Fukushima i energia jądrowa; podpisać umowę na zieloną energię elektryczną!

Ropa, gaz, węgiel, energia jądrowa (PWR, EPR, fuzja gorąca, ITER), elektrociepłownie gazowe i węglowe, kogeneracja, trójgeneracja. Peakoil, zubożenie, ekonomia, technologie i strategie geopolityczne. Ceny, zanieczyszczenie, koszty ekonomiczne i społeczne ...
Avatar de l'utilisateur
chatelot16
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6960
Rejestracja: 11/11/07, 17:33
Lokalizacja: angouleme
x 264




przez chatelot16 » 20/03/12, 18:13

Miałem zamiar założyć taki temat, ale równie dobrze mogę go tutaj kontynuować

nowa firma elektryczna sprzedaje tę samą energię elektryczną co EDF... zatem nie ma dodatkowej jakości ekologicznej

to, co mogłoby zrobić nowe przedsiębiorstwo energetyczne, to bardziej ekologiczne ceny, korzystne dla małej produkcji, której EDF nie chce kupować... korzystne dla zmiennych taryf, aby zachęcić konsumentów do unikania szczytów i dostosowywania się do źródeł zmiennej energii

nie możemy umieścić filtra sortującego energię jądrową i energię wiatrową... ale dzięki automatycznemu włączaniu dużych urządzeń konsumenckich właśnie wtedy, gdy turbiny wiatrowe produkują najwięcej, zmniejszamy zapotrzebowanie na energię jądrową

akceptując WSZYSTKICH małych producentów energii elektrycznej, pokażemy, jak małe strumienie tworzą duże rzeki

Czy możliwe jest utworzenie nowej spółki elektroenergetycznej?

gdy dana osoba ma na sprzedaż energię elektryczną z młyna wodnego lub turbiny wiatrowej, EDF jej nie chce lub ma niemożliwe wymagania

moja nowa firma miałaby wyłącznik automatyczny zezwalający na zakup i sprzedaż energii elektrycznej bez problemu ze standardowym licznikiem ERDF, który już to potrafi
0 x
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79290
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11025




przez Christophe » 20/03/12, 18:17

chatelot16 napisał:nowa firma elektryczna sprzedaje tę samą energię elektryczną co EDF... zatem nie ma dodatkowej jakości ekologicznej


Tak, ale istnieją „zielone” mechanizmy kompensacyjne! (w teorii, bo w praktyce belgijskie stowarzyszenie konsumentów pokazało, że nie wszystko było różowe por.: https://www.econologie.com/forums/qualite-de ... 10586.html )

To właśnie sprawiło, że zrezygnowałem z podpisania umowy „zielonej” z historycznym operatorem (nie ma dla mnie innego wyjścia)… w oczekiwaniu na przyjazd tutaj prawdziwych zielonych operatorów (Enercoop jest na skraju Belgii)
0 x
Avatar de l'utilisateur
chatelot16
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6960
Rejestracja: 11/11/07, 17:33
Lokalizacja: angouleme
x 264




przez chatelot16 » 20/03/12, 18:17

Prawie zapomniałem o ważnej właściwości ekologicznego przedsiębiorstwa energetycznego: stała cena za KWh i bardzo niska cena abonamentu za małą energię: nie ma powodu faworyzować dużych odbiorców!

duzi konsumenci będą bardziej zainteresowani zmiennymi cenami produkcji, faworyzując automatyczne maszyny rozruchowe
0 x
Christophe
moderator
moderator
Wiadomości: 79290
Rejestracja: 10/02/03, 14:06
Lokalizacja: planeta Serre
x 11025




przez Christophe » 12/07/12, 17:27

Właśnie (w końcu) podpisałem kontrakt z www.energie2030.be (na szczycie rankingu Greenpeace).

Od kilku tygodni belgijscy mieszkańcy Electrabel mogą teraz anulować rezerwację w dowolnym momencie z miesięcznym wyprzedzeniem (zanim przypadała rocznica, a ja ciągle zapominałem… jak wszyscy inni!)

Dla mnie radość płynąca ze 100% zielonej energii elektrycznej (a nie fluorescencyjnej zieleni!)

Niedługo założę temat ze szczegółami!

ps: plus...zielony jest tańszy (to nie jest żart)!
0 x
Thierryc
Odkryłem econologic
Odkryłem econologic
Wiadomości: 1
Rejestracja: 08/01/13, 10:38




przez Thierryc » 30/07/13, 10:29

Musimy wyraźnie rozróżnić różne typy dostawców energii elektrycznej, są tacy, którzy posiadają własne środki produkcji i tacy, którzy nie mają środków na ich pozyskanie...

