Sen-no-sen napisał:Inteligencja to dość pochlebne określenie, ale nie dajmy się zwieść, inteligencja to przede wszystkim funkcja mająca na celu przystosowanie się do otoczenia aby zmaksymalizować przyszłe wybory.(ze względu na drugą zasadę termodynamiki).
Nie powiedziałbym, że zwierzęta są „inteligentne”, ale nawet karaluch czy dżdżownica przystosowują się do swojego środowiska.
Człowiek postąpił odwrotnie, podporządkował środowisko swoim życzeniom i to od początków rolnictwa czy udomowienia zwierząt w okresie neolitu. Tutaj widzimy inteligencję.
Dlatego też musimy zachować ostrożność używając tego terminu, inteligencja ludzka to jedno, a inteligencja antropotechniczna to drugie.
Jeśli większość działalności człowieka polegała na zwiększaniu naszych szans na przetrwanie, inteligencja antropotechniczna* ze swej strony stwarza więcej problemów, niż rozwiązuje, i to nie przez niekompetencję, lecz wyłącznie jako siła napędowa jej ewolucji w przyszłości, byłoby zatem głupio uważają, że więcej sztucznej inteligencji oznaczałoby mniej problemów.
Opinia zwrotna w działaniu zmierza obecnie w stronę emancypacji technologii, dlatego mówimy o sztucznej inteligencji.
To rozwiązanie, choć lokalnie nadal słabe, jest wystarczająco skonfigurowane globalnie, aby móc wpływać na jego przyszłość.
Nasze obecne społeczeństwo odgrywa rolę pożytecznego idioty, otwierając szeroko puszkę Pandory, której nie będzie można zamknąć, gdy nadejdzie czas, ponieważ sztuczna inteligencja, jak wszystkie formy ewolucyjne, będzie miała niewiele empatii dla swoich poprzedników,„będzie chciała trwać w swoim bycie”.
Ludzka inteligencja powinna zatem się obudzić i nie polegać na technologii, aby ukształtować dla nas przyszłość.
*Jeszcze jest za wcześnie, aby mówić o sztucznej inteligencji ściśle mówiąc, lepiej jest wspomnieć inteligencja antropotechniczna, rodzaj progu znajdującego się pomiędzy inteligencją ludzką a inteligencją technologiczną.
1) Katalogowanie inteligencji poprzez twierdzenie, że istniałyby różne jej formy, spośród których ludzka inteligencja z konieczności byłaby niezrównaną specyfiką, a inne namiastkami prawdopodobnie niegodnemi polecenia lub ograniczonymi, jest czystym aktem wiary rozumowania tautologicznego. Nie mamy jeszcze sztucznej inteligencji, przynajmniej nie na równi z inteligencją ludzką, to tylko kwestia techniczna, dopóki nie zostanie osiągnięty punkt osobliwości, co nie potrwa długo. Inteligencja to zdolność chwytania relacji, rozumienia natury rzeczy, mentalnego organizowania ich... Kiedy jest się w nią wyposażonym, sztucznym lub nie, jej pole zastosowania jest szerokie, nie ogranicza się do technologii, czy raczej technologii jest jedynie narzędziem do celów, które mogą być nadrzędne i w ogóle takie są (jak myślisz, dlaczego Maria Skłodowska-Curie podjęła próbę wydobycia radu?).
2) Motywem przewodnim jest idea inteligencji, która „tworzy więcej problemów niż rozwiązuje”, atakując naukę i technologię. Dla mnie to fałszywe. Rozwiązujemy więcej niż tworzymy lub przynajmniej tyle samo (mówię o podstawowych problemach, takich jak żywność, edukacja, sprawiedliwość, zdrowie itp.). To także czyni życie interesującym. Gdyby inteligencja mogła stworzyć szczęście i to bez potrzeby „inteligencji antropotechnicznej”, byłoby to znacznie prostsze, ponieważ idea miałaby pierwszeństwo przed środkami, a to już by się działo, odkąd istniał homo-sapiens. Ale nie widzimy koloru.
Nie posuwamy się do przodu, rysując plany dotyczące komety, ale rozwiązując z czasem problemy naszych czasów. Nieważne, czy stworzyło to nowe problemy, to i tak byli pierwsi do rozwiązania, a nikt nie jest wróżbitą, który potrafi z całą pewnością przewidzieć wynik. Musisz spróbować.
Ze swojej strony dziękuję moim przodkom za wszystko, co zrobili, co pozwala mi dzisiaj, w XXI wieku, kosztem względnego zanieczyszczenia, żyć wygodnie, w ogrzewanych pomieszczeniach, do których nawet nie muszę się martwić. drewna, posiadania szkół dla moich dzieci, posiadania prądu, który rozświetla mnie jednym kliknięciem, skutecznej opieki, możliwości noszenia okularów, posiadania ogromnego rezerwuaru kultury, jakim jest Internet, w którym mogę znaleźć literaturę, naukę, muzykę i wszystko rozproszenia i wiedza ludzka, która pozwala mi komunikować się z kimkolwiek na całym świecie... itd. itd. Średniowiecze mnie nie interesuje. Ale ci, których odstrasza technologia, mogą tam wrócić, do niehigienicznych mieszkań, nieogrzewanych lub słabo ogrzanych, w brudzie, w niewiedzy, zdanych na łaskę dobrej woli księcia lub epidemii, zajętych 21 godzin dziennie przetrwaniem. dzień. Dziękuję, beze mnie. Czy pomiędzy dwiema tabelami, które właśnie przedstawiłem, są jeszcze inne? No cóż, niech ci, którzy w to wierzą, pokażą nam to nie słowami, ale przykładem.