Aby to zrobić, nie trzeba być bankierem, aby pomnażać swój majątek, nie popełniając błędów (ustawy Sprzedającego i inne, które Cię do tego zachęcają), ponieważ niektórzy popełniając błędy, stali się bezdomnymi (raporty przesyłane specjalnie za przykład)! !
Nowością są banki, które są tak ogromne, że w wyniku błędów powinny stać się bezdomne, a co za tym idzie bankructwo, które praktykują szantaż, ratują mnie, bo jak upadnę, to wam się podobam, upadniecie, bo siedzicie na tej samej gałęzi co ja!!
Są to: strategia szoku lub strategia powstania katastrofy, w miękkiej oprawie Naomi Klein, kolekcja Babel ed Leméac 2008!!
Książka do przeczytania, ponieważ ukazuje, jak przez prawie 30 lat ta strategia katastrofy wzbogacała kapitalizm!!
http://fr.wikipedia.org/wiki/La_Strat%C3%A9gie_du_choc
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Shock_Doctrine
http://www.naomiklein.org/main
http://www.naomiklein.org/shock-doctrin ... -in-action
http://www.naomiklein.org/articles/2008 ... se-attacks
http://www.lemonde.fr/cinema/article/20 ... _3476.html
Ta książka napisana w 2007 roku, oparta na dokładnych faktach (na przykład korupcja z Bushem i wojna w Iraku), była zapowiedzią, ponieważ kryzys finansowy z 2008 roku potwierdził to, wraz z tym nowym szokiem finansowym, aby lepiej pomnażać zyski!
Książka z 1950 roku mówi o tym samym rodzaju zysków finansowych, począwszy od 1694 roku, z historią protestanckich finansistów od 1694 r., u podstaw obecnej światowej gospodarki finansowej odrzuconej przez katolików:
Jutro będzie rok 2000! napisany w 1950 roku
z ekstraktami na temat:
http://vimeo.com/1711304?pg=embed&sec=1711304
W 1694 roku Wilhelm Orański, obecnie Wilhelm III, król angielski, nie miał już pieniędzy na opłacenie swojej armii. Ten Holender, którego sukces sfinansowali protestanccy bankierzy swojego kraju, – jak się okaże – zostanie wciągnięty w spiralę anglo-holenderskich lichwiarzy. Syndykat lichwiarzy pod przewodnictwem Williama Patersona zaproponował następującą kombinację: a) prywatny syndykat przekaże rządowi pożyczkę w złocie w wysokości 1 200 000 funtów przy oprocentowaniu 6%, przy czym kapitał i odsetki będą gwarantowane przez państwo i płacony w złocie; b) w nagrodę prywatny syndykat otrzymuje prawo nazywania siebie Bankiem Anglii; c) ponieważ syndykat pozbawił się w ten sposób całego kapitału na sfinansowanie pożyczki, miał w zamian (?) prawo do wystawiania i negocjowania weksli do kwoty 1 funtów pożyczonych w złocie, w państwie.
Do tego czasu suwerenne prawo bicia pieniądza miało wyłącznie państwo, to ono mogło i powinno było wyemitować te banknoty zastawione na pożyczonym złocie. Syndykat, nadużywając tytułu Banku Anglii, drukował banknoty uznawane za ważne w Londynie, a następnie w całym kraju, pod moralną gwarancją króla i materialną gwarancją pożyczki w złocie. Było genialnie, społeczeństwo miało zaufanie do gazet, których Bank nie mając już kapitału, nie był w stanie zwrócić. W ten sposób narodził się nowoczesny kredyt w pieniądzu papierowym, prawdziwa podróbka Credo.
Przez to nadużycie zaufania do narodu angielskiego, w połączeniu ze zdradą stanu wobec króla, mówi Thomas Robertson (1), klan lichwiarzy podwoił swój majątek jednym pociągnięciem pióra. Wzrosła nawet ponad dwukrotnie, ponieważ otrzymał nie tylko odsetki od swojej pożyczki w złocie, ale także odsetki od banknotów, które zaczął pożyczać – 6% kapitału zakładowego osiągnęło 12%, a w ciągu ośmiu lat kwota ta ponownie się podwoiła (2 ).
W ten sposób Bank stworzył podwójny dług: jednego rządu – który w końcu schował złoto do kieszeni – drugiego narodu angielskiego. Jednoczesne zadłużenie rządu i społeczeństwa będzie tylko wzrastać bez przerwy, a rząd w oczywisty sposób sprawi, że wszystko spadnie na ludzi poprzez system podatkowy. Takie jest pochodzenie angielskiego długu narodowego, który przed Wilhelmem III wynosił zero, a który w 1948 r. osiągnął 24 miliardy funtów. Mechanizm składa się z trzech etapów: lichwy, długu, podatków, z czego 60% przeznacza się na spłatę odsetek od długu.
Wilhelm III nadal pożyczał od Banku do 16 milionów funtów złota. A ten ostatni wyemitował tę samą kwotę w banknotach. Co więcej, ponieważ banknoty były w obiegu na tej samej zasadzie co złoto, nawet za granicą, Bank odtąd przeszedł na papier rządowy… poparty nim, a nie w złocie. To było to. Jest oczywiste, że w tym czasie rząd mógł odzyskać suwerenne prawo i podjąć decyzję o samodzielnym drukowaniu biletów; w ten sposób nigdy nie miałby żadnych odsetek do spłaty ani rosnącego długu publicznego.
