Ochlokracja i anacyclose

filozoficzne debaty i firm.
lilian07
Zamieściłem wiadomości 500!
Zamieściłem wiadomości 500!
Wiadomości: 534
Rejestracja: 15/11/15, 13:36
x 56

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez lilian07 » 10/05/18, 11:47

Stephen Hawking nie potrafił udowodnić nieistnienia Boga, ale z drugiej strony, analizując stałe wszechświata, pokazał, że nasze istnienie go nie potrzebuje.
Dlatego za każdym razem mamy do czynienia z przesuwaniem granic wiary w coraz mniej prawdopodobne istnienie zredukowane przez wiedzę.
Moim zdaniem Bóg służy przede wszystkim dostosowaniu się do ewolucji społeczeństw zawsze ogarniętych niepokojem, pozwalając każdemu człowiekowi i na każdym etapie ewolucji uniknąć pozostawienia pytania dlaczego bez odpowiedzi.
Dzisiaj wyjaśnianie „jak” sprowadza pytanie „dlaczego” do granic nierozsądku.
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Ahmed » 10/05/18, 12:21

Jednak próżną jest nadzieja, że ​​nauka pozwoli nam zrozumieć to, co znajduje się poza jej polem działania, które jest już tak rozległe, że równie nierozsądne jest postrzeganie go w pełni... Roll:
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Janic » 10/05/18, 17:46

Stephen Hawking nie potrafił udowodnić nieistnienia Boga, ale z drugiej strony, analizując stałe wszechświata, pokazał, że nasze istnienie go nie potrzebuje.
Rzeczywiście, podobnie jak właściciel samochodu czy lodówki, nie potrzebuje już swoich wynalazców, budowniczych, gdyż działa „sam”, czyli ma pozór samoorganizacji. Ale nawet małe dziecko jest w stanie zdać sobie sprawę, że nie stało się to samo, ani przez przypadek, ani przez samoorganizację.
Dlatego za każdym razem mamy do czynienia z przesuwaniem granic wiary w coraz mniej prawdopodobne istnienie zredukowane przez wiedzę.*
Powiedzmy raczej o maleńkiej części wiedzy i to właśnie wiedza materialna jest najbardziej znana i uznawana, a nie cała wiedza.
Moim zdaniem Bóg służy przede wszystkim dostosowaniu się do ewolucji społeczeństw zawsze ogarniętych niepokojem, pozwalając każdemu człowiekowi i na każdym etapie ewolucji uniknąć pozostawienia pytania dlaczego bez odpowiedzi.
Jak zauważyłeś powyżej, „moim zdaniem”, to znaczy bardzo subiektywnie, jak dla większości z nas.
Dzisiaj wyjaśnianie „jak” sprowadza pytanie „dlaczego” do granic nierozsądku.

Nie do końca ! Wiara w to, że wiesz, jak rzeczy się dzieją, jest równie próżna, jak udawanie, że wiesz, dlaczego.
Nieważne, jak bardzo pokroisz serce (symbol miłości), przeprowadzisz sekcję mózgu, przeanalizujesz hormony, nie powie ci ono dokładnie, z czego składa się miłość ani nawet dlaczego, a mimo to wszystko, co świat nazywa nią samoistną, oczywisty.
Pozostańmy pokorni, ponieważ nasza niewiedza jest znacznie większa niż nasza wiedza! 8)
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Sen-no-sen » 10/05/18, 21:35

lilian07 napisał:Moim zdaniem Bóg służy przede wszystkim dostosowaniu się do ewolucji społeczeństw zawsze ogarniętych niepokojem, pozwalając każdemu człowiekowi i na każdym etapie ewolucji uniknąć pozostawienia pytania dlaczego bez odpowiedzi.
Dzisiaj wyjaśnianie „jak” sprowadza pytanie „dlaczego” do granic nierozsądku.


