Inflacja cen 2004-2014, infografika LeMonde

Aktualny Gospodarka i zrównoważonego rozwoju kompatybilne? Wzrost PKB (za wszelką cenę), rozwój gospodarczy, inflacja ... Jak concillier obecnej gospodarki ze środowiskiem i zrównoważonym rozwojem.
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 14/05/14, 14:03

Lektura Boeotian:

a) wzrasta wszystko, co jest niezbędne do „zdrowego” życia (energia, zdrowie, edukacja, żywność itp.)…

b) wszystko, co jest „daremne”, jeśli nie przydatne (poza uzależniającą konsumpcją, mającą wypełnić bezdenną pustkę egzystencjalną), zanika…

A potem się dziwić, że ludzie, którym coraz trudniej jest żyć dobrze i coraz bardziej odczuwają pokusę „rekompensowania” sobie nałogów, są nieszczęśliwi!

To musi być coś w rodzaju „szczypiec”!
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963




przez Ahmed » 14/05/14, 20:45

Nie jestem wcale pewien, czy „dług zmusza kraje do obniżania kosztów operacyjnych”.

Propagandową politykę oszczędnościową trudno uzasadnić, gdyż w każdym razie projekty oparte na wyimaginowanych przyszłych zyskach nigdy nie zostaną zrealizowane.
Możliwym wyjaśnieniem, choć wątpliwej racjonalności (ale w tym obszarze raczej właściwym!), byłoby to, że rygorystyczna polityka budżetowa wzmocniłaby wiarygodność (w obu znaczeniach tego słowa!) państw wobec darczyńców. .

Byłoby zatem odwrotnie: państwa zmuszone są udawać dobrych menedżerów, aby móc zwiększać poziom swojego zadłużenia…
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 14/05/14, 21:31

Ahmed napisał:Nie jestem wcale pewien, czy „dług zmusza kraje do obniżania kosztów operacyjnych”.
(...)
Możliwym wyjaśnieniem, choć wątpliwej racjonalności (ale w tym obszarze raczej właściwym!), byłoby to, że rygorystyczna polityka budżetowa wzmocniłaby wiarygodność (w obu znaczeniach tego słowa!) państw wobec darczyńców. .

Byłoby zatem odwrotnie: państwa są wymuszony wyglądać na dobrych menedżerów, aby móc zwiększać poziom swojego zadłużenia...


Tyle że „dobry menadżer” to synonim obniżenia kosztów operacyjnych!
Zadłużony kraj musi udowodnić swoją „dobrą wolę” (sic!), aby ponieść ofiary, zazwyczaj poprzez prywatyzację
kluczowych sektorach gospodarki, wierzyciele zatem „zapraszają” kraje wierzycieli do obniżania kosztów operacyjnych, stąd zamrożenie punktu indeksowego dla urzędników służby cywilnej, zmniejszenie liczby usług publicznych, podniesienie wieku emerytalnego itp.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963




przez Ahmed » 14/05/14, 21:39

Masz rację, że słowo „dobry menedżer” ująć w cudzysłów, wahałem się czy to zrobić, bo jego ironiczna konotacja wydawała mi się oczywista w kontekście mojego zdania.
Ale myliłem się, bo dla niedoinformowanych umysłów pozostała niejasność...
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963




przez Ahmed » 16/05/14, 22:45

Pozorny paradoks polityki oszczędnościowej polega na tym, że działa się na dwóch możliwych dźwigniach; wzrost podatków i zmniejszenie wydatków publicznych, mają tendencję do zmniejszania podstawy swoich dochodów.
Wyjaśniam: podatki to opłaty nakładane na działalność wytwarzającą wartość dodaną, zarówno w momencie ich powstania, jak i później; jeżeli wpływy z tych podatków są wykorzystywane do finansowania obiektów zbiorowych lub infrastruktury (materialnej lub nie), wówczas opłata ta generuje tworzenie wartości (jak miało to miejsce po drugiej wojnie światowej), oczywiście nie ma to miejsca w przypadku, gdy wykorzystywane do spłaty długu; jego wpływ można podsumować neologizmem: stagflacja; stagnacja gospodarki (mniejsze inwestycje*, spadek siły nabywczej**) i szalejąca inflacja (przenoszenie rosnących kosztów).
Redukcja wydatków publicznych ogranicza redystrybucję, a tym samym zwiększa nierówności, wpływa także na ogólny fundusz wynagrodzeń, a co za tym idzie, na PKB (nie wspominając już o aspektach ludzkich, bo dobrowolnie ograniczam się do względów czysto ekonomicznych), a zatem na dochody z podatków pośrednich państwowe.