Początkowo bank emitował banknoty tylko do kwoty pożyczonego złota i utrzymywał rezerwę złota przeznaczoną na pokrycie żądań spłaty. Stopniowo zdała sobie sprawę, że ludzie wolą nosić banknoty lżejsze od złota i że banknoty można emitować, zachowując po prostu 10% rezerwę.
Zasmakowane tak owocną operacją brzegi mnożyły się jak grzyby po deszczu. W latach 1694–1830 na Wyspach Brytyjskich istniały 684 banki prywatne, z których każdy emitował własne banknoty.
Pomijając względy moralne, pożyczka na produkcję wystarczy, aby zrównoważyć każdą gospodarkę, która nie jest czysto rolnicza czy pasterska, to znaczy jedyną gospodarkę, w której „wzrost biologiczny”, wiecznie odnawiany dar Boga, może przekroczyć „wzrost” pieniędzy”, gdy stopa jest niska. Przemysł jedynie przekształca, a poprzez ekstrakcję, spaliny.
Przede wszystkim inflacja. W 1836 r. legalnych znaków pieniężnych było dziesięć razy więcej niż w 1694 r. Jednak te papierowe pieniądze były nie tylko pożyczane, ale także bezpośrednio wydawane przez banki, które pełniły w ten sposób rolę kupców. Mogą zatem prowadzić swoją działalność mając jedynie 10% realnego kapitału, podczas gdy przemysłowcy, chcąc uruchomić fabrykę lub zgromadzić zapasy, pożyczają od banków na 6% obligacje, które prawie nic nie reprezentują, i zastawiają swoje środki. dane dotyczące wiatru. To wyjaśnia nieliczne upadki banków oraz wampiryzację przemysłu i handlu przez „banki inwestycyjne”.
Jednak w 1836 roku rząd brytyjski zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Po tajnym śledztwie kanclerz Robert Peel wystąpił z inicjatywą ustawy o Karcie Bankowej z 1844 r. Ustawa ta odebrała prawo do emisji banknotów około 600 bankom prywatnym, uznając jedynie Bank Anglii, zobowiązując tym razem do posiadania złotej oprawy o nominale 100 % — co trwało do 1914 r.... — Dziś okładka ma charakter wyłącznie symboliczny.
Biedny rząd! 600 bankierów zjednoczyło się w nowym związku, Bankach Akcyjnych – i – zastąpiło emisję zakazanych banknotów emisją czeków ułatwiających zaliczki bankowe, czyli otwarcie kredytu na rachunku bieżącym. Była to jedynie zakamuflowana emisja banknotów, a tym bardziej korzystna, że służyła głównie zwiększeniu produkcji dużych pożyczkobiorców, a nie ułatwianiu konsumpcji małych, jak prawny środek płatniczy.
To był kolejny przebłysk geniuszu. Tym razem to już nie król będzie popierał tę emisję, lecz deponenci, po umiejętnie utrzymanym zamieszaniu.
Sekret wszechmocy bankowości na całym świecie, mówi Robertson, polega na następującym fakcie: „Kiedy dziś ktoś wpłaca do banku 1 funtów w gotówce, bank nie pożycza tego 000 funtów innemu klientowi, ale trzyma je w rezerwie, i pożycza je w formie zaliczki bankowej lub czeku na kwotę 1 000 funtów, czyli dziewięciokrotność kwoty otrzymanego depozytu. Jest to pierwszy klient, który tworzy 9% rezerwę... podczas gdy dobre społeczeństwo uważa, że każdy Bank jest jedynie pośrednikiem, który przekazuje pieniądze złożone w depozycie, czyli 000 funtów na każde 10 funtów. Jest to zresztą deklarowane we wszystkich traktatach prawosławnych i co zostało oficjalnie zarejestrowane w Encyklopedii Britanica aż do roku 1; ale w wydaniu z 000 r. można przeczytać, że „banki pożyczają poprzez tworzenie kredytu, tworzą swoje środki płatnicze ex nihilo” – precyzuje pan Hawtrey, zastępca sekretarza skarbu.
Zazwyczaj pożyczkobiorca złożył zabezpieczenie. Jeśli nie będzie w stanie spłacić kredytu, bank przejmuje gwarancje i osiąga absolutny zysk, a kredytobiorca bankrutuje. Jeśli spłaci, bank otrzyma 6% z 9000 funtów lub 54% z 1 funtów, które wcześniej u niego zdeponowano, co stanowi niezły zysk za grę w proste pisanie. Operacja zostaje anulowana, wprowadzona kwota jest wpisana w kolumnie Kredyt, anuluje kwotę wypisaną w kolumnie Musi. 000 funtów rozwiewa się na wietrze, tam skąd przybyło!...
Stąd niemal magiczna siła banków. Nie tylko tworzą i niszczą pieniądze, ale także biznes. Powodują boomy, sztuczne kryzysy, okresy nadaktywności czy bezrobocia, w zależności od tego, czy – niczym kokietka – udzielą swoich przysług, czy też nie, czyli kredytów w rachunku bieżącym. Są mistrzami „cyklu handlowego”. Ich moc jest niezwyciężona, niezależnie od tego, która ze stron chwilowo zatriumfuje. Stopniowo skupiają wszystko w swoich rękach, na zagładzie narodów.