Nędza szkoły

filozoficzne debaty i firm.
FALCON_12
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 147
Rejestracja: 20/04/12, 18:58
x 34

Nędza szkoły




przez FALCON_12 » 29/01/23, 02:49

Witam,


Po kilku dekadach spędzonych przed i za biurkiem profesora myślę, że mogę to powiedzieć.

Sposób, w jaki francuski system szkolny uczy uczniów różnych rzeczy, ma tendencję do kultywowania w nich identyfikacji z posiadaną wiedzą. Ma tendencję do wytwarzania umysłów, które bronią swojej wiedzy, tak jak bronią własnej skóry.

Nasz sposób nauczania nie wzmacnia ciekawości, zamiłowania do zrozumienia i odkrywania, wzmacnia wyobrażenia o sobie, pretensje, ego, zauroczenie u tych, którzy zrozumieli, a pogardę dla siebie u tych, którzy nie chwycili za serce, często niezdarni z w odniesieniu do tego, co istotne, zwolnione przez nauczyciela.

Każdy nauczyciel prezentuje swoją dziedzinę, której sam nie łączy z innymi przedmiotami. W ten sam sposób tworzy on ze swojego nauczania, poprzez oceny, jakie daje studentom i uwagi, jakie im wygłasza, system, w którym student konstruuje zasadniczo niezdrową reprezentację samego siebie: Jestem ocenami i ocenami, które otrzymałem . Jestem oceną, którą dostałem, jestem moją wiedzą.

Nie lubimy radości z kwestionowania naszej wiedzy w celu zrozumienia nowych rzeczy, nie mamy tendencji do budowania myśli, które są otwarte i kochają nowość. Nasz system szkolnictwa jest funkcją, która popycha tych, którzy są poniżej średniej, do autodezintegracji, a tych, którzy są powyżej, wznosi do głupoty.

Czy powinniśmy tutaj powtórzyć nasze reakcje w naszych dyskusjach? ich forums, nawet naukowe, pełne są agresji, reakcji obronnych, ataków i innych prób zademonstrowania absurdalnej przestrzeni osobistej wobec życia.

wiem albo nie wiem. Inny mówi mi coś, co rozumiem lub czego nie rozumiem, co mi się wydaje
prawda czy fałsz. No dobrze, poproszę go, żeby mi pokazał, wytłumaczył, a jeśli tak jak ja ma zamiłowanie do mechanizmów
pokaże mi, co widział, wielkie dzięki.

Kiedy powinienem czuć się atakowany i czy powinienem walczyć? jak ci, którzy czują się urażeni twierdzeniami swojego rozmówcy na temat a forum wyjaśnić ich uczucia?

Czy twarda lub miękka nauka, której wszyscy się nauczyliśmy, nie jest oparta na logice i czy ta logika nie wymaga od nas
być w ciągłym stanie nauki?

Uczenie się przez całe życie, radość odkrywania, wszystko to, czego nie obudziła w nas szkoła, do której uczęszczaliśmy.

Kiedy kocham mechanizmy, kiedy patrzenie, jak wszystko działa, sprawia mi radość, każdy sprzeciw traktuję jako szansę na zrozumienie czegoś nowego. nie czuję się zraniony.

Nasz sposób pokazywania rzeczy studentom jest katastrofalny.
4 x
Avatar de l'utilisateur
Exnihiloest
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5365
Rejestracja: 21/04/15, 17:57
x 660

Re: bieda w szkole




przez Exnihiloest » 29/01/23, 15:10

FALCON_12 napisał:...
Nie sprzyjamy radości kwestionowania naszej wiedzy w celu zrozumienia nowych rzeczy, nie mamy tendencji do budowania myśli, które są otwarte i kochają nowość.