Enercoop stara się na przykład produkować własną energię elektryczną lub kupować ją bezpośrednio od prywatnych dostawców. Spółdzielnia oczywiście nie ma żadnej pomocy publicznej, więc członkowie muszą płacić z własnej kieszeni w stosunku do regulowanej stawki. Tak naprawdę energia odnawialna kosztuje obecnie więcej niż energia jądrowa, więc ktoś musi zapłacić różnicę:\, to ludzie najbardziej zaangażowani w ochronę środowiska, trzymają się jej.

W przeciwnym razie istnieje Planète OUI, o którym wspomniałem poniżej. Nie mają środków na produkcję, więc kupują prąd od EDF. Ale uważajcie tylko na energię elektryczną pochodzącą w 100% ze źródeł odnawialnych! Ponieważ EDF w całej swojej produkcji wytwarza 1% energii odnawialnej za pośrednictwem swojego sektora EDF ENR. W rezultacie celem Planète OUI jest zwiększenie zapotrzebowania konsumentów na energię odnawialną, tak aby EDF był zmuszony zwiększyć swoją produkcję.

Są też inni tak zwani dostawcy niskokosztowi, jak Direct Energie, Lampiris itp. Częściowo oferują oni oferty w 100% odnawialne, ale nie trzymają się cen regulowanych przez państwo, innymi słowy, z dnia na dzień zmieniają swoją cenę może podwoić!

http://www.planete-oui.fr
http://www.enercoop.com
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 30/07/13, 14:26

thierryc napisał:
Tak naprawdę energia odnawialna kosztuje obecnie więcej niż energia jądrowa, więc ktoś musi zapłacić różnicę:\, to ludzie najbardziej zaangażowani w ochronę środowiska, trzymają się jej.



To trochę bardziej skomplikowane!!!

EdF zawsze wykorzystywało energię „odnawialną”: tamy, tamy przepływowe, elektrownie pływowe itp.

W ostatnich latach dodano produkcję wiatrową i fotowoltaiczną, w przypadku której istnieje obowiązek zakupu.

Wszystko to jest częścią „miksu”, którego „skład” zmienia się w zależności od pory roku, pogody, pory...

Do niedawna sprzedawano to po „normalnej” stawce (niebieskiej, regulowanej, specjalnej)...

Zatem do tego czasu wszyscy mieli „trochę” energii odnawialnej, dużo energii nuklearnej itp. w tym, co konsumowali.

I wtedy „menedżerowie ds. marketingu” zdali sobie sprawę, że można drożej sprzedawać „zieloną” energię elektryczną, pod warunkiem, że zakwalifikują ją jako taką, zareklamują i płyną na fali „eko”.

Na poziomie produkcji nic się nie zmieniło (mam na myśli podążanie za tym marketingiem – to się zmienia, bo firmy, przedsiębiorstwa, osoby prywatne inwestują w instalacje produkujące „odnawialne”).

Po prostu umieszczamy tabelę Excel i mówimy:

a) w danym momencie w „odnawialnych” jest taka a taka moc; możemy zatem sprzedać tę moc abonentom po wyższej cenie...

b) pozostałym, przydzielamy im wszystkie źródła nieodnawialne.

Na dole Excela zawsze znajduje się ta sama mieszanka.

Dystrybucja jest całkowicie teoretyczna.

A ogólny obrót jest w ostatniej kolumnie po prawej stronie wyższy.


Ex virtule et szyfrowane. Dziś wieje wiatr i jest ładna pogoda. W sieci francuskiej mamy:

700 nuklearnych
200 turbin wiatrowych
100 PV

Do chwytu marketingowego sprzedaliśmy 1 sztuk po „normalnej” cenie. Biorę 000 centów za uproszczenie. A więc 10 10.

A potem wymyślamy „zielony prąd”:

sprzedajemy 300% energii odnawialnej, certyfikowanej, „zielonym” klientom, którzy są gotowi zapłacić więcej, aby mieć czyste sumienie, po 15 centów. Zbieramy więc 4.

pozostałym sprzedajemy 700 nuklearnych po normalnej cenie. I tak zebraliśmy 7 tys.

Produkt ogółem: bez zmian!
Łącznie zrealizowane: 11 500 zamiast 10 000.

Znajdź błąd. [Nie ma żadnych ; nazywa się to greenwashingiem; cóż, oczywiście przykład jest nadmiernie uproszczony, ale ilustruje fakt, że elektron nie ma początku]

Istotnie teraz, w dniu, w którym popyt na „zielone” produkty przekroczy 300, niektórzy producenci będą mieli ochotę zainwestować, aby ten soczysty biznes rozkwitł.

