Christophe napisał:Obamot napisał:Ciekawe, podoba mi się ta dyskusja!
Maj 68 to spotkanie pełne paradoksów. Jest też w pewnym sensie oparta na niesprawiedliwości. De Gaulle nie był najgorszym prawicowym prezydentem, jakiego Francja kiedykolwiek znała! Daleko od tego, wręcz przeciwnie. Swoją drogą, on naprawdę był po prawej stronie...? Można by o tym dyskutować!
Ten bunt był stygmatyzacją odrzucenia młodsze pokolenia, która okazała się koordynowana z potrzebą cezury kulturowej i społecznej… znacznie bardziej niż politycznej, i która była jedynie potrzebą ucieleśnienia tego buntu w postaci, aby cała ta stygmatyzacja się zmaterializowała. Co więcej, gdyby De Gaulle nie uczynił referendum plebiscytem VS dezawuacją. Może nie było tego „wyzwalacza”. Na koniec prawie pokusiłbym się o stwierdzenie, że Ale 68 odbyło się dzięki niemu... iwbrew niemu!
Jeśli spojrzymy na chronologię sporządzoną przez historyków, to część „polityczną” klasyfikują oni dopiero pod sam koniec powstania.
De Gaulle został wyprzedzony przez wydarzenia i popełnił dwa błędy:
— rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego;
— pojedynek z opinią publiczną wokół wyboru binarnego (plebiscyt VS dezawuacja...)
Dowodem na to jest gaullistowska fala przypływu w przedterminowych wyborach 30 czerwca 68 roku!
Tak jest często w społeczeństwach, które w pewnych przypadkach paradoksalnie wypalają swoją muzę z potrzeby uwolnienia się (wierzą)… Muzą nie był generał, mówię na poziomie mitologicznym i metaforycznym, ale być może wolność samo? Skoro De Gaulle uosabiał „wyzwolenie” lepiej niż ktokolwiek inny?
W związku z tym wszyscy zgodzicie się, że rozmowa o De Gaulle w wątku poświęconym przywódcy Mélanchona z Front de Gauche nie jest pozbawiona pikanterii! A jej sposób rzucania „R” w tych przemówieniach, czy nie przypomina ci kogoś innego?
Ta paradoksalna sytuacja przypomina mi też pieśń pikuletową, „zeszyty w ogniu i nauczyciele w środku” i to wszystko...
Cholera, to nie czyni nas młodszymi!
Gdyby zamiast De Gaulle'a u władzy był marionetka taka jak Sarkozy, czy możesz sobie wyobrazić, jak wyglądałby 68 maja?
Wreszcie, myślę, że to właśnie zuchwałość De Gaulle'a w jego sposobie rządzenia doprowadziła do pojawienia się tych ruchów protestacyjnych. On jest prekursorem amha. Z pewnością ucieleśniał obraz ojca, którego trzeba było zmieść, a nie niesławnego dyktatora, który powinien był stanąć pod pręgierzem (i nigdy nie został).
Tylko mały minus.
Historia i zbiorowe sumienie powstrzymywały paryskie barykady, ale tym, co naprawdę przeraziło kraj i ostatecznie odblokowało sytuację, był strajk generalny (trwający, jak mi się wydaje, kilka tygodni)… nie zrobili go studenci. .
Ach, ale całkowicie (a spławików musi być więcej niż jeden, zrobiłem "szczotkowanie" siekierą). Tam kończysz cięcie brzytwą...
Środowisko pracy dołączyło do środowiska studenckiego, to na pewno. I w końcu może to tylko doprowadzić do tego, co się stało, albo wszystko się psuje! Taka sytuacja może nawet doprowadzić do wojny domowej.
Można nawet dodać, że ten, kto sprawuje władzę, nie jest w żaden sposób odpowiedzialny – indywidualnie – za to, co dzieje się na poziomie polityki korporacyjnej czy w klasie: jest tylko pełnomocnikiem (…a jeśli ludzie strajkują, to jest to wbrew ich szefów i całego istniejącego systemu, któremu w jakiś sposób przysięgają wierność siłą okoliczności – lub świadomą wolą osobistą – w normalnych czasach i za życia…).
Więc to prawda.. Kręci się wokół piętna. A jeśli tam jest, to konkretnie powinno to skutkować odrzuceniem „odchodzących” 6 maja…