Rzadka ziemia: nie tak rzadka

Ropa, gaz, węgiel, energia jądrowa (PWR, EPR, fuzja gorąca, ITER), elektrociepłownie gazowe i węglowe, kogeneracja, trójgeneracja. Peakoil, zubożenie, ekonomia, technologie i strategie geopolityczne. Ceny, zanieczyszczenie, koszty ekonomiczne i społeczne ...
moinsdewatt
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5111
Rejestracja: 28/09/09, 17:35
Lokalizacja: Isere
x 554

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez moinsdewatt » 23/04/17, 14:47

Kolejny niedawny artykuł na temat projektu na Madagaskarze:

Madagaskar: ziemie Madagaskaru pożądane przez zagraniczne grupy

Przez RFI Opublikowano 18-04-2017

Na Madagaskarze społeczeństwo obywatelskie jest zaniepokojone zwielokrotnieniem wywłaszczeń drobnych rolników na rzecz prywatnych inwestorów krajowych lub zagranicznych. Szał na ziemię na Big Island trwa nadal w kontekście projektów rolniczych lub górniczych. W opublikowanym wczoraj komunikacie prasowym malgaski kolektyw obrony lądowej Tany wzywa do wprowadzenia zakazu sprzedaży gruntów zagranicznym firmom prywatnym. Potępia w szczególności przyznanie 300 km² ziemi niemieckiej spółce Tantalum w celu wydobywania pierwiastków ziem rzadkich w Ampasindava, w północno-zachodniej części kraju.

„Atrakcja państwa dla inwestorów zagranicznych nie może działać na szkodę obywateli Madagaskaru i środowiska” – twierdzi kolektyw Tany. Wywłaszczenia drobnych rolników, brak informacji dla lokalnej ludności dotkniętej projektami prywatnych przedsiębiorstw. To właśnie potępia kolektyw.

Zo Randriamaro jest koordynatorem Centrum Badań i Wsparcia Alternatyw Rozwojowych, które działa m.in. na rzecz ochrony ziem Madagaskaru. „Na Madagaskarze bardzo niewielu ludzi ma pisemne prawa do ziemi. Ogólnie rzecz biorąc, gdy stają przed inwestorami znającymi prawo, za którymi stoi także państwo – bo państwo chce wspierać inwestycje – kończy się to ze szkodą dla drobnych rolników, którzy tracą środki utrzymania, bo mają tylko ziemię . »

Szczególnie jedno z przepisów wywołuje oburzenie wśród stowarzyszeń, kontynuuje Zo Randriamaro. „Obecne prawo dotyczące inwestycji na Madagaskarze umożliwia cudzoziemcom, zarówno firmom, jak i osobom prywatnym, nabywanie ziemi” – kontynuuje specjalista. Ustawa ta stanowi poważne naruszenie podstawowych praw zwykłych ludzi. Tradycyjnie na Madagaskarze nie sprzedaje się ziemi, ponieważ ma ona specyficzną wartość kulturową i duchową. »

Wyjaśnia, że ​​to prawo legalizuje sprzedaż gruntów dowolnej firmie korzystającej z kandydata z Madagaskaru. Skontaktowano się z nim Minister Planowania Regionalnego Narson Rafidimanana, który zaprzecza tej interpretacji i wskazuje, że prawo inwestycyjne pozwala na udzielanie dzierżawy jedynie firmom zagranicznym.

http://www.rfi.fr/afrique/20170418-mada ... -etrangers
0 x
Avatar de l'utilisateur
Exnihiloest
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5365
Rejestracja: 21/04/15, 17:57
x 660

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Exnihiloest » 23/04/17, 16:53

Ahmed napisał:...
Zakładanie trudności wynikających z wielu czynników subiektywnych jest jedynie eleganckim sposobem na utonięcie ryby w pozornym obiektywizmie:

sofizmat

decydującym czynnikiem jest tutaj rapport de force istniejąca pomiędzy tymi, którzy „wolnie” wybierają swoją wygodę, a tymi, którzy równie „swobodnie” akceptują poświęcenie się (używając twojej zwodniczej terminologii).