Jednak obecnie w przypadku energii wiatrowej i fotowoltaiki nadal wiąże się to z subsydiowaną ceną zakupu.

O ile wiem, we Francji jesteśmy od tego bardzo daleko (nie zapomnijcie o wszystkich naszych tamach: w górach i wzdłuż rzeki - Ren, Rodan, oprócz projektów wiatrowych, PV połączonych z obowiązek zakupu / cena subsydiowana). Wiedzcie, że kilka lat temu na rynku „spot” energia elektryczna sprzedawana była po cenie ujemnej!!! W Europie było za dużo produkcji: wiatr, słońce, elektrownie... Producenci płacili, żeby się tego pozbyć. Jasne, jeśli uda im się sprzedać ją jako „zieloną energię elektryczną”.
0 x
Alain G
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 3044
Rejestracja: 03/10/08, 04:24
x 3




przez Alain G » 30/07/13, 14:26

Witamy w Econologie Thierryc!

Naprawdę nie rozumiem, w jaki sposób EDF miałby włożyć większy wysiłek w stronę ENR, pozwalając na sprzedaż niezależnej firmy w jego miejsce!

Wiele problemów dotyczących Planète Oui na Oueb:

http://www.ciao.fr/Planete_OUI_Fourniss ... is_1404860

http://forum.lesarnaques.com/travaux-el ... 13898.html

http://forum.lesarnaques.com/travaux-el ... 58708.html

Artykuł na temat „Dostawcy zielonego prądu: uważajcie na miraże”:

http://www.terraeco.net/Fournisseurs-d- ... ,7702.html

Badanie - Od momentu otwarcia rynków energii na konkurencję dostawcy alternatywni konkurują ze sobą argumentami, zwłaszcza ekologicznymi. Aby się odnaleźć, mediator ds. energii uruchomił komparator online z dużą ilością komunikacji. Ale aby zrozumieć wyjątkowy świat elektryczności, potrzebujesz czegoś więcej niż tylko stołu.



To wszystko, subskrybowałeś ofertę „100% zielonej energii elektrycznej”. Cóż za radość oświetlać się energią odnawialną! Tyle że jest pewien haczyk: „jest to ta sama energia elektryczna dostarczana wszystkim klientom podłączonym do francuskiej sieci elektroenergetycznej, niezależnie od dostawcy i rodzaju ofert”, wyjaśnia umieszczona na końcu strona Energie Infos października przez krajowego mediatora ds. energii. „Jeśli masz tak zwaną umowę na energię odnawialną i podłączysz odkurzacz do prądu o godzinie 19:XNUMX w godzinach szczytu, będziesz zasilany przez elektrownie węglowe” – podsumowuje Nadine Levratto, ekonomistka na Uniwersytecie Paris X.

To wyjaśnienie sprawiło, że z drugiej strony, czy jest to naprawdę zielone? Niekoniecznie. Aby to w pełni zrozumieć, podążajmy ścieżką „zielonej” energii elektrycznej. Gdzieś w Europie turbina wiatrowa wiruje i wprowadza elektrony do sieci. Tam bez żadnych problemów, radośnie mieszają się z kolegami z elektrowni wodnych, atomowych czy węglowych. Tylko właściciel turbiny wiatrowej wie zatem, ile zielonych elektronów wyprodukował u źródła. Wyobraźmy sobie, że zużywasz 1 kWh (000 MWh) w ciągu roku – tak, jesteś bardzo oszczędny. Logicznie rzecz biorąc, Twój dostawca musiał zatem wyprodukować tę ilość energii za pomocą własnych turbin wiatrowych lub zakupić ją od kogoś, kto jest ich właścicielem. To, co wychodzi z Twojego gniazdka, nie jest zbyt czyste, ale przynajmniej mówisz sobie, że po stronie Twojego dostawcy zakupy odpowiadają w 1% odnawialnemu.
Praktycznie zielony
Niepowodzenie: Twój dostawca może również zakupić zielony certyfikat. Większość ofert opiera się na tej trzeciej możliwości. Problem w tym, że dzięki temu systemowi, wspieranemu przez główne europejskie przedsiębiorstwa energetyczne w ramach RECS [1], „dostawca, który kupuje energię jądrową na rynku hurtowym, może z powodzeniem podkreślać w swoich prospektach handlowych swoje przywiązanie do wartości zrównoważonego rozwoju dzięki zielonym certyfikatom, które uzyska od innych operatorów” – wyjaśnia Nadine Levratto w pracy badawczej na ten temat.

