moją ciekawość dotyczącą „zakazanego owocu”, jak myślisz, co to jest?
nie mam pojęcia, nie było mnie tam wtedy. : Chichot:
Ponieważ utwór ten jest w istocie powodem do rozważań nad znaczeniem rzeczy, a nie nad ich składem, nie ma znaczenia, z czego mógł się składać, gdyż sam fakt (dla tekstu) powiązania z nim dwóch aspektów, takich jak wiedzy (co jest już pewnego rodzaju wyczynem intelektualnym), ale także z tej wiedzy wierzyć, że można wznieść się do tej wiedzy absolutnej, a nawet do nieśmiertelności, jak żaba, która chce stać się wielka jak wół i przebita. .[*]. a nasz świat jest pełen żab o tych samych ambicjach. Czyż nasz świat nie zadaje sobie ciągle tego samego pytania o dobro i zło i nie walczy z jego nieuniknionym skutkiem? :( : Chichot:

[*]ŻABA, KTÓRA CHCE BYĆ
DUŻY JAK WOŁOWINA

Żaba żyje wołu
Co wydawało mu się odpowiedniej wielkości.
Ona, która nie była wielka jak jajko,
Zazdrość rozszerza się, pęcznieje i działa
Aby dopasować wielkość zwierzęcia,
...............Mówiąc: Spójrz uważnie, moja siostro;
Wystarczy ? Powiedz mi ; czy mnie tam jeszcze nie ma?
Nenni. A więc jestem tu? Zupełnie nie. Oto jestem?
Nie zbliżasz się do tego. Biedny Pécore
Spuchł tak bardzo, że pękł
.
Świat jest pełen ludzi, którzy wcale nie są mądrzejsi:
Każdy burżua chce budować jak wielcy panowie,
Każdy mały książę ma ambasadorów,
Każdy markiz chce mieć strony.
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
eclectron
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2922
Rejestracja: 21/06/16, 15:22
x 397

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez eclectron » 17/07/18, 21:35

Janic napisał:a nasz świat jest pełen żab o tych samych ambicjach. Czyż nasz świat nie zadaje sobie ciągle tego samego pytania o dobro i zło i nie walczy z jego nieuniknionym skutkiem? :( : Chichot:

W każdym z nas jest żaba, którą nazywam Monsieurplus, czyli ego.

fakt, że prawda czy absolut, czy też nieśmiertelność, jak kto sobie życzy, nie są dostępne kumulatywnej wiedzy Monsieurplusa, nie oznacza, że ​​nie ma prawdy, absolutu czy nieśmiertelności, parafrazując podpis Nie pamiętam Kto? : Chichot:

Obserwacyjnym i naukowym faktem jest to, że żaba nie ma do niego dostępu.
musisz być skłonny zadawać pytania, kwestionować żabę, aby mieć nadzieję, że wykluje się coś innego niż tryb żaby.
Taka jest postawa badacza naukowego, który zgadza się na eksplorację nieznanego i dlatego na chwilę zostawia to, co znane.
Być może słuchanie ludzi, którzy twierdzą lub rzekomo wyszli poza tryb żaby, nie może wyrządzić żadnej krzywdy.
Ostatecznie wszystko zależy od aspiracji żaby i jej otwarcia, a więc i jej wagi.
Kto chce zajść daleko, podróżuje z lekkością. : Wink:, nie mówmy o wołowinie! : Chichot:
0 x
to nie ma znaczenia.
Spróbujemy maksymalnie 3 posty dziennie
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Janic » 18/07/18, 08:35

cześć eclectron
ważną rzeczą w tej przypowieści o żabie jest to, że pomimo wszystkich jej wysiłków, aby być więcej, a nawet lepiej, kończy się to pęknięciem i żadna nauka, a tym bardziej naukowcy, nie są w stanie tego uniknąć. Można to również porównać do opony, którą za każdym razem pompujemy nieco mocniej i która nieuchronnie pęknie pod wpływem rosnącego ciśnienia. Złudzeniem jest wierzyć, że dopóki nie pęknie, będzie to słuszny wybór, jak mówi facet, który rzucił się z okna wieży i który mówi do przejścia poszczególnych pięter: 'Jak na razie dobrze!" :(
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Orphee
Uczę się econologic
Uczę się econologic
Wiadomości: 18
Rejestracja: 12/07/18, 07:35
x 3