Miałoby to sens tylko wtedy, gdyby zostało wyrażone w kategoriach operacyjnych. W obecnej sytuacji pozostaje to czysto moralnym, ogólnym stwierdzeniem, dodatkowo unieważnionym przez fakty (ubóstwo na świecie zmniejszyło się o połowę w ciągu 30 lat).
0 x
Avatar de l'utilisateur
Exnihiloest
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5365
Rejestracja: 21/04/15, 17:57
x 660

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Exnihiloest » 23/04/17, 17:28

dede2002 napisał:
Exnihiloest napisał:Jeśli chodzi o neodym, dotyczy to głównie Chin, a nie Madagaskaru czy jakiegokolwiek kraju trzeciego świata.


Czy dobrze przeczytałeś artykuły?

Chińczycy chcą przenieść produkcję ze względu na szkody dla środowiska.

Moglibyśmy kopać we Francji też są, żeby wydobyć 150 000 ton (roczne światowe zużycie) wystarczy przerobić 15 miliardów ton ziemi...

Kiedy dostrzeżemy zdolność natury do ponownej kolonizacji lądu oraz zdolność człowieka do wydobycia pod ziemią, a nawet późniejszego ponownego zasypania, wydobycie to pozostaje, przy zachowaniu pewnych środków ostrożności, w sferze możliwości.
Problem polega albo na tym, że chcemy za wszystko płacić jak najniższą ceną i dlatego jesteśmy szumowinami, albo zakazujemy wszystkiego pod pretekstem, że wszystko roztrwonimy, bo chcemy wszystkiego jak najtaniej, a potem wegetujemy. Ale pytanie nie jest binarne, możliwe rozwiązania leżą pomiędzy tymi ekstremizmami.
0 x
Avatar de l'utilisateur
Exnihiloest
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5365
Rejestracja: 21/04/15, 17:57
x 660

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Exnihiloest » 24/04/17, 19:24

Exnihiloest napisał:... (światowe ubóstwo zmniejszyło się o połowę w ciągu 30 lat).

Przepraszam, że się cytuję, ale jak koleś forum Overunity.com, cytując mnie, stara się przekazać tę informację jako aberrację, niczego nie sprawdzając (na tej stronie dla wyznawców perpetuum mobile króluje nauka nasycona), więc podaję kilka źródeł:

http://www.lemonde.fr/economie/article/ ... _3234.html
"Od 1981 roku odsetek biednych ludzi w światowej populacji zmniejszył się o połowę"

https://www.franceculture.fr/societe/le ... s-le-monde
"Trend ten jest jednak mało znany ogółowi społeczeństwa. Według badania opublikowanego przez organizację pozarządową Oxfam 87% ludzi na całym świecie i 92% we Francji uważa, że ​​ubóstwo wzrosło lub pozostało na tym samym poziomie w ciągu ostatnich 20 lat. Uczucie, które można wytłumaczyć faktem, że skumulowany majątek 1% najbogatszego na świecie przewyższa bogactwo pozostałych 99%."

http://www.courrierinternational.com/ar ... a-pauvrete
"W ciągu ostatnich dwudziestu lat odsetek osób żyjących za mniej niż 1,25 dolara dziennie spadł o połowę."

https://www.contrepoints.org/2013/10/10 ... ite-moitie
"Z raportu ONZ opublikowanego tego lata wynika, że ​​globalny wskaźnik ubóstwa spadł o połowę"

http://www.lemonde.fr/afrique/article/2 ... _3212.html
"W 10 r. skrajne ubóstwo spadło poniżej 2015% światowej populacji"

http://plus.lapresse.ca/screens/d644a91 ... 3f|_0.html
"Czy wierzysz, że globalizacja zwiększyła ubóstwo na planecie? Pomyśl jeszcze raz! Wbrew powszechnemu przekonaniu, w ciągu ostatnich 30 lat poziom ubóstwa znacznie się zmniejszył."

Oczywiście, Nie oznacza to jednak, że nierówności nie są ogromne. Pozostają takie i to też jest problem. Oznacza to po prostu, że trend wbrew pozorom jest pozytywny i jest to w pełni logiczne. Przenoszenie produkcji przez zachodni kapitalizm do krajów o niskich kosztach pracy, co może mieć miejsce w przypadku wydobycia pierwiastków ziem rzadkich, nawet jeśli wiąże się z niskimi kosztami, kończy się konsekwencjami. Przyczynia się do tego również rosnąca łatwość techniczna handlu międzynarodowego. Bogaty zachodni bobo powinien zatem spojrzeć na sprawę z właściwej perspektywy, dla niego jest źle, ale lepiej dla innych, którzy, co prawda, wciąż zaczynali od zera.
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Ahmed » 26/04/17, 09:51