Bóg jest koncepcją,myśl przewodnia którego celem jest skolonizowanie jak największej liczby mózgów w celu stworzenia sieci wierzących.
Sieć ta pozwala na rozwój społeczeństwa, którego wielkość jest skorelowana ze stopniem rozpraszania energii.
Widzimy zatem, że wszystkie społeczeństwa prymitywne – a zatem nie rozpraszające energii – były animistyczne.
W miarę rozwoju społeczeństw, a tym samym wzrostu rozpraszania energii (zwłaszcza poprzez pojawienie się cywilizacji), liczba czczonych bóstw maleje, aby w stosownych przypadkach osiągnąć jednego boga (monoteizm).
W rzeczywistości przejście od wiary w kilka bóstw (politeizm) do monoteizmu (1) jest kwestią mechaniki statystycznej: im większe jest społeczeństwo, tym bardziej potrzebuje standaryzacji swoich wierzeń, aby ograniczyć podziały.
Zatem fakt wiary w jednego boga pozwala wszystkim wierzącym mieć tę samą wizję rzeczy, islam jest doskonałym przykładem, ponieważ jest najbardziej monoteistyczną religią (2).

Zasadniczo tak samo jest z konglomeratami państw, UE potrzebuje wspólnych i ustandaryzowanych standardów, aby ułatwić handel w jej obrębie.


(1) Poprzez przejścia fazowe, np henoteizmThe politeizm, monolatria itp...
(2) monoteizm nie jest jednak celem samym w sobie, ponieważ pomimo swojej zdolności do standaryzacji przekonań ostatecznie kończy się podziałem na kilka części, co nazywamy schizmą, która generuje gałęzie przekonań, które z kolei są podzielone zgodnie z zasadą ewolucji.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Janic » 11/05/18, 07:37

sen no hello
Bóg jest koncepcją, myśl przewodnia, której celem jest skolonizowanie jak największej liczby mózgów w celu stworzenia sieci wierzących.
Znakomita koncepcja ateizmu”którego celem jest skolonizowanie jak największej liczby mózgów w celu stworzenia sieci niewierzących„. Warto zauważyć, że tym bardziej dana osoba nie wie eksperymentalnie temat, tym bardziej ma o nim dokładne pojęcie w swoich oczach. To tak, jak z kibicami na trybunach, którzy nigdy nie schodzą na boisko, żeby grać, ale wiedzą wszystko, czego nie wiedzą: ćwiczyć! lub jak zabójcy homeopatii, którzy nie chcą eksperymentować i wolą trzymać się abstrakcyjnego, teoretycznego, negacjonistycznego dyskursu. : Evil:

Sama idea Boga wykracza poza proste pojęcie wyobrażeniowe w stronę konkretnej reprezentacji. Choć idea Boga jest postulatem co wykracza daleko poza prostą abstrakcję. Zatem zakres jest materialnym rezultatem koncepcji zgodnie z konkretnym zamierzonym zastosowaniem. Nazywa się to konkretyzacją koncepcji.
Idea Boga jest odmienna w tym sensie, że nie wymaga żadnego wcześniejszego pojęcia (co nie znaczy, że próba konkretnego ujęcia tej idei nie leży w naturze ludzkiej), po prostu wychodzi z obserwacji, że zakres nie jest wynikiem żadnego przypadku, ani indeterminizmu, ani tym bardziej samoorganizacji, a zatem postulat ten wykracza daleko poza proste pojęcie i wyłania się prościej z obserwacji, że skutek, przedmiot, nie jest przyczyną samą w sobie.
Następnie każdy, w zależności od swojej kultury ateistycznej lub wierzącej, będzie chciał dołączyć do tej sprawy abstrakcyjny lub konkretny dyskurs, aby nadać treść temu, co uważa za prostą koncepcję intelektualną lub, jak konkretne doświadczenie w życiu.. i oczywiście innych.
Wszystko inne to tylko gadanie, które nie wnosi nic konkretnego do życia wszystkich, tworząc zamieszanie między wiarą, religią i antyreligią! A nasz przyjaciel Sen no sen, podobnie jak wielu innych, ma materialistyczną fiksację na punkcie religii, które są jedynie systemami wymyślonymi przez ludzi w celu służenia ich interesom, które w większości przypadków są również materialne, a nie duchowe i których wiele było oczywiście ofiarami! To jednak nie powód, żeby wszystko mieszać!
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Sen-no-sen » 11/05/18, 10:02

Janic napisał: Znakomita koncepcja ateizmu”którego celem jest skolonizowanie jak największej liczby mózgów w celu stworzenia sieci niewierzących„. Warto zauważyć, że tym bardziej dana osoba nie wie eksperymentalnie temat, tym bardziej ma o nim dokładne pojęcie w swoich oczach.