Aby go poznać, przed zakwestionowaniem go, nadal trzeba by go zdobyć. Ale kiedy patrzymy na poziom kulturowy młodych ludzi, daleko nam do tego. A brak przyswajania dotyczy nie tylko czystej wiedzy, takiej jak przydatne odniesienia w pismach, historii, matematyce czy fizyce, ale także metod manipulowania nimi. Tego, co trzeba myśleć, nie można się nauczyć, ale jak myśleć, żeby myśleć poprawnie, na pewno, a techniki takie jak analiza tekstu, streszczanie tekstu, pisanie esejów miały dostarczać narzędzi. Metoda to także wiedza.

Jednak sieci społecznościowe pokazują, że nie tylko znaczna liczba młodych ludzi nie jest w stanie spojrzeć na fakty i wypowiedzi, z którymi się styka, z perspektywy danej kultury, ale wpada we wszelkie pułapki retoryki i wykorzystuje je sobie. Błędy logiczne i sofizmaty (niewłaściwe uogólnienia, ad hominem, strach na wróble, próba intencji, interes jako powód, jedyna przyczyna, fałszywy dylemat...) są wszędzie. A ponieważ ten upadek myślenia zaczął się dawno temu, przynajmniej od lat 80., kiedy to twierdzono, że uczeń ma już w sobie wszystko i wystarczy to ujawnić (a więc wiedza nie jest potrzebna), osoby starsze są również zaniepokojeni i nie dziwią nas wszystkie teorie spiskowe, które widzimy wszędzie, a na pewno tutaj.

Nasz system szkolny jest funkcją, która popycha tych, którzy są poniżej średniej, do autodezintegracji, a tych, którzy są powyżej, wznosi do głupoty.

... Nasz sposób pokazywania rzeczy studentom jest katastrofalny.

Może to przesada, ale pewne jest, że daleko nam do ideału. Jeśli EN ma z tym coś wspólnego, nie jest jedyną odpowiedzialną. Widzimy deficyt intelektualny i kulturowy w całym społeczeństwie, zastąpienie rozumu uczuciami, „złości”; instynktowne reakcje stają się podstawą dyskusji, akademicy nie są zwolnieni z gównianego rozumowania w formie, ludzie nie uznają już swoich elit intelektualnych, które zresztą same są poważnie dotknięte, a nawet mają tendencję do faworyzowania widzących handlarzy nad ludźmi kompetentnymi, ale surowymi, tym bardziej, gdy ci ostatni są wykwalifikowani lub mają uznanie instytucji. Jak w tych warunkach byśmy chcieli umieć poprawnie i skutecznie „pokazywać uczniom rzeczy”, skoro wszystko, co widzą poza systemem edukacji, w tym wpływ rodziców, działa w przeciwnym kierunku i go dyskredytuje?
0 x
FALCON_12
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 147
Rejestracja: 20/04/12, 18:58
x 34

Re: bieda w szkole




przez FALCON_12 » 29/01/23, 17:11

Exnihiloest napisał: Jak w tych warunkach byśmy chcieli umieć poprawnie i skutecznie „pokazywać uczniom rzeczy”, skoro wszystko, co widzą poza systemem edukacji, w tym wpływ rodziców, działa w przeciwnym kierunku i go dyskredytuje?


Jako dziecko fascynowały mnie samoloty, widok ich poruszających się w niewidzialnym zdumiewał mnie. Rodzice kupili mi blaszaną replikę samolotu pasażerskiego i pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było wystrzelenie go. Oczywiście w ogóle nie latał, ale widząc, jak spada, pozostawił mnie z pytaniem, na które odpowiedziałem dopiero znacznie później. Jak taka masa jak samolot pasażerski, setki ton!, może unosić się w czymś tak rzadkim jak powietrze?

W wieku około 18 lat odkryłem, że powietrze, aby okrążyć skrzydło od góry, musi rozpędzić się i że tworzy to zagłębienie, które "zasysa" je do góry, co nazywamy "windą".

Więc tym, co niosło skrzydło, było powietrze. Kiedy samolot leci, jest przenoszony w powietrzu przez ten mechanizm próżniowy. Bardzo dobrze.