Przede wszystkim dziękuję za „sofizm”, jakim beztrosko mnie nagradzasz i który powstrzymuje Cię od merytorycznej odpowiedzi. Jesteś jednak usprawiedliwiony, ponieważ pojęcie „równowagi sił” nie wchodzi w twój schemat wyjaśniający, dlatego moje zdanie nie może mieć żadnego znaczenia. : Wink:

Podobnie jak podejrzewam, że moje rozważania o ekonomii ulegną unieważnieniu ex ante, zawsze z powodu nieodpowiedniej siatki objaśniającej.
Instrument mierzy jedynie to, do czego został zaprojektowany, a termin „bogactwo” jest pełen dwuznaczności.
Po pierwsze, wcale nie jest zaskakujące, że bogactwo (w najbardziej trywialnym tego słowa znaczeniu) rośnie: ilość dóbr nigdy nie była tak wielka. Wyjaśnia się to potrzebą rynku, aby zawsze produkować więcej dóbr, aby walczyć z zyskiem, który ma tendencję do strukturalnego zmniejszania się wraz z ceną jednostkową (co pozwala [coraz mniej] zwiększać konsumpcję).
W obliczu zjawisk nasycenia obserwowanych w krajach centralnych, które prowadzą do opóźniania strategii w celu uniknięcia zapaści, zdobywanie ostatnich możliwych przestrzeni w krajach peryferii prowadzi do kilku konsekwencji. Z jednej strony pewien ruch stref „dobrobytu” skierowany z centrum w stronę peryferii (stąd niechęć „bobo” centrum), z drugiej strony monetyzacja populacji, która do tej pory żyła mniej więcej poza systemem gospodarczym. Ci ostatni przeszli od niczego statystycznego do statusu „nowych biednych”, co odzwierciedla pogorszenie ich sytuacji; dla pozostałych, którzy stopniowo stają się klasą średnią, jest to ogromny postęp (przynajmniej jeśli przeanalizujemy to według zachodnich kryteriów). Oczywiście, o ile początkowy wzrost w tych krajach był duży (myślę zwłaszcza o Chinach) ze względu na import technik operacyjnych (ale które stały się nieproduktywne pod względem abstrakcyjnego bogactwa w krajach pochodzenia), nasycenie będzie będzie szybka i kraje te zostaną wciągnięte w historię, której nie rozumieją, tak samo jak nie rozumieją jej ci, których naśladują.
Bogactwo materialne rozprzestrzenia się w obfitości po całym świecie, nie przezwyciężając ubóstwa, co nie jest zaskakujące, ponieważ jego celem nie jest jedynie, poprzez te dobra, gromadzenie abstrakcyjnego bogactwa. Ten ostatni punkt wyjaśnia również dwie rzeczy: po pierwsze, że wzrost nierówności majątkowych nie jest przypadkiem, który można złagodzić, ale stanowi integralną część procesu (tworząc w ten sposób rosnące ubóstwo względne, ponieważ różnica w zamożności mierzy bogactwo rapport de force istniejące pomiędzy kategoriami społecznymi); po drugie, że tworzenie bogactw materialnych w celu nieskończonej i irracjonalnej abstrakcyjnej akumulacji prowadzi do masowego niszczenia bogactw naturalnych.
2 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
moinsdewatt
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5111
Rejestracja: 28/09/09, 17:35
Lokalizacja: Isere
x 554

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez moinsdewatt » 26/04/17, 19:12

Proces odzyskiwania pierwiastków ziem rzadkich z boksytowego „czerwonego błota” w Grecji jest obiecujący.

......
Dr Efthymios Balomenos, starszy pracownik naukowy w Szkole Górnictwa i Inżynierii Metalurgicznej, NTUA

„Ta konkretna pozostałość boksytu zawiera około 1,5 kg pierwiastków ziem rzadkich na tonę. To może nie wydawać się zbyt imponujące, dopóki nie wykonasz obliczeń matematycznych. Dodać 700 000 ton rocznie: pokrywamy 10% rocznego europejskiego zapotrzebowania na pierwiastki ziem rzadkich”.

Potrzebujemy niedrogiego sposobu na wydobycie tych cennych pierwiastków. Jest to jeden z kilku celów europejskiego projektu badawczego, którego celem jest zmniejszenie całkowitej zależności Europy od importowanych pierwiastków ziem rzadkich. Inżynierowie w Atenach opracowali prostą metodę rozpuszczania i usuwania pierwiastków ziem rzadkich z czerwonego błota.