Właśnie zacząłem od nowa Ramana Maharishi...o którym trudno powiedzieć, nie miałoby przeżycia duchowego...
Cytat:Bóg i dusza są jedynie koncepcjami mentalnymi.
Uczeń: Czy Bóg jest tylko koncepcją mentalną?
RM: Tak, czy myślisz o Bogu podczas snu?
D:Ale sen to stan odrętwienia.
RM: Jeśli Bóg jest prawdziwy, to musi być zawsze obecny, Ty pozostajesz taki sam w stanach snu i czuwania. Jeśli Bóg jest tak prawdziwy, jak Twoja Jaźń, Bóg musi być obecny we śnie, tak jak Jaźń.
Ta myśl o Bogu pojawia się tylko w stanie przebudzenia. Kto teraz myśli?
in nauczanie Ramana Maharishi.

Specjalista w dziedzinie neurologii nie ująłby tego lepiej… a jednak trudno to opodatkować Ramana Maharishi od niewierzącego do materialistycznej wizji!
Bardzo interesujące jest to, że specjaliści w dziedzinie głębokiej medytacji są zgodni w swoich analizach ( Dodatkowe doświadczenie), współczesne koncepcje naukowe* .

Idea Boga jest inna w tym sensie, że nie wymaga żadnego wcześniejszego pojęcia (...)


Jest to całkowicie fałszywe, w oczywisty sposób mylisz postulat dogmatyczny z analizą.
W przeciwieństwie do tego, co twierdzisz, koncepcja boga wymaga szeregu wstępnych pojęć, zaczynając od różnych subiektywnych interpretacji związanych z naszym gatunkiem, naszą kulturą i naszym środowiskiem.
Ten pomysł nie pojawia się rysaBóg to pojęcie, które pojawia się wraz z cywilizacją i sprzężeniem zwrotnym między ludźmi a ich artefaktami, stąd na przykład wasze niekończące się porównania widelca z inną lodówką... : Lol:

Twierdzenie, że wszystko ma swoją przyczynę prowadzi do idei jasno wyjaśnionej przez Siddhartha Gautama (Budda):jeśli bóg istnieje, kto stworzył boga?
Więc jeśli przyjąć twoją logikę, Bóg koniecznie ma ascendent, który sam miał niektórych i tych w nieskończoności... Jedynym sposobem na wygenerowanie wiary deistycznej jest zatem narzucenie dogmatycznie (to znaczy bez żadnego dowodu) idei, że bóg to pierwsza rzecz.

I odwrotnie, nauki współczesne dostarczają faktów na temat pochodzenia świata i zobowiązane są przyznać się do ich ograniczeń.
Strategia religii deistycznych polegała po prostu na nałożeniu pojęć społeczno-politycznych na ramy metafizyczne w celu ustanowienia kontroli nad jednostkami.


* Mathieu Ricard napisany wspólnie z Wolf Singer „mózg i medytacja”, dialog między buddyzmem a neuronauką.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Janic » 11/05/18, 13:17

Janic napisała: Wspaniała koncepcja ateistyczna, „której celem jest skolonizowanie jak największej liczby mózgów w celu stworzenia sieci niewierzących”. Warto zauważyć, że im bardziej dana osoba nie zna tematu eksperymentalnie, tym bardziej ma o nim dokładne wyobrażenie w swoich oczach.
Zająłem się jedynie Ramaną Maharshim… o którym trudno powiedzieć, że nie miał doświadczenia duchowego…
Stąd potrzeba wyraźnego rozróżnienia tego, co wyłania się z tzw. domeny religijnej, czyli systemu myślenia i praktyki, od tego, co wyłania się ze domeny duchowej, która tym systemom wymyka się i przez to jest tym trudniejsza do zidentyfikowania.
ale ponieważ nie znam tego Buddy, nie mam na ten temat opinii ani wiedzy specjalistycznej.

Cytat: Bóg i dusza są jedynie koncepcjami mentalnymi.
Obowiązkowe, ponieważ podobnie jak w przypadku komputera, możemy projektować wyłącznie na podstawie istniejącego oprogramowania, takiego jak kultura. Wszystko, o czym myślimy, przechodzi przez nasz system mentalny, intelektualny, a zatem i kulturowy.

RM: Tak, czy myślisz o Bogu podczas snu?
Pojęcie myślenia o Bogu także tam jest pojęciem, jak gdyby myśl o Bogu (lub tym, co za takiego uważa) uzależniała się od jednostki, która zdecydowałaby, że ten bóg jest jej w jakiś sposób podporządkowany, ale że to nie działa w ten sposób.