Trzymałem się tego pomysłu przez 8 lat i pewnego dnia podczas dyskusji z kolegą, który uczył fizyki, nie bardzo wiedząc wtedy, dlaczego, nabrałem pewności, że to, co niesie samolot, nawet gdy leci, to zawsze grunt. Powietrze niosło samolot, a powietrze niosło ziemię. Pytanie dziecka musiało działać w tle, a mój mózg znalazł odpowiedź. Kolega wybuchnął śmiechem i wywiązała się gorąca dyskusja, ale chociaż nie mogłem udowodnić swojej teorii, utrzymałem swoje stanowisko.

Ponieważ jednak ta dziedzina aerologii czy mechaniki płynów nie była moja, zasięgnąłem opinii kolegów profesorów mechaniki. Było więc 3 dyplomowanych nauczycieli i jeszcze jeden agrégé. Czwórka uznała mój pomysł za absurdalny i zaczęły się dni dyskusji.

Dla nich samolot leciał, ale twierdzenie, że ziemia nadal go niesie, było absurdem. Jego 500 ton unosiło się w powietrzu, ale powietrza nie niosło nic. Te 500 ton, według nich, szalona rzecz, kiedy się nad tym zastanowić, gdy byliśmy w koncentrycznym polu grawitacyjnym, nie przeniosło swojego ciężaru na ziemię.

Następnie zwróciłem się z pytaniem do a forum i odbiór był taki sam. Sarkazm, wybuchy śmiechu, armada w większości wykwalifikowanych myślicieli i znawców prawa siły nośnej uznały ten pomysł za śmieszny.

Jeśli chodzi o kolegów-nauczycieli mechaników, wynik dyskusji był następujący: pewnego dnia nauczyciel mechaniki z długą siwą brodą, który „zrobił normalny Sup” (jak to mówią), starsze krzesło, przyszedł z nami porozmawiać i wręczył im św. słowo: według niego moja teoria była słuszna. I tam – kolejny objaw tej samej tajemniczej choroby – moich 4 rozmówców od razu znalazło argumenty, które poszły w moją stronę. Dla nich miałem teraz rację, ustalono, że to była prawda.

Tych 4 profesorów mechaniki, którym nie przeszkadzało wyobrażenie sobie 500 ton unoszących się w powietrzu w koncentrycznym polu grawitacyjnym bez przenoszenia ciężaru w całym stosie materii pojawiającym się pod nimi, nagle obróciło się o 180 stopni, ponieważ lokalny lider myśli powiedział im, co mają robić. myśleć.

Tych 4 profesorów mechaniki wypchanych równaniami i wiedzą stało się ślepych na dowody, które zobaczy 10-letnie dziecko i ciężko walczyli w obronie swojej wiedzy, czyli swojego interesu: „intrados, extrados, depresja, nadciśnienie ciągnij, podnieś! to powietrze unosi samolot i nic więcej!”. Kiedy władze lokalne potwierdziły moją teorię, przyjęły ją, nie widząc rzeczy.

Na forum wszystko skończyło się tak samo. Poszukiwano moderatora na innym forum specjalista od awioniki i potwierdził mój punkt widzenia. I tam to samo zjawisko: horda przeciwników nagle przyznała, że ​​powiedziałem prawdę. Autorytet przypieczętował moją teorię, nie widzieliśmy już, jak to działa, nadal nie rozumieliśmy więcej, co się dzieje, ale przyznaliśmy się, ponieważ ktoś bardziej wiedzący niż ja wskazał prawdę.

---------

Inne objawy tej samej choroby:

Pewnego dnia odkryłem wzory kardana i fakt, że wielomiany trzeciego stopnia mają rozwiązania analityczne, podobnie jak wielomiany drugiego stopnia. Następnego dnia entuzjastycznie pojechałam do kolegium matematycznego i opowiedziałam jej o swoim odkryciu: „Cześć Zofio, wiedziałaś, że wielomiany 3 stopnia…”. Odpowiedziała zirytowana, że ​​to nieprawda, że ​​ma tytuł magistra matematyki i że wie, o czym mówi.