Jak taki sztuczek jest możliwy? Zielony certyfikat pozwala producentowi, który nie jest specjalnie powiązany z dostawcą i sprzedaje swoją energię elektryczną na europejskim rynku hurtowym, udowodnić, że wprowadził do sieci 1 „zieloną” MWh. Certyfikat ten trafia następnie na rynek równoległy i może być sprzedawany całkowicie odłączony od rzeczywistej energii elektrycznej, której odpowiada.

I tu wkracza Twój dostawca: w odpowiedzi na Twoje MWh „kupuje lub produkuje „standardową” energię elektryczną i odsprzedaje ją swoim klientom dodatkowo z zielonym certyfikatem” – wyjaśnia Energies Infos. Niszcząc tę ​​ostatnią, rezerwuje w ten sposób odpowiednią MWh zielonej energii elektrycznej, której nikt inny nie może już odebrać. „Skonsumowałeś” to praktycznie.
Wpływ marginalny
Piruet będący ciekawą bronią komunikacyjną dla firm, dla których rynek został otwarty jako pierwszy. Ekoobywatele mogą być bardziej powściągliwi. Ponieważ ta transformacja z energii nuklearnej na ekologiczną w żaden sposób nie zmienia istoty problemu: w jaki sposób Wasze działania umożliwiają rozwój energii odnawialnych? Ta ekologiczna energia elektryczna „fikcyjnie przypisywana konsumentom (...) i tak zostałaby wyprodukowana i zużyta bez nich” – zauważa ekonomistka Nadine Levratto.

Z pewnością stanowi dodatkowy dochód, a co za tym idzie zachętę, dla producentów tego typu energii. Często jednak są to właściciele tam, „jest to technologia w dużej mierze amortyzowana i należąca do najbardziej dochodowych” – twierdzi Greenpeace. "Dzięki ofertom opartym na zielonych certyfikatach jedynie marginalnie przyczyniam się do dodatkowych kosztów produkcji "zielonej" energii elektrycznej. W rzeczywistości odpowiednie zakłady produkcyjne również generalnie korzystają z systemu obowiązku zakupu ", potwierdza Energies Infos.

Istnieje prawdziwa siła napędowa: aby wesprzeć rozwój tych sektorów, EDF musi kupować energię elektryczną ze źródeł odnawialnych po bardzo korzystnych cenach. W przypadku paneli słonecznych osiąga ona 600 euro/MWh w porównaniu do średnio 45 euro/MWh w przypadku „standardowej” energii elektrycznej na rynku europejskim. Nie martw się o EDF: to konsumenci (EDF, a także inni dostawcy) finansują tę różnicę poprzez wkład na rzecz publicznych usług elektroenergetycznych (CSPE), który widnieje na dole ich rachunku i jest zwracany do grupa . Nie uniemożliwia to producentowi równoległej sprzedaży zielonego certyfikatu i tym samym powtórnego pobierania od klientów dostawcy opłat za „ekologiczną wartość” ich energii elektrycznej.
Prawdziwi alternatywni dostawcy
Oto „Chloé Toutperdue” [2] definitywnie porzucona... Co w takim razie powinniśmy zrobić? Na początek przyjrzyj się, co faktycznie kupuje Twój dostawca. Ale przede wszystkim spójrz na „aspekty poboczne”: jakie są obiecane inwestycje w odnawialne źródła energii, jaka jest polityka w zakresie ograniczania zużycia, czy ogólnie w zakresie zrównoważonego rozwoju?

A jeśli nie jesteś przekonany, poszukaj alternatywnego modelu. Na przykład Planète OUI kupuje certyfikaty, ale także związaną z nimi energię elektryczną w Niemczech, Belgii, Szwajcarii... Ulubiona przez porównania firma Enercoop działa wyłącznie na podstawie umów z francuskimi producentami. Ma to jednak swoją cenę, która również skłoniła Planète OUI do robienia ekologicznych zakupów za granicą: ponieważ producenci mogą sprzedawać EDF swoją energię elektryczną po wysokiej cenie, Enercoop musi im zapłacić równoważną cenę, jeśli chce ich przekonać. Jednak w przeciwieństwie do EDF spółdzielnia nie otrzymuje żadnego zwrotu od państwa.