D:Ale sen to stan odrętwienia.
Torpor lub po prostu rozłączenie. Samochód przechowywany w garażu jest odłączony od kierowcy, jak we śnie, mimo że wszystkie jego (oczekujące) funkcjonalności są obecne, po wybudzeniu, podczas uruchamiania.

RM: Jeśli Bóg jest prawdziwy, to musi być zawsze obecny, Ty pozostajesz taki sam w stanach snu i czuwania. Jeśli Bóg jest tak prawdziwy, jak Twoja Jaźń, Bóg musi być obecny we śnie, tak jak Jaźń.
W tej refleksji jest „prawda”, co zależy również od przyjętego systemu wierzeń. Rzeczywiście, w zakresie, w jakim w tej kulturze nie jest akceptowane samo istnienie bytu zewnętrznego, rozumowanie koncentruje się wokół koncepcji, że ten „bóg” byłby zatem nieodłączny zarówno w stanie czuwania, jak i snu. Jest to dyskurs filozoficzny, który jak wszystkie te dyskursy ma swoją logikę i spójność, w stosunku do siebie, nie absolutnie.

Ta myśl o Bogu pojawia się tylko w stanie przebudzenia. Kto teraz myśli? w nauczaniu Ramany Maharshiego.
Myśl INTELEKTUALNY : Tak ! „ Myślę, że tak ! » gdzie jednostka decyduje o tym, co jest, a czego nie ma, według własnych kryteriów (które są warte jedynie uznania, jakie wszyscy jej przyznają). Nie ma to nic wspólnego z tym postulatem autora poza systemem myślenia, filozofią i które nie jest dokładnie „na miarę” naszych koncepcji.
Specjalista w dziedzinie neurologii nie ująłby tego lepiej...a jednak trudno oskarżać Ramanę Maharshiego o niewierzącego o materialistycznej wizji!
Oczywiście nie materialistyczny w sensie naszych zachodnich społeczeństw, ale mimo wszystko materialistyczny, gdy pojęcia producenta i produktu są intelektualnie mylone przez kulturę właśnie i głównie antyreligijną.
Co ciekawe, specjaliści z zakresu głębokiej medytacji łączą w swoich analizach (doświadczenia i nie tylko) współczesne koncepcje naukowe*
.Jakie projekty? (i nie les ale z) Możemy to porównać do współczesnych naukowych koncepcji medycznych dotyczących alopatii i homeopatii. A odrzuca H, podobnie jak Budda koncepcję Boga, z wyboru i przekonania, a nie wiedzy i doświadczenia w tej dziedzinie.
Idea Boga jest inna w tym sensie, że nie wymaga żadnego wcześniejszego pojęcia (...)
Jest to całkowicie fałszywe, w oczywisty sposób mylisz postulat dogmatyczny z analizą.
Już samo pojęcie fałszu czy prawdy jest subiektywne, gdyż zależy jedynie od kryteriów wybranych przez każdą osobę.
Zatem postulat jest zawsze dogmatyczny, tak jak ewolucjonizm wobec kreacjonizmu