Dotknąłem jej wiedzy, zakwestionowałem rzecz, z którą się utożsamiała, poczuła się zaatakowana, bo pokazałem, że nie wie czegoś, co wie profesor innej dziedziny. Piękno rzeczy go nie interesowało, poza tym cała matematyka nie interesowała go bardziej. To było jego źródło utrzymania, nauczanie było pożywieniem i poruszyłem ten temat.

.........

Mógłbym wydłużać listę przykładów, mam ich dziesiątki, widziałem tę samą logikę powtarzaną tysiące razy, tę samą psychologię działania. Nasz sposób konstruowania wiedzy sprawia, że ​​uczący się utożsamia się z tym, co wie. Ta identyfikacja oznacza, że ​​broni tej wiedzy i czuje się atakowany, gdy jest dotykany. Ta pozycja powoduje również, że przestaje patrzeć i chcieć zrozumieć, ponieważ mogłoby to zakłócić jego wiedzę, a tym samym przeszkadzać. Dlatego ta identyfikacja ma tendencję do zamykania psychiki, a to zamykanie jest rzeczą toksyczną, ponieważ życie w pełni oznacza ciągłe uczenie się. Psychika, która nie chce się uczyć, bo się broni, przestała podążać za życiem.

.......

- Jak więc prawidłowo i skutecznie pokazywać rzeczy uczniom?

Będąc przykładem tego, co staramy się przekazać, mając otwarty umysł i zamiłowanie do mechanizmów, żywy umysł, umysł, który się nie chroni i który chce widzieć życie i widzieć rzeczy, których się uczy.

To jest dla mnie sedno sprawy. Wszystko inne, społeczeństwo, media, przyszli rodzice, wynika z tego.

Problemem edukacji są pedagodzy, a problemem społeczeństwa jest szkoła.
2 x
phil59
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 2214
Rejestracja: 09/02/20, 10:42
x 505

Re: bieda w szkole




przez phil59 » 29/01/23, 19:37

Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że do grudnia mojego drugiego roku pracowałam, niezbyt duża z ogromnej, ale przynajmniej wystarczająca.

W grudniu powiedziano mi, że muszę zdać, w tym czasie w 1st E, że to było to, czego potrzebowałem, a nie chciałem.
I niet, dla ciebie to jest najlepsze, masz możliwości.

Stamtąd wieczorem zostawiałem torbę w kącie i zabierałem ją z powrotem rano.
Nadzorowana praca domowa trochę podniosła moją średnią, a pod koniec roku wciąż byłem w pierwszej ćwiartce klasy.

Od tamtej pory nigdy więcej nie robiłem nic na lekcjach.

Miałem BAC E, z 11.96, nie wykupiłem o 12, bo bardzo złe oceny, "nic nie robi"... (raczej w ostatnim kwartale w 1 i terminalu).

A teraz ja... dalej! : Lol: : Lol: : Lol: : Lol:
1 x
hmmmmmm, hmmmmmmmmmmmmmm, hhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhmmmmmmmmmm, huh, hmmmmmmmmmmmm.

: Oops: :płakać: :( :zaszokować:
izentrop
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 13692
Rejestracja: 17/03/14, 23:42
Lokalizacja: Picardie
x 1515
Kontakt :

Re: bieda w szkole




przez izentrop » 29/01/23, 19:56

FALCON_12 napisał:Autorytet przypieczętował moją teorię, nie widzieliśmy już, jak to działa, nadal nie rozumieliśmy więcej, co się dzieje, ale przyznaliśmy się, ponieważ ktoś bardziej wiedzący niż ja wskazał prawdę.
"teoria" :?
Siła nośna, która jest spowodowana przede wszystkim siłą silników lub śmigieł, w zależności od kształtu skrzydeł w stabilnym powietrzu.
Istnieje wpływ na ziemię podczas startu lub lądowania, ale na wysokości wpływ na ziemię jest znikomy lub wręcz niemożliwy do zmierzenia. Z drugiej strony ciśnienie atmosferyczne...
0 x
FALCON_12
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 147
Rejestracja: 20/04/12, 18:58
x 34