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Orphee » 18/07/18, 15:34

Janic napisał:a) Chrystus Jezus nie jest przestępcą
Łukasza 23-14: „ przyprowadziliście mnie i człowieka, aby podburzyć lud do buntu... i oto przesłuchiwałem go przed wami i uznałem go za winnego żadnej z rzeczy, o które go oskarżaliście, podobnie jak Herodot, i powiedział: - Ten człowiek jest niewinny "


Tak i nie. Pewne jest, że jeśli weźmiemy pod uwagę teksty, które miały wystarczająco dużo czasu na poprawienie/przefiltrowanie, Jezus jest człowiekiem świętym. Nie polegam więc na wygodnych spotkaniach, ale po prostu dobrze się bawię, patrząc na sprawy z innej perspektywy.
Historycznie Jezus jest zupełnie nieznany, zresztą nie na miarę potrzeb w Nazarecie... czy Betlejem: jeśli możemy założyć, że musiał istnieć ktoś taki jak on, to jest on nieobecny w historii roku zerowego (mniej więcej... 10 lat, 40 lat?). dalekie od biblijnej historii o tłumie, który jej słucha, o licznych cudach, o sygnałach z nieba i ziemi... Jeśli chodzi o małą SECTE, która ją dziedziczy, jest ona tak ceniona przez ludzi, że uznano, że to ona praktykowali kanibalizm i inne radosne rzeczy, co można sobie doskonale wyobrazić po prostym fakcie, że praktykowali to w tajemnicy, czego nie tolerowano (praktykowanie religii uważano wówczas za konieczne dla każdego dobrego obywatela, ale koniecznie w miejscach publicznych, prawdopodobnie w celu uniknięcia spisków przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu ). Złe zachowanie i zła reputacja chrześcijan pozwoliły pewnemu Neronowi z łatwością zrzucić winę za wielki pożar Rzymu.
Krótko mówiąc, początki chrześcijaństwa wcale nie były chwalebne!


(Jezus mówi)
„Kto jest z prawdy, głosu mojego słucha”. Piłat zapytał go: „Co to jest prawda?”

Fałszywe wiadomości?
nie jestem pewien, po prostu zacytuj! 8)

Resztę przepuszczę. Moim zdaniem trochę utknąłeś.
Tutaj rozwijam tekst. Można dostrzec fałszywość, naiwność, idiotyzm i tak dalej… lub szukać rzeczy „za”.
Rzeczywiście, wystarczyłoby trochę poszukać, aby znaleźć podobieństwo między Szatanem a pewnym „bogiem”, który ratuje człowieka przed zagładą, ostrzegając go (i aby uznać tę historię o ukochanym, a następnie upadłym Szatanie, za dziwną). Istnieje dziesięć tysięcy źródeł, które wskazują na to samo: monoteizm NIE jest oryginalnością judaizmu-chrześcijaństwa-islamu, prawdopodobnie wynika z nietolerancji niejakiego Echnatona, który faworyzował Atona („słońce”, które jakby przypadkiem znalazło się w świetle jednego Boga). Legendy chrześcijańskie („potop”, „sąd”, „trójca” itp.) są jedynie kolorowymi zapożyczeniami z poprzednich cywilizacji.
Wierzyć im na słowo i zrobić ładny naszyjnik, po prostu ryzykując zrobienie z nich łańcuszków.

Około 30 lat temu, po przejściu od klasycznego protestanta do „zielonoświątkowca”, potem „ewangelickiego”, a potem „adwentystycznego”, zrozumiałem, że istnieje problem: albo chowamy się za innymi i wmawiamy sobie to, oczywiście, patrząc na przekonania innych musimy być na dobrej drodze
albo zdajemy sobie sprawę, że uczciwość polega przede wszystkim na otwarciu oczu i działaniu zgodnie ze swoim sumieniem.

Amen
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Janic » 18/07/18, 18:43

Janic napisał:a) Jezus Chrystus nie jest przestępcą
Łk 23-14: „Przyprowadziliście mnie i człowieka, aby podburzyć lud do buntu… a oto przesłuchiwałem go przed wami i stwierdziłem, że nie jest winny żadnej z rzeczy, o które oskarżaliście jego ani Herodota, i rzekł do nich: -Ten człowiek jest niewinny.”