Dogmatyzm
3. FILOZ. „Twierdzenie, które samo w sobie nie jest oczywiste, ale które jesteśmy skłonni zaakceptować, ponieważ nie widzimy innej zasady, do której moglibyśmy przypisać albo prawdę, w którą nie można wątpić, albo operację lub akt, którego legalność nie jest kwestionowana”
Reprezentacja przyjęta w sposób dorozumiany i na której opiera się system myślenia.
W przeciwieństwie do tego, co twierdzisz, koncepcja boga wymaga szeregu wstępnych pojęć, zaczynając od różnych subiektywnych interpretacji związanych z naszym gatunkiem, naszą kulturą i naszym środowiskiem.
Dokładnie nie! Te pojęcia kulturowe nie mają ze sobą nic wspólnego CO PO gdy jednostka szuka wyjaśnienia już przeżytego doświadczenia, które nie należy do osoby będącej jego przedmiotem. Stąd te pytania o przypadek, naturę, podmiotowość, boga itd.
W koncepcjach religijnych, które są konstruowane i dlatego uzasadniane na podstawie tych kryteriów
Tyle że nie mówię tu jako przedstawiciel systemów religijnych, ale jako obrońca osobistych eksperymentów.
Idea ta nie powstaje ex nihilo, bóg jest pojęciem, które pojawia się wraz z cywilizacją i sprzężeniem zwrotnym pomiędzy ludźmi a ich artefaktami, stąd na przykład wasze nieskończone porównania widelca z inną lodówką....
Zatem te materialistyczne porównania tak bardzo was niepokoją, ponieważ nie jest możliwe metafizykowanie lub naukowość tych produktów.
Twierdzenie, że wszystko ma przyczynę, prowadzi do idei dobrze wyjaśnionej przez Siddharthę Gautamę (Buddę): jeśli Bóg istnieje, to kto stworzył Boga?
To jest nieuniknione!
Budda nie żył poza czasem i cywilizacją swoich czasów, gdzie religia nie była lepsza, jako system dominujący, niż w naszej kulturze i dlatego tym słowom nie zaprzeczył (i który się nimi zachwyca) ateizm.
Stąd ta hipermaterialistyczna wizja, która nie chce brać pod uwagę, że twórca nie ma tej samej natury, co jego dzieło: malarz nie ma tej samej natury, co jego dzieła, jak każdy twórca, i chcąc myśleć o dziele tak, jak nam się wydaje jeśli chodzi o artystę, to kompletna bzdura! Teraz wierzymy, że wiemy bardzo dużo, rozproszonymi strzępkami naszej wiedzy, o tym świecie zbudowanym z materii, mimo że nie wiemy nic o tym, co jest poza nim. Nie jesteśmy więc ramami wiedzy, ale obserwacyjny że lodówka sama się nie zrobiła. Ale jeśli ktoś chce udowodnić, że jest inaczej, to powodzenia!
Więc jeśli przyjąć twoją logikę, Bóg koniecznie ma ascendent, który sam miał niektórych i tych w nieskończoności... Jedynym sposobem na wygenerowanie wiary deistycznej jest zatem narzucenie dogmatycznie (to znaczy bez żadnego dowodu) idei, że bóg to pierwsza rzecz.
To Twoja logika, nie moja! To rozumowanie jest właśnie tym materializmem (poszukiwaniem dowodów, które zmierzają jedynie w pożądanym i oczekiwanym kierunku), który dominuje w naszych umysłach. Nasze środki techniczne sprawiają, że mylimy nasze osiągnięcia ze wszystkim, co wymyka się materialności. Zatem ja, jak nikt inny, nie jestem w stanie udawać, że widzę poza tym materiałem, który jest tylko narzędziem, tylko przedmiotem i dlatego musimy zaprzestać tych bezwartościowych porównań. Rzeczywiście, czy młotek może mieć najmniejsze pojęcie o tym, kim może być cieśla, który nim manipuluje? Jego rolą, jego funkcją jest wbijanie gwoździ i robienie tego dobrze, a nie decydowanie, z czego i jak jest wykonany ten, kto się tym zajmuje.
Marnością młota jest wierzyć, że z własnej woli uderza w ten gwóźdź, który jednak nie spowodował mu żadnej nieszczęścia! :?
I odwrotnie, nauki współczesne dostarczają faktów na temat pochodzenia świata i są zmuszeni przyznać się do swoich ograniczeń.
Tyle przynajmniej możemy powiedzieć, a jeszcze więcej szukać, a nawet udawać, że wiemy i wyjaśniamy, czego nie są w stanie zrobić. „ Marność nad marnościami i pogoń za wiatrem »
Strategia religii deistycznych polegała po prostu na nałożeniu pojęć społeczno-politycznych na ramy metafizyczne w celu ustanowienia kontroli nad jednostkami.
Powtarzałem to wielokrotnie: religie nie są moją specjalnością (nawet jeśli jej nie piję). Jasne jest, że nie reprezentuję nikogo innego, jak tylko siebie, poprzez własne refleksje i nie w imię jakichkolwiek systemów religijnych czy ateistycznych. Innymi, bardziej prymitywnymi słowami: „ Mnie w ogóle nie interesuje religia » i ciągłe powracanie do tego tematu nie służy żadnemu innemu celowi niż potwierdzenie rażącej niekompetencji w tym zakresie.
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Sen-no-sen » 11/05/18, 14:22

Janic napisał:Mnie w ogóle nie interesuje religia


Jeśli religia cię nie interesuje, po co odpowiadać na uwagę, która początkowo nie była skierowana do ciebie?