Re: bieda w szkole




przez FALCON_12 » 29/01/23, 20:08

izentrop napisał:
FALCON_12 napisał:Autorytet przypieczętował moją teorię, nie widzieliśmy już, jak to działa, nadal nie rozumieliśmy więcej, co się dzieje, ale przyznaliśmy się, ponieważ ktoś bardziej wiedzący niż ja wskazał prawdę.
"teoria" :?
Siła nośna, która jest spowodowana przede wszystkim siłą silników lub śmigieł, w zależności od kształtu skrzydeł w stabilnym powietrzu.
Istnieje wpływ na ziemię podczas startu lub lądowania, ale na wysokości wpływ na ziemię jest znikomy lub wręcz niemożliwy do zmierzenia. Z drugiej strony ciśnienie atmosferyczne...


Nie, nie winda, fakt, że lecący samolot wciąż jest ostatecznie utrzymywany na powierzchni ziemi, którą opuścił.
0 x
sicetaitsimple
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 9803
Rejestracja: 31/10/16, 18:51
Lokalizacja: Dolna Normandia
x 2655

Re: bieda w szkole




przez sicetaitsimple » 29/01/23, 21:26

izentrop napisał:"teoria" :?

Naprawdę jesteś tylko wielkim głupkiem :D :D :D ! Ponieważ powiedziano ci, że winda nie istnieje, że samolot jest podtrzymywany przez ziemię za pomocą kolumny powietrza, która jest poniżej! To niewiarygodne, że.....
1 x
Avatar de l'utilisateur
Exnihiloest
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5365
Rejestracja: 21/04/15, 17:57
x 660

Re: bieda w szkole




przez Exnihiloest » 29/01/23, 22:16

FALCON_12 napisał:...
...
- Jak więc prawidłowo i skutecznie pokazywać rzeczy uczniom?

Będąc przykładem tego, co staramy się przekazać, mając otwarty umysł i zamiłowanie do mechanizmów, żywy umysł, umysł, który się nie chroni i który chce widzieć życie i widzieć rzeczy, których się uczy.

To jest dla mnie sedno sprawy. Wszystko inne, społeczeństwo, media, przyszli rodzice, wynika z tego.

Problemem edukacji są pedagodzy, a problemem społeczeństwa jest szkoła.

tam przedmiot ponownie koncentruje się na nauczaniu fizyki lub edukacji technicznej. Fizyka to trochę moja sprawa, potwierdzam, że ciężar samolotu jest oczywiście przenoszony na powietrze iz powietrza na ziemię. Równie dobrze moglibyśmy doświadczyć głośnika w skali z dronem w środku. Dron będący w locie stacjonarnym, zmierzylibyśmy oczywiście taką samą wagę, jak gdyby był ustawiony.

Ale jesteśmy już w subtelnościach. O wiele bardziej podstawowe rzeczy nie są w ogóle znane. Na przykład pierwsze prawo Newtona przechodzi nad głowami nie tylko uczniów, ale także dorosłych, którymi stają się później. Jak sprawić, by ludzie zrozumieli, że nie potrzebujemy energii do poruszania się ze stałą prędkością, a jedynie do pokonania tarcia i różnych strat? Nie wiem, na lekcjach, ale kiedy widzę, że dzisiejsze lekcje fizyki odbywają się w formie symulacji przed komputerem, to na pewno nic nie rozumieliśmy. Wzbudzanie zainteresowania i ciekawości jest podstawą pedagogiki. I nie ma nic lepszego niż ubrudzenie sobie rąk i bycie zaskoczonym wynikami, obserwowanie, jak igła kompasu odchyla się zgodnie z prądem, który wprowadzasz do cewki, obserwowanie łuku Whimshurta, wąchanie chloru wydobywającego się z elektrolizy słonej wody. „Fizyka”? Czym jest „fizyka” w symulacji? Dlaczego symulacja miałaby być cenniejsza niż gra wideo, w której wszystko można wyprodukować? Nie jest typem, który wzbudza entuzjazm ucznia, zwłaszcza w technice, gdzie potrzebują czegoś namacalnego.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Remundo
moderator
moderator
Wiadomości: 16116
Rejestracja: 15/10/07, 16:05
Lokalizacja: Clermont Ferrand
x 5239