Odpowiem trochę później, muszę jechać na trening
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Orphee
Uczę się econologic
Uczę się econologic
Wiadomości: 18
Rejestracja: 12/07/18, 07:35
x 3

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Orphee » 18/07/18, 19:14

Janic napisał:Janic napisał:a) Jezus Chrystus nie jest przestępcą
Łk 23-14: „Przyprowadziliście mnie i człowieka, aby podburzyć lud do buntu… a oto przesłuchiwałem go przed wami i stwierdziłem, że nie jest winny żadnej z rzeczy, o które oskarżaliście jego ani Herodota, i rzekł do nich: -Ten człowiek jest niewinny.”

Odpowiem trochę później, muszę jechać na trening


Janic, może problem z głuchotą? 8)
0 x
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Prawo kretyna do myślenia inaczej




przez Janic » 19/07/18, 08:00

w związku z tym:
Janic napisał:a) Jezus Chrystus nie jest przestępcą
Łk 23-14: „Przyprowadziliście mnie i człowieka, aby podburzyć lud do buntu… a oto przesłuchiwałem go przed wami i stwierdziłem, że nie jest winny żadnej z rzeczy, o które oskarżaliście jego ani Herodota, i rzekł do nich: -Ten człowiek jest niewinny.”
Tak i nie. Pewne jest, że jeśli weźmiemy pod uwagę teksty, które miały wystarczająco dużo czasu na poprawienie/przefiltrowanie, Jezus jest człowiekiem świętym. Nie polegam więc na wygodnych spotkaniach, ale po prostu dobrze się bawię, patrząc na sprawy z innej perspektywy.
Jezus nie jest człowiekiem świętym (w katolickim znaczeniu tego słowa), ale prostym nauczycielem, doktorem prawa żydowskiego.
Historycznie Jezus jest całkowicie nieznany,
Absolutnie, jak wielu mężczyzn, którzy stali się sławni dopiero pod koniec życia. Pasteur na przykład jest małym, drugorzędnym chemikiem, a nie sławnym politykiem ani sławnym chirurgiem (nie będąc lekarzem), a mimo to, mimo kolejnych niepowodzeń i ugruntowanego mitu, zrobiono z niego swego rodzaju idola , jest trudny do zdekonstruowania, gdy biorą w nim udział przesądy i strach.
Jezus jest więc w chwili swego przemówienia małym nauczycielem prowincjonalnym, niczym więcej.
zresztą nie na potrzeby Nazaretu... czy Betlejem: jeśli można założyć, że ktoś taki musiał istnieć, to jest on nieobecny w historii roku zerowego (mniej więcej... 10 lat, 40 lat?) .
Całkiem ! Rok zerowy (lub 1) ma dopiero późne pochodzenie na potrzeby sprawy katolickiej (skupiającej tych, którzy nazywają siebie chrześcijanami) przez mnicha Denisa w VI wieku naszej ery. W rzeczywistości jego narodziny (któremu nie zaprzecza żaden historyk, nawet niewierzący) przypadają na około -4 erę chrześcijańską, którą inni nazywają obecną erą, co jest bardziej realistyczną nazwą.
daleko od biblijnej historii o słuchającym go tłumie, o wielu cudach, o sygnałach z nieba i ziemi...
To, że jednostka jednoczy tłumy (jak w polityce czy sporcie… (proszę spojrzeć) nie jest specyficzne dla naszych czasów.Na Wschodzie, a więc i na Bliskim Wschodzie, jest to zjawisko zwyczajowe.
Z cudów uczyniliśmy swego rodzaju znak rozpoznawczy tej postaci, która nie poleca ich jako znaku swojego duchowego wybrania, będzie też wyrzucać niektórym swoim słuchaczom, że przyciągają TYLKO TE cuda.
Jeśli chodzi o małą SEKTE, która ją dziedziczy, jest ona tak ceniona przez ludzi, że uznano, że praktykowała kanibalizm i inne przyjemności, co można sobie doskonale wyobrazić na podstawie prostego faktu, że praktykowali to w tajemnicy, co nie było tolerowane (praktyka religia była wówczas uważana za niezbędną dla każdego dobrego obywatela, ale koniecznie w miejscach publicznych, prawdopodobnie w celu uniknięcia spisków przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu). Złe zachowanie i zła reputacja chrześcijan pozwoliły pewnemu Neronowi z łatwością zrzucić winę za wielki pożar Rzymu.