..............


w całości: http://fr.euronews.com/2017/04/24/comme ... de-dechets
0 x
dede2002
Wielki Econologue
Wielki Econologue
Wiadomości: 1111
Rejestracja: 10/10/13, 16:30
Lokalizacja: Genewa wsi
x 189

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez dede2002 » 27/04/17, 08:15

Ciekawe!

Według danych odpady wydobywcze zawierają 2 razy więcej pierwiastków ziem rzadkich niż złoża Madagaskaru.

Technika ługowania wydaje się identyczna, z tą dużą różnicą, że w Grecji jest ona prowadzona w obrębie istniejącej fabryki i można założyć, że służby państwowe wymagają oczyszczania i kontroli ścieków. ...?
0 x
Avatar de l'utilisateur
Exnihiloest
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 5365
Rejestracja: 21/04/15, 17:57
x 660

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Exnihiloest » 29/04/17, 22:51

Ahmed napisał:Przede wszystkim dziękuję za „sofizm”, jakim beztrosko mnie nagradzasz i który powstrzymuje Cię od merytorycznej odpowiedzi. Jesteś jednak usprawiedliwiony, ponieważ pojęcie „równowagi sił” nie wchodzi w twój schemat wyjaśniający, dlatego moje zdanie nie może mieć żadnego znaczenia. : Wink:

Po pierwsze, nie traktuj tego osobiście. Nie zadowalam „ciebie”. Podpisuję się pod jednym z Twoich komentarzy. Przypominam, że Twoja wypowiedź brzmiała:
"Zakładanie trudności wynikających z wielu czynników subiektywnych to elegancki sposób na zagłuszenie ryb w pozornym obiektywizmie.".

To błąd i insynuacja. Zakładanie, że trudności wynikają z wielu czynników subiektywnych, w żadnym wypadku nie oznacza ignorowania ryby (próba intencji). Oznacza to założenie trudności wynikającej z wielu czynników subiektywnych. I tu są. Oczywiste jest, że rozważenie wszystkich za i przeciw, na przykład eksploatacji neodymu na Madagaskarze, wymaga oceny wpływu na środowisko. Dla każdego z rozważanych rozwiązań nie będzie to takie samo, np. koszt, np. mój jest odkrywkowy czy nie. Wymaga to także oceny wpływu na poziom życia lokalnej ludności, być może pozytywnego i który może być przedmiotem negocjacji, a wszystko rozstrzygnie się na podstawie ocen ustalonych według skali wartości rzadko podzielanych przez aktorów. Na przykład akceptacja pewnej degradacji jednej rzeczy w celu uzyskania korzyści w innej będzie zależeć od czynników subiektywnych, zależy od ludzi.
Obiektywna ocena projektu staje się prawie niemożliwa, gdy jest on złożony i angażuje bardzo różne osoby, które nie mają tych samych zainteresowań. Twój „stosunek zalet do wad jest łatwy do ustalenia, co pomaga w podjęciu ostatecznej decyzji”, z pewnością nie. Oczywiście, jeśli tylko opowiesz nam o tezach operatorów, to tak, „stosunek zalet do wad jest łatwy do ustalenia”. Jeśli tylko opowiesz nam o tezach ekologów, to tak, „stosunek zalet do wad jest łatwy do ustalenia”. Ale jeśli powiesz nam o decyzji podjętej pomiędzy operatorami, ekologami, zainteresowanymi populacjami i w interesie ogólnym, nie: stosunek korzyści do wad będzie bardzo trudny do ustalenia. Istnienie racjonalnych kryteriów, które pozwalałyby na automatyczną decyzję po spełnieniu parametrów sieci, jest utopią. Tylko konsensus może zatwierdzić decyzję.