Jeśli miałbym podsumować Twój jedyny argument(!), to byłby taki, że Bóg istnieje, ponieważ krzesło, lodówka, samochód itp. zostały wykonane przez rzemieślnika, robotnika lub inną osobę, a zatem świat jest materialny. To zatem logicznie( sic!) podąża tą samą ścieżką. To koniec zapierającej dech w piersiach demonstracji!

Zasadniczo określasz istnienie ze swojego punktu widzenia, unikając prawie wszelkich obserwacji rzeczywistości.
Kobiety nie są w ciąży, nie, to facet robi dzieci i wkłada je do łona (przez bociana?), w ciele matki nie ma samoorganizacji, to jest złe.
Drzewa też same nie rosną, na pewno jakiś facet (z Monsanto?), który co tydzień przychodzi dokładać słoje... Ja to nazywam nieważnością argumentu i zaprzeczeniem rzeczywistości...

Nie ma więc sensu rezerwować ciągle tego samego pseudoargumentu godnego książki „katechizm dla opornych”.
Chcę tylko, żebyś mi odpowiedział dlaczego idea boga(-ów) ewoluowała z biegiem czasu?,kto sprawił, że ewoluował i skąd wzięło się to pojęcie.
Niektóre elementy odpowiedzi przedstawiłem już powyżej, więc jeśli masz odwagę, spróbuj przedstawić początek kontrargumentu na przykładach historycznych.

Trochę zbyt łatwo jest ignorować siebie, mówiąc, że nie znasz tej czy innej religii, ponieważ studiowanie religii pozwala ci zrozumieć, że Bóg jest tylko koncepcją.
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.
Janic
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 19224
Rejestracja: 29/10/10, 13:27
Lokalizacja: bordowy
x 3491

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Janic » 11/05/18, 18:53

Janic napisała: Religia mnie w ogóle nie interesuje
Jeśli religia cię nie interesuje, po co odpowiadać na uwagę, która początkowo nie była skierowana do ciebie?