W 2006 r. złożyła także skargę do Komisji Europejskiej, aby potępić to, co dyrektor generalny Planète OUI Nicolas Milko nazywa „monopolem EDF na CSPE”. Problem mogłaby rozwiązać ustawa NOME, której badanie zaplanowano na wiosnę 2010 roku. Ustawa, która powinna pozwolić na odpowiedź na liczne krytyczne uwagi Brukseli dotyczące francuskiego rynku energii elektrycznej. „Do tej pory rząd nie przeprowadził z nami konsultacji” – ubolewa Nicolas Milko.
0 x
Krocząc za czasami może wzmocnić przyjaźń.
Krytyka jest dobra, jeśli dodawane do niektórych komplementy.
Alain
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 30/07/13, 15:50

W zasadzie to ta sama opinia!

Wątpię, żeby kupowanie zielonego prądu „popychało” rozwój tej produkcji!

a) Jak już powiedziano, produkcja musiałaby stać się czynnikiem ograniczającym – ale nie sądzę!

b) W każdym przypadku cena sprzedaży jest w dalszym ciągu niższa od subsydiowanej ceny odkupu. Zatem na razie „model ekonomiczny” obejmuje subsydiowanie produkcji za pośrednictwem C¨SPE, a właściwie CSPE, które ma zastosowanie do całej konsumpcji.

I myślę, że to dobrze! Oznacza to „nieznaczne obciążenie” wszystkich rachunków i niepobieranie prawdziwej ceny – ogromnej ceny – od pionierskich „ekologicznych” konsumentów!

To rzeczywiście dwa modele, które się ze sobą łączą.

Z jednej strony w modelu CSPE za zmianę w kierunku „więcej energii odnawialnej” płacą wszyscy. W miarę ich rozwoju rachunki wszystkich wzrosną, zachęcając ich do oszczędzania.

Z drugiej strony, w modelu Enercoop, z pewnością godnym pochwały, odbiorcy „zielonej” energii elektrycznej płacą za „zieloną” energię elektryczną po jej cenie rynkowej. Gdyby nie tamy już zamortyzowane, cena ta kształtowałaby się zapewne w okolicach 30-40 centów...

Model CSPE zakłada pogodzenie się z tym, co już istnieje: EdF, Caisse des Dépôts et Consignation (finansowe ramię państwa zarządzające CSPE)… Jest to zatem „ręce do ziemi”. Lub „kontrrewolucyjny. Ale dotyczy wszystkich.

Model Enercoop jest ideologicznie „czystszy”. Ale dotyczy to tylko kilku pionierów. Jej „waga” w debacie energetycznej jest znikoma!

Moglibyśmy dokonać odczytu politycznego: model „socjaldemokratyczny” lub „model bojowy”…!!!
0 x
Avatar de l'utilisateur
chatelot16
Econologue ekspertem
Econologue ekspertem
Wiadomości: 6960
Rejestracja: 11/11/07, 17:33
Lokalizacja: angouleme
x 264




przez chatelot16 » 30/07/13, 16:54

Rolą enercoop jest nie tylko sprzedawanie, ale także kupowanie!

wydaje mi się, że enercoop jest jedynym, który kupuje małą produkcję!

system CSPE byłby dobry, z tym wyjątkiem, że ma zastosowanie tylko do producentów wystarczająco dużych, aby sprostać skomplikowanym warunkom

zakup energii elektrycznej od enercoop umożliwia firmie enercoop kupowanie energii elektrycznej od tych, którzy w inny sposób nie mogliby jej sprzedać

oczywiście jeszcze lepiej byłoby zmodyfikować przepisy, aby korzystać z nich cała mała produkcja w ramach CISPE
0 x
Avatar de l'utilisateur
Did67
moderator
moderator
Wiadomości: 20362
Rejestracja: 20/01/08, 16:34
Lokalizacja: Alzacja
x 8685




przez Did67 » 30/07/13, 17:19

chatelot16 napisał:
wydaje mi się, że enercoop jest jedynym, który kupuje małą produkcję!


W przypadku fotowoltaiki EdF ma obowiązek zakupu. Nawet jeśli powłóczą nogami...

Jeśli chodzi o energię wiatrową, nie wiem już, jakie są warunki.

Być może istnieje sektor małej energetyki wodnej? typu mikroturbin (stare młyny), dla których nie ma przepisów.

Enercoop korzystający z sieci historycznego operatora nie może jednak unikać ograniczeń „technicznych”, takich jak oddzielenie, w przypadku określonych skrzynek / określonych norm / zatwierdzonych organów?
0 x

 


  • Podobne tematy
    odpowiedzi
    widoki
    Ostatni post

Wróć do „Energie kopalne: ropa, gaz, węgiel i energia jądrowa (rozszczepienie i synteza jądrowa)”

Kto jest online?

Użytkownicy przeglądający to forum : Bing [Bot], Majestic-12 [Bot] i goście 202