Podobnie jak podejrzewam, że moje rozważania o ekonomii ulegną unieważnieniu ex ante, zawsze z powodu nieodpowiedniej siatki objaśniającej.
Instrument mierzy jedynie to, do czego został zaprojektowany, a termin „bogactwo” jest pełen dwuznaczności.
Po pierwsze, wcale nie jest zaskakujące, że bogactwo (w najbardziej trywialnym tego słowa znaczeniu) rośnie: ilość dóbr nigdy nie była tak wielka. Wyjaśnia się to potrzebą rynku, aby zawsze produkować więcej dóbr, aby walczyć z zyskiem, który ma tendencję do strukturalnego zmniejszania się wraz z ceną jednostkową (co pozwala [coraz mniej] zwiększać konsumpcję).
W obliczu zjawisk nasycenia obserwowanych w krajach centralnych, które prowadzą do opóźniania strategii w celu uniknięcia zapaści, zdobywanie ostatnich możliwych przestrzeni w krajach peryferii prowadzi do kilku konsekwencji. Z jednej strony pewien ruch stref „dobrobytu” skierowany z centrum w stronę peryferii (stąd niechęć „bobo” centrum), z drugiej strony monetyzacja populacji, która do tej pory żyła mniej więcej poza systemem gospodarczym. Ci ostatni przeszli od niczego statystycznego do statusu „nowych biednych”, co odzwierciedla pogorszenie ich sytuacji; dla pozostałych, którzy stopniowo stają się klasą średnią, jest to ogromny postęp (przynajmniej jeśli przeanalizujemy to według zachodnich kryteriów). Oczywiście, o ile początkowy wzrost w tych krajach był duży (myślę zwłaszcza o Chinach) ze względu na import technik operacyjnych (ale które stały się nieproduktywne pod względem abstrakcyjnego bogactwa w krajach pochodzenia), nasycenie będzie będzie szybka i kraje te zostaną wciągnięte w historię, której nie rozumieją, tak samo jak nie rozumieją jej ci, których naśladują.
Bogactwo materialne rozprzestrzenia się w obfitości po całym świecie, nie przezwyciężając ubóstwa, co nie jest zaskakujące, ponieważ jego celem nie jest jedynie, poprzez te dobra, gromadzenie abstrakcyjnego bogactwa. Ten ostatni punkt wyjaśnia również dwie rzeczy: po pierwsze, że wzrost nierówności majątkowych nie jest przypadkiem, który można złagodzić, ale stanowi integralną część procesu (tworząc w ten sposób rosnące ubóstwo względne, ponieważ różnica w zamożności mierzy bogactwo rapport de force istniejące pomiędzy kategoriami społecznymi); po drugie, że tworzenie bogactw materialnych w celu nieskończonej i irracjonalnej abstrakcyjnej akumulacji prowadzi do masowego niszczenia bogactw naturalnych.

Moja uwaga nie dotyczyła teorii ekonomicznych (gdyby ekonomia była nauką, miałaby moc predykcyjną, ale nigdy nie widzieliśmy, aby ogłaszała krach na giełdzie). Próbuję twardo stąpać po ziemi.
„Bogactwo materialne rozprzestrzenia się obficie po całym świecie, nie przezwyciężając ubóstwa”: co nazywasz „przezwyciężaniem ubóstwa”? Co rozumiesz przez „ubóstwo”?
Bez ilościowej definicji tego typu stwierdzenie jest tautologią, ponieważ każdy będzie miał własne odczucia. Ale biedę ocenia się według pewnych obiektywnych kryteriów (podałem wystarczająco dużo linków na ten temat). Jeżeli ustalenia ONZ nie wszystkich zadowalają, to przynajmniej mają tę zaletę, że zostały zdefiniowane, a ocena wskazuje na postęp we właściwym kierunku. To staje się trochę bolesne, gdy widzimy, że najmniejszy pozytywny aspekt czegokolwiek na świecie jest natychmiast zaprzeczany. Zaczynam się zastanawiać, czy zaprzeczanie punktom pozytywnym nie ma tej samej przyczyny, co podkreślanie punktów negatywnych, wykorzystywane przez wszystkich protestujących w celu pochwalenia ich cudownych przepisów lub usprawiedliwienia zniszczenia istniejącego systemu.
0 x
Ahmed
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 12298
Rejestracja: 25/02/08, 18:54
Lokalizacja: Burgundia
x 2963