Aby być dokładnym i kompletnym w mojej prozie pisałem:„[i]Mówiłem to wielokrotnie: religie nie są moją filiżanką herbaty (nawet jeśli jej nie piję) wyraźnie Nie reprezentuję nikogo innego, jak tylko siebie, poprzez własne przemyślenia i nie w imieniu jakichkolwiek systemów religijnych lub ateistycznych[/i] „Bez wątpienia religie to sprawa ludzi religijnych, tak jak wojna to sprawa wojska, a medycyna to sprawa lekarzy, a ja nie należę do żadnego z nich.
Pytanie początkowe nie dotyczyło religii jako takiej, ale „boga” i w tej ostatniej kwestii: uniquement, który napisałem, ponieważ studiowałem tę kwestię przez kilka dziesięcioleci i on sam, co nie oznacza, że ​​jestem punktem odniesienia, ale przynajmniej osobą, która naprawdę przestudiowała przedmiot (przynajmniej jego część, bo kto może twierdzić, że wie wystarczająco dużo w tej kwestii?) w określonych ramach.
Jeśli miałbym podsumować Twój jedyny argument(!), to byłby taki, że Bóg istnieje, ponieważ krzesło, lodówka, samochód itp. zostały wykonane przez rzemieślnika, robotnika lub inną osobę, a zatem świat jest materialny. To zatem logicznie( sic!) podąża tą samą ścieżką. To koniec zapierającej dech w piersiach demonstracji!
Prawie, ale nie do końca! Czy znamy jakiś przedmiot, produkt, który nie przeszedł przez projektanta, producenta i użytkownika? Jeśli ci się uda Prokurator wręcz przeciwnie, jestem gotowy pójść twoją drogą.
Zasadniczo określasz istnienie ze swojego punktu widzenia, unikając prawie wszelkich obserwacji rzeczywistości.
Obserwacje rzeczywistości to coś, co każdy może codziennie zobaczyć i zweryfikować wokół siebie, czyli świat o nieskończonej złożoności, który nie jest niczym innym jak lodówką! To jest prawdziwe!
Kobiety nie są w ciąży, nie, to facet rodzi dzieci i umieszcza je w łonie (przez bociana?), w organizmie matki nie ma samoorganizacji, to jest złe.
Zakończ kłótnie na poziomie przedszkola, zajmij się biologią i wyjaśnij, jak rozmnażanie płciowe zachodziło losowo i stopniowo na przestrzeni kilku milionów lat. Specjaliści nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie, mimo że jest to ich praca, więc ani Ty, ani ja, nie waży to zbyt wiele na włosku. Ale temat był już widziany i recenzowany. Reprodukcja jest częścią cyklu, który miał początek i dlatego nie są samoorganizujące się, jak te roboty, które masowo produkują przedmioty bez widocznej interwencji człowieka pojawić się zatem samoorganizujący się, ale to rozśmieszyłoby każdego przemysłowca! A moim zadaniem było uczestnictwo w tych automatyzacjach. : Chichot: : Chichot:
Drzewa też same nie rosną, na pewno jakiś facet (z Monsanto?), który co tydzień przychodzi dokładać słoje... Ja to nazywam nieważnością argumentu i zaprzeczeniem rzeczywistości...
Ten sam poziom przedszkola! Kiedy rozpoczyna się cykl, jego ciągłość pozostawia pozory samoorganizacji, która jest tylko wrażeniem, w dużej mierze już widzianym i rozwiniętym gdzie indziej!
Nie ma więc sensu rezerwować ciągle tego samego pseudoargumentu godnego książki „katechizm dla opornych”.
Przegranymi są ci, którzy chcą jedynie wziąć swoje własne przemówienie za prawdziwe argumenty.
Chciałbym po prostu odpowiedzieć mi, dlaczego idea boga(-ów) ewoluowała w czasie, kto ją spowodował i skąd się wzięło to pojęcie.
To samo, wygląda jak TJ, który w kółko powtarza swoje uwarunkowania przez swoją hierarchię religijną.
Powtórzę raz jeszcze, że rzeczywistość pierwotnego autora wszystkiego, co istnieje, znanego i nieznanego, nie ma nic wspólnego z tymi religiami, które są jedynie systemami, a nie odniesieniami eksperymentalny w rzeczywistości.
Niektóre elementy odpowiedzi przedstawiłem już powyżej, więc jeśli masz odwagę, spróbuj przedstawić początek kontrargumentu na przykładach historycznych.
Przedstawiłeś jedynie swój punkt widzenia i jest to Twoje prawo, do którego dodałem swój, który nie rozstrzyga, kto ma rację, a kto nie, a jedynie wyraża opinie. Jak każda historia, przez kilka tysięcy lat historia wykazywała znaczne wahania pomiędzy religiami, w których ty zdaje się jesteś specjalistą. Znajdziesz więc tysiące przykładów, których efektem będzie nic innego jak pokazanie zwolenników i przeciwników tego czy innego punktu widzenia.
Trochę zbyt łatwo jest ignorować siebie, mówiąc, że nie znasz tej czy innej religii, ponieważ studiowanie religii pozwala ci zrozumieć, że Bóg jest tylko koncepcją.
Dokładnie nie! Badanie religii pozwala nam zdać sobie sprawę, że odzyskanie pojęcia, jak mówisz, daje im ogromną władzę nad innymi ludźmi, ale jest to tylko forma, która pozwala na taką dominację, a ludziom nie brakuje wyobraźni, aby to osiągnąć. Ale wy macie obsesję na punkcie tych religii, czyniąc do nich odniesienia, które pasują do waszej nienawiści do nich i musicie znaleźć dla tego uzasadnienie. Ale mimo wszystko rozumiem Twoje podejście, bo nie przeprowadzając osobistego eksperymentu, wystarczy, jak w przypadku wielu innych tematów, po prostu krytykować, jakby te krytyki, z których część była uzasadniona, jak np. przemoc wobec niektórych osób, ich dominacja na ciałach i umysłach itp. czegoś dowodziły, mimo że reprezentują jedynie ograniczoną część naszych społeczeństw, które, nawet cywilne, nie radziły sobie lepiej, ponieważ mamy do czynienia wyłącznie z ludźmi, którzy ryzykują zniszczeniem swojej planety, a nie z bogami.
0 x
„Tworzymy naukę za pomocą faktów, takich jak tworzenie domu z kamieniami: ale gromadzenie faktów nie jest już nauką, a stos kamieni to dom” Henri Poincaré
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749

Re: Ochlokracja i anacykloza




przez Sen-no-sen » 11/05/18, 21:17

Janic napisał:Pytanie początkowe nie dotyczyło religii jako takiej, ale „boga” i w tej ostatniej kwestii: uniquement, który napisałem, ponieważ studiowałem tę kwestię przez kilka dziesięcioleci i on sam, co nie oznacza, że ​​jestem punktem odniesienia, ale przynajmniej osobą, która naprawdę przestudiowała przedmiot (przynajmniej jego część, bo kto może twierdzić, że wie wystarczająco dużo w tej kwestii?) w określonych ramach.