Soli oczywiście nie brakuje, że to właśnie podważając warunki ewentualnego zwrotu (?) tworzone są możliwości uzyskania nowych kredytów, co samo w sobie pozwoli na kontynuację iluzji…

*Alokacja większej masy kapitału wobec państw, podobnie jak zastój w tworzeniu wartości dodatkowej, nie są na tyle niepokojące, że w odróżnieniu od okresu powojennego możliwości opłacalnych inwestycji są o połowę mniejsze: z tego punktu widzenia nie ma konkurencji pomiędzy państwem a inwestorami prywatnymi.
**Wbrew temu, co twierdzi JL Mélenchon, polityka odwrotna, ożywienie poprzez konsumpcję również byłoby iluzoryczne, ponieważ skutkowałoby wzrostem inflacji: ogólniej mówiąc, tak zwana polityka keynesowska, która w swoich czasach była tak skuteczna, przestały działać na obecnym etapie.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 16/05/14, 23:25

Ahmed napisał:Soli oczywiście nie brakuje, że to właśnie podważając warunki ewentualnego zwrotu (?) tworzone są możliwości uzyskania nowych kredytów, co samo w sobie pozwoli na kontynuację iluzji…


Jest to prosta demonstracja zastosowania „wykładniczego” działającego w każdym systemie.
Wszystkie systemy nieodwracalnie dążą do maksymalizacji swoich wpływów, system kredytowy nie ucieka przed tym piekielnym mechanizmem, wzrostem poprzez zadłużenie, następnie zadłużeniem poprzez wzrost i tak dalej… z wyjątkiem tego, że ta logika kończy się natknięciem się na fizyczne ograniczenia leżące u podstaw systemu, czy to społeczne, gospodarcze czy ekologiczne, kończące się upadkiem...
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963




przez Ahmed » 17/05/14, 13:13

Tak, wykładniczy jest sercem tego bardzo szczególnego systemu, a przynajmniej jego ekspansją...
Oto jego cel: zapewnić podwyższenie kapitału założycielskiego poprzez włączenie żywej pracy*; skoro warunek ten nie jest już spełniony (poprzez eksmisję pracowników wynikającą ze wzrostu produktywności), jedynym rozwiązaniem jest dodanie źródła fikcyjnego kapitału do tzw. „realnej” gospodarki.
Muszę doprecyzować, i to jest ważne, że kapitał fikcyjny, chociaż ma inne pochodzenie niż kapitał rzeczywisty, pod każdym względem zachowuje się jak ten ostatni (z tą różnicą, że jego żywotność jest ograniczona).
W rzeczywistości posiada ona jeszcze jedną cechę realno-fikcyjną, a mianowicie zakotwiczenie w żywym dziele umiejscowionym w hipotetycznej przyszłości.
Ze względu na powiązanie tych dwóch form kapitału konieczne jest, aby produkty finansowe rozwijały się z nadzieją na spłatę: wyjaśnia to, dlaczego państwa poddają się życzeniom swoich wierzycieli, niezdolnych do rozważenia wyjścia z systemu, którego upadek stara się jedynie opóźniać (próbując zaciągać nowe pożyczki w celu zastąpienia tych, które będą wymagalne).

*To jest Ricardo kto jako pierwszy upierał się przy tym zjawisku (wspominał już o tym A. Smith), JS Mill, jego uczeń po kolei zabrał go z powrotem, a za nim Marks: jest to, jak to często bywa w ekonomii (i innych dziedzinach), fakt całkowicie sprzeczny z intuicją. Fakt ten został następnie zakwestionowany przez ekonomistów, którzy skierowali się w stronę głównych równowagi makroekonomicznych, nie kwestionując dalej źródeł tworzenia wartości.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963




przez Ahmed » 17/05/14, 22:21

Sen-no-senCechą kapitału fikcyjnego, która z pewnością Cię zainteresuje, ponieważ wiąże się z Twoimi obawami dotyczącymi przewidywania przyszłości, jest jego wybitnie metafizyczny charakter.

W pewnych warunkach, na przykład w pierwszym okresie fordowskim (po kryzysie 1929 r.), drugim (po wojnie), a nawet w części postfordowskiej transformacji (od lat 80. XX w.) ogromna ilość fikcyjnego kapitału powstałego z jeszcze nie zrealizowanej pracy żywej zdołała przekształcić tę obietnicę w rzeczywistość; jest to rzeczywiście rodzaj samospełniającej się przepowiedni.
Nie ma w tym jednak nic tajemniczego: obfitość kredytów o bardzo niskim oprocentowaniu od rządu Roosevelta, inspirowanych keynesizmem (pierwszy okres fordowski), odblokowałaby nowe działania, które wymagały coraz masowych inwestycji, czego przedsiębiorstwa nie mogły. etapie rozwoju, na które stać samodzielnie.
Innymi słowy, w pewnym sensie działalność ta sfinansowała się z zysków, które później osiągnie, co JP Dupuy’a kwalifikuje się jako wiązanie butów.
Dziś sytuacja jest zupełnie inna, ponieważ kurczą się warunki dla nowej działalności produkcyjnej i to branże finansowe w coraz bardziej upiorny sposób dokonują samowaloryzacji w pętli, aby zwiększyć kapitał, który nie jest już przywiązany do żywej pracy.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749




przez Sen-no-sen » 19/05/14, 18:50

Ahmed napisał:Sen-no-senCechą kapitału fikcyjnego, która z pewnością Cię zainteresuje, ponieważ wiąże się z Twoimi obawami dotyczącymi przewidywania przyszłości, jest jego wybitnie metafizyczny charakter.