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Ahmed » 03/05/17, 21:44

Wyjaśniasz, że konsensus jest trudny do osiągnięcia, gdy punkty widzenia są diametralnie różne, co jest oczywiście truizmem i nie jest przedmiotem mojej uwagi. Koncentrowało się to nie na rozbieżności subiektywnych opinii czy interesów (obiektywnych lub rzekomo takich), ale na istniejącej między nimi równowadze sił, relacji, która będzie decydująca w ostatecznym wyborze.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że ekonomia nie jest nauką, pomimo wysiłku, by sprawiać wrażenie takiej, że jest nią: jej wadą są zasady, gdyż jest ona jedynie ilustracją i celebracją porządku ekonomicznego. Nie oznacza to jednak rezygnacji z rozsądnego uciekania się do pewnego rozumowania natury ekonomicznej, gdyż rezygnacja z niego oznaczałoby skazanie się na nic nierozumienie w epoce, która żyje pod jego panowaniem, byłoby to jak studiowanie średniowiecza bez jakiejkolwiek znajomości teologii (twierdzę, że nie mówiłem, żeby studiować magisterium w świetle teologii!)...
Oczywiście ONZ i wielkie „sprawy” zajmują zaszczytne miejsce abstrakcyjnej koncepcji monetarnej (trzeba przyznać, że jest to tym łatwiejsze, że podejście jakościowe niemal przyprawiałoby o ból głowy), ale jest to dyskusja, która nie miałaby końca i najważniejsze jest, aby nie definiować ubóstwa według mniej lub bardziej istotnej „skali”, nie, ważny jest stosunek najniższych do najwyższych dochodów, a także rozkład ilościowy według zainteresowanych populacji. Rzeczywiście, to względne bogactwo warunkuje władzę jednych nad innymi, te stosunki władzy determinują odpowiednio zależność i dominację. Wraz z rozszerzaniem się monetyzacji, podporządkowanie wzrasta w wyniku wzrostu nierówności i nie jest bynajmniej przypadkowym zjawiskiem, które rozpoznajesz, ale rzeczywistością strukturalną.
Jeśli chodzi o „zniszczenie istniejącego systemu”, jest to rzeczywiście warunek wstępny powstrzymania powszechnego niszczenia warunków życia na ziemi.
0 x
- Przede wszystkim nie wierz w to, co ci mówię.
Avatar de l'utilisateur
Sen-no-sen
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6856
Rejestracja: 11/06/09, 13:08
Lokalizacja: Wysoka Beaujolais.
x 749

Re: Ziem rzadkich: nie tak rzadkie




przez Sen-no-sen » 04/05/17, 17:10

Exnihiloest napisał: Oznacza to po prostu, że trend wbrew pozorom jest pozytywny i jest to w pełni logiczne. Przenoszenie produkcji przez zachodni kapitalizm do krajów o niskich kosztach pracy, co może mieć miejsce w przypadku wydobycia pierwiastków ziem rzadkich, nawet jeśli wiąże się z niskimi kosztami, kończy się konsekwencjami. Przyczynia się do tego również rosnąca łatwość techniczna handlu międzynarodowego. Bogaty zachodni bobo powinien zatem spojrzeć na sprawę z właściwej perspektywy, dla niego jest źle, ale lepiej dla innych, którzy, co prawda, wciąż zaczynali od zera.


Tendencja jest pozytywna subiektywnie z jednej strony i tymczasowo inny.
Nie można zaprzeczyć, że warunki materialne ulegają poprawie (zobacz film na ten temat Hans Rosling: nie panikuj):
https://www.youtube.com/watch?v=FACK2knC08E


Problem w tym, że tego rodzaju analiza całkowicie wymyka się pojęciu ekobójstwa i zakłada, że ​​obecne warunki materialne powinny w nieskończoność rosnąć...
Obiektywnie i z metahistorycznego punktu widzenia nie ma poprawy.
Wszystko co się zyskuje (w dodatku w bardzo nierówny sposób) automatycznie traci się w innych obszarach.Cały fortel obecnego systemu polega na ewakuowaniu entropii na peryferie lub dalej w czasie, aby utrzymać iluzję, że wszystko idzie dobrze.przy jednoczesnej poprawie .
Tak więc w dzisiejszym społeczeństwie mamy do czynienia z osobą z nadwagą, otyłą, u której może wystąpić nowotwór jelita prowadzący do utraty wagi.Nieuchronnie nadchodzi okres, w którym ta osoba jest zagrożona. IMC ideał, z tą różnicą, że ten okres jest tylko tymczasowy i faktycznie prowadzi do śmierci...
0 x
„Inżynieria czasami polega na wiedzy, kiedy przestać” Charles De Gaulle.

Wróć do „Energie kopalne: ropa, gaz, węgiel i energia jądrowa (rozszczepienie i synteza jądrowa)”

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Bing [Bot] i goście 249