Wydaje mi się trudne oddzielenie pojęcia boga od religii (deizmu, jeśli ma to zastosowanie)... religie są systemami myślowymi wywołanymi przemianami społecznymi.
Z tego powodu liczba bóstw ewoluuje w czasie, jest to kulturowa adaptacja do środowiska.

Czy znamy jakiś przedmiot, produkt, który nie przeszedł przez projektanta, producenta i użytkownika? Jeśli udowodnisz, że jest inaczej, jestem gotowy pójść twoją drogą.


Z definicji produkt jest owocem producenta, więc jest to miły truizm...
I odwrotnie, nigdy nie widzimy interwencji stwórcy w świecie.
Nikt, nawet Chrystus, nie widział Boga w Jego dziełach, ale każdy jest w stanie dostrzec ewolucję świata poprzez synergię zachodzącą w naszym wszechświecie.
To, że w sumie takie korelacje nazywamy Bogiem, mi nie przeszkadza, to też tradycyjnie używany skrót, choć tę synergię równie dobrze można by nazwać Dzwoneczkiem albo kosmicznym czajnikiem... Wolę nazywać rzeczy po imieniu niż używając terminów, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Reprodukcja jest częścią mającego początek cyklu i dlatego nie jest samoorganizująca się, jak te roboty, które masowo produkują przedmioty bez widocznej interwencji człowieka i dlatego wydają się samoorganizujące, ale to rozśmieszyłoby każdego przemysłowca! A moim zadaniem było uczestnictwo w tych automatyzacjach


Wyjaśniłem Ci już, że popełniłeś rażące błędy analityczne, a mianowicie, że produkt jest fakturowany mechanicznie historycznie późniejsze w momencie pojawienia się życia całkowicie absurdalnym jest przyjmowanie przykładu z obecnego artefaktu w celu ekstrapolacji pojawienia się życia w przeszłość...
Systemy robotyczne naśladują jedynie naturalne procesy, a nie odwrotnie.

W kwestii pojawienia się wszechświata Bóg niczego nie rozstrzyga, jest to po prostu koncepcja, która pełni rolę metafizycznego miotełki do kurzu, aby dalej popychać kwestię pochodzenia... nigdy na nią nie udzielając odpowiedzi.

Wręcz przeciwnie, nasza wiedza naukowa (a nawet wiedza duchowa, którą należy podjąć w ramach prezentacji). Ramana Maharishi) opisują podłoże możliwości, co w fizyce kwantowej nazywamy funkcją falową.
Wszechświat można zatem uznać za krystalizację możliwości w spektrum możliwości o niewyobrażalnych granicach (?).
Nasze istnienie i nasze pytania o pojawienie się tego wszystkiego są zatem wyjaśnione: to nasza świadomość i tylko ona pozwala nam stwierdzić, że Wszechświat istnieje, gdyby świadomości nie zamieszkiwały tego świata, nikt nie mógłby wówczas powiedzieć, że ta „jest ”.
Gdyby więc nie zostały spełnione warunki niezbędne do pojawienia się życia, nie byłoby nas tutaj i nie rozmawialibyśmy....cqfd.
Jeśli chodzi o tak zwaną malutką szansę zobaczenia pojawienia się tak złożonego wszechświata, znowu nie jest konieczne odwoływanie się do bóstwa.Statystycznie wszystko kończy się na tym, że dzieje się nieskończona liczba razy w nieskończonym czasie, z wyjątkiem czasu Plancka, pojęcia czasu nie jest już aktualne... i właśnie w tej skali nasz wszechświat ewoluował w „momencie” Wielkiego Wybuchu.

Powtórzę raz jeszcze, że rzeczywistość pierwotnego twórcy wszystkiego, co istnieje, znanego i nieznanego, nie ma nic wspólnego z tymi religiami, które w rzeczywistości są jedynie systemami, a nie eksperymentalnymi odniesieniami.


Tyle że tzw. odniesienia eksperymentalne (których nigdy nie opisujesz) nie odnoszą się do zegarmistrzowskiej boskości.
Czy mógłbyś przytoczyć także konkretne przykłady doświadczeń duchowych?
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.

Powrót do "Towarzystwa i filozofii"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Remundo i goście 274