Re: bieda w szkole




przez Remundo » 29/01/23, 22:43

co do powietrza, bardzo łatwo jest pokazać, że masz rację...

Zgodnie z zasadą akcja / reakcja.

Powietrze wywiera siłę skierowaną do góry na samolot, więc samolot pochyla się w wyniku reakcji na powietrze.

Wyjaśnienie aerodynamiczne jest komplementarne: jest to rzeczywiście różnica ciśnień między intrados/extrados, która sama w sobie jest uzasadniona równaniem Bernoulliego (które ma również hipotezy zastosowania…), ale także zaobserwowana eksperymentalnie

powietrze jest skutecznie wspierane przez ziemię (ponownie przez akcję/reakcję).

Ale osobiście nie powiedziałbym, że ziemia bezpośrednio niesie samolot. Pośrednio tak, a stwierdzenie, że ziemia niesie samolot, byłoby trochę zbyt dużym uproszczeniem. Jeśli, na przykład, powietrze zostanie usunięte... ziemia nie podtrzymuje już samolotu.

Z tego punktu widzenia podłoże jest w rzeczywistości ambiwalentne: przez swoje przyciąganie grawitacyjne powoduje upadek samolotu, ale za pośrednictwem atmosfery i efektu aerodynamicznego również podtrzymuje samolot.
1 x
Obraz
FALCON_12
Rozumiem econologic
Rozumiem econologic
Wiadomości: 147
Rejestracja: 20/04/12, 18:58
x 34

Re: bieda w szkole




przez FALCON_12 » 30/01/23, 11:15

tam przedmiot ponownie koncentruje się na nauczaniu fizyki lub edukacji technicznej. Fizyka to trochę moja sprawa, potwierdzam, że ciężar samolotu jest oczywiście przenoszony na powietrze iz powietrza na ziemię. Równie dobrze moglibyśmy doświadczyć głośnika w skali z dronem w środku. Dron będący w locie stacjonarnym, zmierzylibyśmy oczywiście taką samą wagę, jak gdyby był ustawiony.


Dobrze.

A teraz pytanie dla mnie jest następujące: jak to możliwe, że większość wykształconych ludzi, nauczycieli, inżynierów i innych, wykształconych w naszej szkole, może bronić idei, że 500 ton jest zawieszonych w powietrzu bez zgłaszania ich ciężaru na ziemi?

A co z systemem edukacji, który buduje umysły, które nie są od razu i mocno zaniepokojone tą ideą?

A kto w dodatku, choć jest to moim zdaniem objaw tego samego problemu, czuje się atakowany i staje się agresywny, gdy twierdzimy, że się myli?

Czy nie ma tu czegoś do zrozumienia? czy mierzymy konsekwencje takiej psychologii zwłaszcza wtedy, gdy przez nieszczęście przystępują do odpowiedzialności? czy nadal mają kontakt z rzeczywistością? czy potrafią podejmować prawdziwie konstruktywne decyzje? czyż nie wszyscy, i to pod wieloma względami, nie ponosimy ciężaru tej cichej choroby?
0 x

Powrót do "Towarzystwa i filozofii"

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Brak zarejestrowanych użytkowników i gości 211