To oczerniająca mowa, która nie ma odniesienia do rzeczywistości historycznej (jak strona Alice!). Przypomina ogra, który zjada małe dzieci, nie będąc mądrym, ale staliśmy się dorosłymi, którzy powinni dorosnąć i nie tolerować już tego rodzaju gadaniny. To właśnie nazywamy dziś fałszywymi wiadomościami, pokazującymi, że niczego nie wymyśliliśmy.
Krótko mówiąc, początki chrześcijaństwa wcale nie były chwalebne!
Żaden nowy system (szczególnie w sprawach religii) nie zaczyna się w chwale, choćby dlatego, że zakłóca inne już ustanowione systemy. Ale tutaj znowu jest to dyskurs prowadzony przez ludzi, którzy nie znają tekstów ani historii.
(Jezus mówi)
„Kto jest z prawdy, głosu mojego słucha”. Piłat zapytał go: „Co to jest prawda?”
Fałszywe wiadomości?
Kto wie ? W naszej Historii polecamy Wercyngetoryksa, wazon Soissons, Dziewicę Orleanu, Ravaillaca, Oswalda czy Napoleona: fałszywe wiadomości?
Resztę przepuszczę. Moim zdaniem trochę utknąłeś.
To, że utknąłeś, w tym przypadku nic nie znaczy. Cytowanie dzieła nie jest kryterium przyczepności lub odrzucenia tego, co jest w nim napisane: jak Marks czy Hitler, nawet Mao… lub program jakiegokolwiek polityka, jeśli o to chodzi!
Teologia, cokolwiek mówią niektórzy (również fałszywe wiadomości), nie jest zarezerwowana wyłącznie dla wierzących, jest przedmiotem badań jak każdy inny. Podobnie jak inni polecają naukę, jakby była nasza, a nie cudza.
Wierzyć im na słowo i zrobić ładny naszyjnik, po prostu ryzykując zrobienie z nich łańcuszków.
Wszyscy jesteśmy bez wyjątku, przykuty do czegoś: przekonania, społecznego wyboru, do naszych dzieci i innych rodzin, łańcuchów nie brakuje. Następnie każdy wybiera lub przechodzi te, które mu najbardziej odpowiadają.
Około 30 lat temu, po przejściu od klasycznego protestanta do „zielonoświątkowca”, potem „ewangelickiego”, a następnie „adwentystycznego”[*] zrozumiałem, że istnieje problem: albo chowamy się za innymi i mówimy sobie to nieuchronnie, patrząc w przekonaniu innych musimy podążać właściwą drogą, inaczej zdajemy sobie sprawę, że uczciwość polega przede wszystkim na otwarciu oczu i działaniu zgodnie ze swoim sumieniem.
Twoja reakcja jest zatem bardziej zrozumiała. Rogacz trzy razy z rzędu, a nawet cztery, prowadzi do praktyki, która powoduje głuchotę lub homoseksualizm.
Twoje doświadczenie jest interesujące samo w sobie i dość klasyczne rozczarowania w łańcuchu ... właśnie. Lub działaj zgodnie z jego sumieniem (ale sumieniem czego?). Jest tak, że każdy z nich zakłada niehipokryzję w stosunku do niego.

[*] jako niewierzący dokładnie przestudiowałem 2 ruchy, takie jak TJ (aby zburzyć dyskurs ich Strażnicy) i adwentyści (którzy opowiadają się za VG, co samo w sobie stanowiło wyzwanie dla mnie jako VG), ale pomiędzy dyskursami a praktykami, jest margines; właśnie dlatego, że ukrywanie się za przemówieniami innych nie jest dobrym rozwiązaniem.
PS: Niestety, czuję, że twoja mowa w powyższych fragmentach oznacza obrót o 180 °, ale czy nie przechodzi z Charybdy do Scylli i nie popada w te same błędy?
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré

Powrót do "Staszica"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 174