W pewnych warunkach, na przykład w pierwszym okresie fordowskim (po kryzysie 1929 r.), drugim (po wojnie), a nawet w części postfordowskiej transformacji (od lat 80. XX w.) ogromna ilość fikcyjnego kapitału powstałego z jeszcze nie zrealizowanej pracy żywej zdołała przekształcić tę obietnicę w rzeczywistość; jest to rzeczywiście rodzaj samospełniającej się przepowiedni.


Howard Bloom mówi o „imperatywu mesjanistycznym” w sprawach gospodarczych, myślę, że termin ten jest rzeczywiście bardzo trafny, jak wskazujesz.

Dziś sytuacja jest zupełnie inna, ponieważ kurczą się warunki dla nowej działalności produkcyjnej i to branże finansowe w coraz bardziej upiorny sposób dokonują samowaloryzacji w pętli, aby zwiększyć kapitał, który nie jest już przywiązany do żywej pracy.



Jeśli będziemy podążać za obecnym procesem, możliwe, że za około 30 lat nie będzie już pracy (dla...wszystkich!)
Może się to wydawać science fiction, ale zdecydowanie zmierza w stronę science fiction, co potwierdzają dowody.
Nie wolno nam jednak marzyć, koniec pracy nie będzie dla człowieka równoznaczny z wakacjami...ale ze śmiercią.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963




przez Ahmed » 19/05/14, 21:39

Jeśli chodzi o kwestię pracy, kapitalizm od swoich początków jawił się jako dynamika, która zarekwirowała maksimum siły roboczej, następnie w miarę ewolucji dynamika ta stale zmieniała sposoby pracy, do których doszło ostatnio, aby stopniowo ją wypierać z procesu produkcyjnego.

Jeżeli, jak zauważyłeś, krzywa zatrudnienia zmierza w stronę zera, nie jest możliwe (w obecnym systemie) jej osiągnięcie, gdyż jest ona źródłem wszelkiej kapitalizacji.

Możemy sprzeciwić się tej opinii, wskazując, że choć waloryzacja kapitału obecnie wyhamowuje, to jednak postępuje. Jest to całkowicie poprawne, ale większość wycen została już wykonana dzięki żywej pracy umiejscowionej w przyszłości i dlatego dotychczas niezrealizowanej.

Jednakże koniec pracy jako kategorii specyficznie związanej z kapitalizmem musiałby nastąpić wraz z końcem tego ostatniego, gdyż jest to jedynie określony sposób relacji między ludźmi; oczywiście nie oznaczałoby to zaniku aktywności, aktywności, która jest sposobem relacji człowieka z przyrodą, który w odróżnieniu od pracy ma charakter transhistoryczny.

Wspomniałem już o rzeczywistym działaniu fikcyjnego kapitału, jest jeszcze inny aspekt, również właściwie metafizyczny, a mianowicie to, że istnienie tego kapitału opiera się wyłącznie na nadziei na realizację jego potencjału waloryzacyjnego: w przypadku braku zaufania wszystko natychmiast się załamuje. To wyjaśnia determinację rządów w kreowaniu złudzeń, aby za pomocą nowych kredytów móc pokryć poprzednie, do których doliczane są kwoty przeznaczone na pokrycie bieżącej działalności.

Sen-no-senw poprzednim przesłaniu sprzeciwił się Pan gwałtownemu spadkowi towarów konsumpcyjnych i cytuję: „...radykalny wzrost we wszystkich strategicznych obszarach niezbędnych do życia, tych realnych: nieruchomości, wysokiej jakości żywność, transport…
W niektórych obszarach wartość nieruchomości wzrosła o 50%, a nawet 100% w ciągu mniej niż 20 lat
!"

Statystyka, podobnie jak klasyczni ekonomiści, rozróżnia wartość i cenę.
Wartość jest wartością żywej pracy zawartej w towarze, do której dodaje się koszt funkcjonowania środowiska pracy; cena może silnie oscylować wokół tej wartości.
Weźmy typowy przypadek nieruchomości: jest to trwałe dobro kapitałowe, które stale (od momentu konsumpcji), choć powoli, traci na wartości; jednakże ten spadek wartości może zostać zrekompensowany przez efekt renty w takich proporcjach, że amortyzacja nieruchomości nie wchodzi już w grę.
Przez efekt renty rozumiem możliwość wzrostu kapitału bez tego, wynikającą z produktu pracy żywej, ale z szczególnej sytuacji: lokalizacji, monopolu, porozumienia, spekulacji, umowy na wyłączność...
Przykład: podczas niedawnego kryzysu na rynku kredytów subprime w USA ceny nieruchomości stopniowo rosły znacznie powyżej ich rzeczywistej wartości, a następnie spadły znacznie poniżej...
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Powrót do "ekologicznych systemów podatkowych Gospodarki i Finansów, zrównoważonego rozwoju, wzrostu PKB"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 120